10 - Pobudka.

83 11 9
                                    


*dziewiąta godzina/Mangle*

Siedziałam sobie właśnie w kuchni mając w ręku naleśnika, Toy Chica, Nyxt i Shad podzielili się ze mną oraz kilkoma ludźmi z pizzerii. Kiedy tak jadłam to ogarnęłam, że wszyscy już wstali oprócz czterech osób. Chociaż, ta trójka nigdy się nie pokazuje więc nie wiem czy śpią czy nie, ale wiem, że Oxy na pewno śpi. Szczerze mówiąc to ona zawsze wstaje wcześnie rano, tylko dzisiaj taki wyjątek. Dokończyłam to co jadłam i poszłam w stronę jej pokoju, chyba pierwszy raz od trzech lat będę w jej pokoju. A czemu wcześniej nie byłam? Oxy, ZAWSZE, wstaje wcześnie żeby nikt jej nie budził, jeżeli coś się dzieje z nią, to zamyka się w pokoju, kiedy chcemy porozmawiać to zawsze u mnie. Nigdy u niej. Zawsze się wymiguje od tego by nikt nie przyszedł do jej pokoju, widziałam tylko jak Marionetka, Golden i Springtrap wchodzą do jej pokoju. Kiedy byłam już przy jej pokoju, lekko wahałam się czy tam wejść. Dobra, przecież do odważnych świat należy. Otworzyłam cicho drzwi i weszłam świecąc światło, weszłam kilka kroków do środka, i dokładnie popatrzyłam na jej pokój. Zielone ściany, ciemno brązowa połączona co jakiś czas z jasno brązową podłoga z drewna. Jak jest środek to lekko po prawej było jasno brązowe łóżko z złotą pościelą, na której były zielono żółte poduszki. Po obu stronach były małe szafki nocne z drewna. Miała duży w połowie zielony w połowie żółty, dywan wchodzący pod łóżko i na dwie czwarte pokoju w kształcie rozciągniętego koła. Mała brązową szafę po lewej stronie z zielonymi drzwiczkami, zero biurka, trzy fotele obok szafy, jeden zielony, drugi złoty a trzeci zielono-złoty, obok nich stolik. Z drugiej strony na całą ścianę okno, na której była... pizzeria? Tyle, że nie nasza tylko jakaś inna. Na ścianach miała zdjęcia jedynie z jej braćmi, ale wyglądali oni, jak i ona, jak nie oni. Przedstawiały różne sytuacje. Oxy spała w najlepsze w swoim łóżku przytulona do poduszki. Podeszłam do niej i szturchnęłam, ta tylko się skuliła i przykryła twarz poduszką. Jeszcze bardziej zaczęłam ją szturchać.

- Oxy... wstawaj..

*Oxy*

Spałam w najlepsze, pierwszy raz od dwóch dni się wysypiałam. Nie miałam snu, ale co z tego? Po prostu spałam, jednak nagle czuję, że coś mnie szturcha. Znowu któryś z nich próbuje mnie budzić o drugiej w nocy, nie zamierzam dziś wstawać o tej godzinie. Wzięłam poduszkę na twarz żeby pokazać, że nie mam zamiaru wstawać o tej godzinie. Nie dzisiaj Shader czy Spring.

- Oxy... wstawaj.. -usłyszałam głos, Mangle?!

Wstałam jak poparzona, co ona robi u mnie w pokoju?! Popatrzyłam na nią zdenerwowana, ta się uśmiechnęła.

- Dzień doberek! -powiedziała- Jak się spało?

- Co ty tutaj robisz? -spytałam wstając do pozycji siedzącej odkrywając się, ta się na mnie popatrzyła- No co?

- Śpisz w onesie'ach? -podniosła jedną brew patrząc na mnie z uśmiechem.

- No co? Nie mogę? -popatrzyłam na siebie a potem na nią.

- Nie no możesz, możesz. Pikachu. -powiedziała zakładając mi kaptur.

- Weź... w ogóle... -przyjrzałam się jej- Jesteś człowiekiem... hy! Która godzina?!

- Dziewiąta. -przyznała- Trochę ci się zaspało.

- T..Trochę? -popatrzyłam na pokój- Czemu przeszłaś mnie obudzić?

- Bo to nienaturalne u ciebie, że śpisz do późna. -przyznała- Spokojnie, nie powiem co masz w pokoju.

- ... -zdjęłam kaptur.

- A co to za pizzeria? -pokazała na okno.

- ...To... To pizzeria, która była przed tą. Moja pizzeria. -stwierdziłam, patrzyła się wciąż w okno.

- Ładna.. -przyznała, odwróciła się do mnie- To ja już pójdę, jeżeli nie chcesz to nie będę tutaj już przychodzić.

- ...Skoro już to widziałaś. -zaczęłam- To możesz tutaj przychodzić.

Nic mi nie odpowiedziała, wyszła jedynie z pokoju. Kiedy usłyszałam oddalające się kroki, wstałam i podeszłam do szafy. Jedyne co tam mam to podobne do siebie ubrania w takich samych kolorach. Przebrałam się i wyszłam z pokoju. Przechodząc przez korytarze pomyślałam, że skoro mnie obudziła Mangle to Springtrap i Shadow Freddy śpią. Zatrzymałam się, wróciłam do swojego pokoju, zabrałam M'klakson (taki MLG, ale będę pisać M'klakson jeżeli kiedykolwiek będzie jeszcze potrzebny) i poszłam wpierw do Wiosny. Otworzyłam cicho drzwi, podeszłam do swojego brata. Śpi ze swoim pluszakiem. Samolub jeden. Wcisnęłam klakson a ten wyskoczył z łóżka walając głową w szafkę.

- WIOSNA! BUDŹ SIĘ DO ŻYCIA! -powiedziałam.

- KUR... -chłopak popatrzył na mnie z mordem.

- DZIEŃ DOBRY! JAK SIĘ SPAŁO?! -Krzyknęłam gdyby nie usłyszał.

- POJEBAŁO CIĘ?! -wstał łapiąc się za łeb.

- DO RESZTY!

- NIE ŻYJESZ! -podszedł do mnie, ja wyszłam szybko z pokoju zamykając za sobą drzwi i je podtrzymując.

Springtrap walił w drzwi i próbował je otworzyć, ale po jakimś czasie sobie odpuścił. Jeden już wstał, teraz pora na drugiego. Szłam w stronę jego pokoju, dlaczego on razem z Shad'em mają na końcu korytarza? Kiedy byłam przed pokojem Shadera weszłam cicho do pomieszczenia, śpi. Dobra jest. Podeszłam do niego i bardzo, bardzo nie delikatnie wcisnęłam M'klakson. Shadow Freddy miał podobną reakcję do Springtrap'a, tylko ten nie przywalił w szafkę, tylko od razu plackiem na ziemię.

- WSTAJEMY ŚPIĄCA KRÓLEWNO! -Podeszłam do niego- Albo, królewiczu? Jak się odmienia?

- gr... -wstał, a ja odeszłam kilka kroków.

- Wściekliznę masz? -odwróciłam się do wyjścia- Misiaczku?

- Nie żyjesz. -podszedł do mnie.

Szybko wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi, nie słyszałam jakby chciał je otworzyć. Było cicho. Po namyśle weszłam do tego pokoju, nikogo nie było, weszłam kilka kroków dalej. Usłyszałam jak zamykają się drzwi, odwróciłam się. Przed zamkniętymi drzwiami stał Shader, no to mam przejebane. Po prostu przejebane. Głupio się uśmiechnęłam i cofnęłam.

- To..To tylko ta..takie żarty, wiesz? -Jestem debilem, jak mogłam się tak dać podejść?! (Nie wiem, ja nie mam z tym nic wspólnego)

Chłopak do mnie podszedł z poważną miną, patrzył na mnie z góry (Oxy: Dlaczego jesteś ode mnie wyższy? Muszę chyba drożdże wpierdalać żeby urosnąć XD *czyta dalej* Błagam bez podtekstów. dop. Oxy)

- No Shader, no! -zatrzymałam się dając ręce na biodra, nie zatrzymał się- Nie podchodź. Nie masz prawa. -chłopak szybko złapał mnie za nadgarstki i dał do siebie.

- W moim pokoju nie obowiązuje prawo. -stwierdził- A teraz pożegnaj się z życiem

- A ty to se możesz mnie budzić, a ja ciebie nie, tak? -spytałam.

- Tak.

- Debil. -syknęłam mając minę "-.-".

- Idiotka. -odpowiedział, zaczęłam się wyrywać- Ej, bo mi ręce wyrwiesz!

- O to chodzi! -już prawię się wyrwałam, prawię.

- Przestań! -rozkazał, ale miałam gdzieś co mówi- Nie tak to inaczej.

Shadow Freddy rzucił mną na łóżko i zaczął dusić. Szarpałam się, no nie puszcza, no! Właśnie ogarnęłam, że puścił mi ręce. Zaczęłam go odpychać, ale bezskutecznie więc też go zaczęłam dusić. Jakieś dwie minuty się dusiliśmy, nagle ktoś wchodzi do pokoju.

- Shader bo... -chłopak o złotych włosach popatrzył co się dzieje- Co tu się?...

||~Historia Oxy: Po czasie~||Where stories live. Discover now