-Pogadamy o tym później dobrze?

Coś ukrywa. 

-Ehm...- chcąc jakoś zacząć normalną rozmowę stwierdziłam, że zapytam o kilka rzeczy- więc skąd się znacie? Satoshi powiedział mi w sumie o tobie nic...

-Mi też nic o tobie nawet nie wspomniał!- odparła oburzona- Podróżowaliśmy razem po regionie Sinnoh!

Sinnoh hm?

Uświadomiłam sobie w jak wielu miejscach i jak dużo przeszedł Satoshi zanim znowu się poznaliśmy w Kalos. Zwiedził tyle cudownych miejsc i na pewno poznał w nich masę cudownych ludzi. Mam nadzieję, że od teraz będę mogła być razem z nich podczas tych podróży.

Już zawsze.

Po dotarciu do kawiarenki, w której pracuje Dent okazało się, że tak naprawdę wszyscy tam oprócz mnie się już kiedyś spotkali. Nie powiem to dodało mi trochę stresu ale starałam się jakoś zapanować nad sytuacją i się zbytnio nie ośmieszyć. W końcu to jego dawni znajomi. Spędziliśmy cały dzień na spacerach po pobliskich uliczkach poznając się coraz bardziej.

-Jesteś koordynatorką?!- zapytałam, żeby się upewnić.

-Zgadza się- potwierdziła dziewczyna machając dumnie palcem wskazującym.

Jej Pokemon zrobił to samo.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę! Dasz mi może potem kilka porad? Ja jestem jeszcze w tym początkująca...Występy w Kalos a konkursy tutaj to jednak różnica.

Występy w Kalos a konkursy tutaj to jednak różnica

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Jasne!

Przez ten jeden, nie cały dzień zdążyłam ją bardzo polubić. Bije od niej pozytywna energia. Pod wieczór ruszyliśmy z powrotem do znajomego z Unovy. Tam usiedliśmy w czwórkę popijając zimne napoje. Postanowiliśmy, że będziemy razem trenować przez kilka następnych dni kiedy Hikari z nami pobędzie. Nawet Dent postarał się o dni wolne co udało mu się w miarę bez problemów. Byłam bardzo podekscytowana na spędzenie razem czasu. W pewnym momencie ruszyłam do lady, aby dolać sobie soku. Kelner wyznał, iż może to zrobić za mnie bo to w końcu jego praca ale i tak musiałam wstać jeszcze do toalety więc było mi to po drodze. Po powrocie zauważyłam, iż Pikachu zasnął na moim wcześniejszym miejscu. Odstawiłam szklankę chcąc iść po dodatkowe krzesło jednak ktoś przerwał mi łapiąc mnie za nadgarstek. Był to nikt inny jak oczywiście Satoshi.

-Gdzie idziesz?

-Po krzesło. Nie chcę go budzić- odparłam wskazując na śpiącego stworka.

-Serena siadaj ja to zrobię- wyrwał się Dent.

-Nie będzie takiej potrzeby- odparł mój chłopak.

Lekko się zdziwiłam. Co ma niby na myśli? Po chwili się dowiedziałam...

Przyciągnął mnie lekko do siebie w skutek czego wylądowałam na jego kolanach. Czułam jak byłam już cała czerwona na twarzy. Nic jednak nie mówiłam, żeby nie robić niepotrzebnego hałasu. 

Amour in Hoenn💙🎀Where stories live. Discover now