19. Tylko jeden taki

643 67 33
                                    




Mieszkanie na tym zadupiu okazało się nie być zaraz takie najgorsze. Żarcia nam nie brakowało, dogodności takich jak prąd czy ciepła woda też nie. Znaczy robiłem tu trochę za taki agregat na pełnej parze, bo żeby to wszystko się utrzymywało, musiałem zużywać do tego kupę magii. Ale skoro skończyliśmy z podróżami po świecie i walką z demonami, to mogłem używać swoich mocy na prowadzenie domu, nie? Dipper bardzo szybko się tu odnalazł i spędzał ze mną czas na spacerowaniu, czytaniu, wspólnym leżeniu, oglądaniu seriali, słuchaniu muzyki, graniu w planszówki albo rozmowach. Czułem się jak na takich typowych wakacjach, które miały potrwać, mam nadzieję, całe życie. W moim wielowiekowym bycie nie zaznałem chyba jeszcze nigdy takiej różowej, typowo filmowej sielanki. Bo skoro miałem spokój, ładny dom, zajebistego psa i kochanego chłopaka, to czego potrzeba więcej? Nawet przestaliśmy się kłócić. Raz poszła mała sprzeczka o oglądanie wieczornego filmu, bo Pines uparł się na musical, a ja na porno. Nie wiem czemu odrzucał moją propozycję, przecież mogło z tego wyjść coś bardzo ciekawego i przyjemnego.

Nie wiem ile minęło czasu. Trochę. Jakby mgnienie oka. Pstryknięcie palca. Kilka tygodni? Miesiąc. Życie z Dipperem stało się dla mnie czymś tak naturalnym, jak używanie magii przez całe moje dotychczasowe życie. Dopełnialiśmy się w każdej czynności. Ja robiłem nam posiłki. Sobie kawę, jemu herbatę. Na śniadanie zazwyczaj jajka i tosty, potem albo spacer, albo bezczynne leżenie na kanapie z Newtonem między nami, jakby był naszym dzieckiem i najlepszym zabezpieczeniem przed seksem.

No właśnie. Nie byliśmy wcale tacy święci. No, ja to na pewno nie mogłem liczyć na przymiot świętego, ale Dipper też pokazywał na co go czasem stać. Zbliżaliśmy się do siebie coraz pewniej i mimo jeszcze kilku napadów depresji mojego kochanka, układało nam się dobrze. Zacząłem go w końcu bardziej rozumieć i mu w tym pomagać, stąd brak kłótni. Opisywanie pocałunków, wstępnego dotykania i zwiedzania ciała pod koszulką jest przyjemne, a wspominanie tego jeszcze bardziej, ale musiałbym poświęcić na to chyba ze trzydzieści stron pamiętnika. Kto by chciał to czytać, skoro mam dla was zdecydowanie lepszą historię? Teraz, czyli o godzinie dokładnie dwudziestej drugiej czterdzieści, gdy leżeliśmy w jednym łóżku przytuleni jak zgodne małżeństwo, a Dipper szykował się do snu, oznajmiłem mu prosto z mostu, że mam na niego ochotę. Spojrzał na mnie nieco zaspanymi brązowymi oczami z niezrozumieniem, potem zmarszczył brwi.

- Całowaliśmy się całe przedpołudnie w tym samym łóżku. Mało ci?

- Ciebie? Zawsze mi mało. - uśmiechnąłem się, ale zaraz nieco spoważniałem. - A tak serio, to tak myślałem... Nie chciałbyś spróbować czegoś więcej? - zagryzłem lekko wargę w oczekiwaniu. Szatyn przez moment kalkulował moje słowa, ale dość szybko zrozumiał, co mu zaproponowałem. Zaczerwienił się, ale nie odwrócił ode mnie wzroku ani nie odsunął się.

- Czegoś... więcej? No nie wiem. Już?

- Znaczy ja cię nie zmuszam. Jak dla ciebie za szybko, to zaczekam, ale po prostu pytam. - dodałem szybko, bo chłopak wyraźnie się speszył. Pogłaskałem go kojąco po zaróżowionym policzku. Towarzyszyło nam światło świecy, bo tylko one nie zżerały mi magii i dość często je paliliśmy, a przy okazji było romantyczniej. Dipper po minutce się jednak rozluźnił i pogładził moją dłoń na jego twarzy.

- Nie mówię nie, tylko no, wiesz... Nigdy tego nie robiłem. Nie wiem, czy bym czegoś nie zepsuł. - spuścił wzrok, ale szybko chwyciłem palcem za jego podbródek i przyciągnąłem do siebie, by jednak na mnie patrzył. Obdarzyłem go czułym, ale jednocześnie bardzo pewnym siebie spojrzeniem.

- W życiu bym nie uwierzył, że całowałeś się ze mną po raz pierwszy w swoim życiu. Jesteś niepewny, ale to słodkie. Nigdy bym cię nie wyśmiał w takiej kwestii, wiesz? Nawet jakby nam coś nie wyszło, a ty w połowie stwierdził, że jednak nie chcesz. Jeśli nie czujesz się pewny, to mi powiedz.

O słowach nieistniejących |BILLDIP|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz