Wyszedłem ze studia po piętnastej i tak jak obiecałem Wiktorii pojechałem od razu pod jej firmę. Nie mogłem się skupić na pracy przez tę dziewczynę, którą spotkałem w studiu. Cały czas siedziała w mojej głowie i zastanawiałem się, czy takie duże podobieństwo jest możliwe przypadkiem.
Zaparkowałem pod firmą. Wysiadłem z samochodu i oparłem się o jego maskę po czym odpaliłem papierosa. Wszedłem na instagrama i jeszcze raz przyjrzałem się zdjęciu.
Nie wiedziałem jeszcze jak, ale chciałem porozmawiać na temat Julki z Wiktorią. Tylko jak? Co mam powiedzieć?
"Wiki, bo wiesz, pewności nie mam, ale wydaje mi się, że to twoja zaginiona siostra". - BĄDŹMY POWAŻNI.
Stałem tak nie wiem jak długo, ale długo, w zamyśleniu, aż w końcu wyrwał mnie z niego głos, który uwielbiam.
- Zauważysz mnie jeszcze dziś? - stała naprzeciwko mnie z rozłożonymi rękoma, jakby czekała, aż ją przytule, więc uśmiechnąłem się ciepło w jej stronę i po prostu to zrobiłem - No, lepiej późno niż wcale. - położyła dłoń na mojej szyi i odwzajemniła uścisk.
- Przepraszam, zapatrzyłem się w internety. - cmoknąłem ją w usta - Wsiadaj. - otworzyłem przed nią drzwi auta od strony pasażera, po czym sam wsiadłem do środka.
Po chwili byliśmy już w drodze powrotnej do Piastowa.Wiktoria pov
Nim wróciliśmy do domu odebraliśmy Kubę z przedszkola. Po drodze kupiliśmy największe lody z możliwych w Piastowie, tak jak Igor obiecał jakiś czas temu Kubie. Spędziliśmy fajnie trochę czasu razem, co bardzo mnie ucieszyło, bo uwielbiam, gdy spędzamy go we trójke.
Rano
Obudziłam się, a Igora nie było obok mnie, Kuba jeszcze spał. Wstałam, przebrałam się z piżamy, po czym weszłam do łazienki i wykonałam poranną rutynę.
Dzisiaj Kosa wychodzi ze szpitala. Chciałabym do niego pojechać i mu pomóc się zabrać z powrotem, ale obawiam się reakcji Igora. Mimo to postanowiłam, że spróbuje.
- Igor, kochanie.. - zaczęłam niepewnie wchodząc do kuchni, w której akurat robił coś do jedzenia.
- Tak słońce? - odwrócił się w moją stronę i wsadził do ust kawałek pomidora.
- Bo jest taka sprawa..- kontynuowałam rzując warzywo.
- No mów śmiało. - popędzał mnie.
- Bo..no bo..
- No bo co? - zaśmiał się kontynuując czynność, którą mu przerwałam.
- Kosa dziś wychodzi ze szpitala i..- przerwałam mówić, gdy zorientowałam się, że ponownie zaprzestał krojeniu i po prostu bez ruchu trzymał nóż w ręce - Igor..
- Słyszę. - westchnął odkładając to niebezpieczne narzędzie na bok.
- Chciałabym tam pojechać..
- Dlaczego po prostu nie możesz przestać się z nim widywać? - spojrzał na mnie opierają się rękoma blatu stojąc przodem do niego.
CZYTASZ
CRUEL // Reto
FanfictionZAPRASZAM DO KONTYNUACJI "CRUEL" W KSIĄŻCE PT. "STAY". Podwarszawski Piastów - czyli jego miasto.