22 - "Musimy porozmawiać."

84 12 1
                                    


Rozmawiałyśmy z piętnaście minut o tym co się stało, kolejne pięć o jakiś bzdetach, aż w końcu nadeszła cisza. Mari widocznie chciała coś powiedzieć, ale nie mogła. Dopiero po jakiejś chwili zdołała coś wypowiedź, a to co powiedziała wprowadziło mnie w lekkie zakłopotanie. A zdanie brzmiało tak:

- Wiem co zrobić żebyśmy już na zawsze były ludźmi. -zamarłam, powoli się do niej odwróciłam- Jak myślisz? Ucieszą się?

- ... J..Ja nie wiem, tak długo już się tak zmienialiśmy... -przyznałam.

- Słuchaj.. -zaczęła- Tylko nadal będziemy mieć kolory, rzeczy, uszy i ogony od animatroników. Tego nie da się usunąć.

- Poczekaj. Chcesz mi powiedzieć, że już zawsze będziemy ludźmi? -spytałam, dziewczyna przytaknęła- A... nie będziemy mogli być już animatronikami.

- Jest wielkie prawdopodobieństwo, że nie. Ale wielkie nie oznacza na pewno. -stwierdziła wstając- Możliwe, że będziemy mogli zmieniać się w animatroniki kiedy chcemy, ale nie jestem tego pewna.

Nie wiedziałam co miałam powiedzieć, niby nie chciałam się już tak zmieniać co kilkanaście godzin, ale jeżeli okaże się, że już nie będziemy mieć możliwości powrotu do tej formy to.. to naprawdę się zasmucę. Tyle wspomnień z tamtymi ciałami... ale przecież wszystko co dobre kiedyś się kończy. Spojrzałam na nią, Mari miała minę jakby chciała się uśmiechnąć, ale nie wiedziała czy słusznie.

- Wiesz... niektórzy chyba nadal lubią swoje animatroniczne wersję.. -stwierdziłam, ta dostała smutnej miny- Ale nie jestem pewna... trzeba by się spytać.

- To pójdę. -stwierdziła Mari natychmiastowo zmieniając wyraz twarzy na poważny. Po tym wyszła zostawiając mnie samą. 

Patrzyłam jeszcze przez chwilę na drzwi, kiedy usłyszałam oddalające się kroki to poszłam zamknąć drzwi. Szczerze? Już chyba nie wyjdę z pokoju, poszłam się przebrać w moją piżamę, czyli tego "pikachu". Jak już to zrobiłam to sięgnęłam do szuflady po jakąś książkę. Zaczęłam czytać jedną dwa lata temu i kompletnie zapomniałam, że mam ją w ogóle w mojej szufladzie. Nie pamiętam o czym była, ale zaraz się dowiem. Wbiłam się w łóżko przykrywając się kołdrą do pasa i opierając się o wysoki "tył" łóżka. Wiecie tą framugę czy coś. Założyłam kaptur i zaczęłam czytać. Tak zeszło mi ponad godzinę, potem już mnie znudziło i odłożyłam książkę do szuflady i zaczęłam gapić się w sufit. Niedługo później zasnęłam.

*Nyxt*

Byłam razem z Toy Chicą i Mangle na głównej sali, wszyscy w okół o czymś rozmawiali, co w tym dziwnego? To, że WSZYSCY, którzy byli tutaj oprócz naszej trójki rozmawiali ze sobą obok siebie, o tym samym. Mangle chciała podsłuchać o czym to było, jednak nie udało jej się. Nagle przyszła Marionetka, weszła na scenę i stanowczym głosem powiedziała.

- Ludzie! -zawołała, wszyscy, którzy tu byli się na nią popatrzyli- Słuchajcie, kto z was lubi swoją animatroniczną wersję?

Jakby tak pomyśleć... nie za bardzo ją lubiłam. Moja wersja jest okropna, mam ograniczenia i ogólnie.. gdy rozejrzałam się po sali, a konkretnie w to jedno miejsce by zobaczyć czy nikt się nie odzywał. To ku mojemu zdziwieniu nikt się za bardzo nie odzywał, wszyscy zamilkli i nawet nie patrzyli na Mari. Ta tylko popatrzyła na nich, potem na nas a następnie wyszła. Wcześniej kiedy tak na mnie spojrzała, to poczułam jak przeszyła mnie nim na wylot jakby jakaś strzała albo nabój z wszystkimi najgorszymi emocjami. Dlaczego ona mnie nie lubi? Zrobiłam jej coś? Ech.. no cóż, spojrzałam na dziewczyny. Nawet na siebie nie patrzyły, tylko w jakimś innym kierunku. 

- Dziewczyny.. -zaczęłam- Może przejdziemy się na spacer?

- Po pizzerii? -spytała Tochi.

- Nie, po dworze. -stwierdziłam, popatrzyły się na mnie dziwnie- Chyba mi nie powiecie, że nigdy nie byłyście poza pizzerią.

- Nie no, byłyśmy, tylko... -tłumaczyła się żółta.

- Tylko?

- Tylko bardzo dawno temu.. 

- Więc trzeba to zmienić! -wstałam z uśmiechem, dziewczyny na mnie popatrzyły nawet nie wstając- No dalej, nie mamy całego dnia.

- Dzień się już skończył. -poprawiła mnie Mangle- Jest około siedemnastej. 

- Oj wiecie o ci mi chodzi. -przewróciła oczami.

- Ale jest zimno i ciemno. -stwierdziła Tochi.

- Nie macie swetrów czy czegoś takiego? -spytałam lekko zdziwiona.

- No jakby mamy... 

- To na co czekamy? -uśmiechnęłam się- Zbierajcie się i wychodzimy.

- Lepiej nie wychodźcie. -wtrąciła się Chica przychodząc do nas- Wiatr się zrobił taki mocny, że drzewa wygina. 

- Serio?.. -jęknęłam trochę zawiedziona- Jak to?

- Po prostu. -usiadła obok nas- Wiecie, jesień nie kwiecień. Teraz jest dużo opadów, wiatrów, temperatury koło zera. 

- Ja tam lubię jesień. -stwierdziłam, popatrzyły się na mnie jak na idiotkę- Jest dużo ładnych kolorów, liście spadają i jak to zrobią to można robić twierdze z liści. Są kałuże więc można po nich skakać. A nocą wgląda ślicznie. -uśmiechnęłam się- A w jaką porę roku lubicie i czemu?

- Ja chyba najbardziej lubię lato. -stwierdziła Tochi- Jest ciepło, jasno od rana, wydaje się, że czas się robi wolniejszy. Można chodzić w rękawkach, wiecie. Poza tym w noc jest tak cicho..

- Też wolę lato. -powiedziała Chica.

- Ja tam wiosnę. -stwierdziła Mangle- Bez, kurwa, skojarzeń.

- Czekaj, to ty przeklinać umiesz? -zdziwiła się Chica, biała przytaknęła- Heh, a z tym skojarzeniem...

- SZA! -krzyknęła- Jezu, odkąd ktoś skojarzył Springtrap'a z wiosną to niektórzy ludzie stąd mnie zaczęli z nim shipować tylko dlatego, że wiosna to moja ulubiona pora roku. Po pierwsze to jest pojebane bo nawet go nie lubię, jest idiotą, a po drugie mam już crush'a.

- C..

- ZNACZY!

- Nie ma, zaczęłaś teraz skończ. -Tochi się uśmiechnęła, biała zrobiła poważną minę i poszła do korytarzy bez słowa- Ej! Wracaj tu! -zamknęła za dobą drzwi.

- No to wkurzyłyśmy Mangle.. -stwierdziła Toy Chica.

Dziewczyny poszły do siebie, ja tak samo. Kiedy byłam u siebie w pokoju to zobaczyłam, że Marionetka stoi sobie przed moim oknem. Wystraszyłam się lekko bo przecież wchodziła do korytarzy. Podeszłam do niej powoli nie wiedząc co powiedzieć.

- Nyxt. -zaczęła- Powiesz mi prawdę?

- Co?.. J..Jaką prawdę? -spytałam.

- Musimy porozmawiać. -odwróciła się do mnie z kamienną twarzą- Szczerze porozmawiać.

~~~~~~

NIE. NIE SHIPUJE SPRINGTRAP'A Z MANGLE, TO JEST PO PROSTU BARDZO OKROPNY SHIP. WIĘC TUTAJ TEGO PEWNIE NIGDY NIE BĘDZIE. DZIĘKI ZA UWAGĘ DO NASTĘPNEGO :D

Lol jak przerobię tą książkę to dodam Springle tylko żeby wkurwić moje past ja

||~Historia Oxy: Po czasie~||Where stories live. Discover now