10. W co się znów wpakowaliście?

9.3K 433 216
                                    

Kilka dni później

Wiktoria pov.

Chyba każdy z was zna tę ulgę, kiedy kończy pracę w piątek ze świadomością, że jutro nie musi do niej iść. Tym bardziej jak jesteście od kilku dni w kiepskim nastroju i najchętniej wzięli byście urlop dożywotni, który w większości przypadków niestety jest niemożliwy.
Dziś była moja kolej zamknięcia Big Star'a. Siłowałam się z zasunięciem metalowych rolet od wewnętrznej strony sklepu, a kiedy już udało mi się je zasłonić wyszłam wejściem dla personelu i dokładnie zamknęłam drzwi.

- Wiktoria. - usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się w stronę, z której dochodził dźwięk i zobaczyłam Igora - Możemy pogadać?

- Jasne, tylko musisz mówić szybko o co chodzi, bo za 30 minut mam pociąg do Piastowa, chyba, że...

- Nie musisz pytać, czy cie odwioze. Po prostu mówisz, a ja to zrobię. - przerwał mi - Więc tak, odwiozę cię. - uśmiechnął się szatyn, a ja mu zawtórowałam.

- No dobrze, to chodźmy, pogadamy w samochodzie. - powiedziałam uśmiechając się po czym ruszyliśmy w kierunku parkingu.

Po kilku minutach byliśmy już w BMW Bugajczyka.

- Więc.. o czym chciałeś porozmawiać? - zapytałam siadając przodem do chłopaka na miejscu dla pasażera.

- Wiem, że może zabrzmi to trochę dziwnie i pomyślisz, że jestem szalony, czy cokolwiek innego, ale... - przerwał bawiąc się puszką napoju energetycznego w swoich dłoniach.

- Ale...co? - oparłam łokieć o fotel a o niego głowę i przyjrzałam się bacznie szatynowi.

- Stresuje się, ale chuj tam, po prostu zapytam. - spojrzał na mnie odstawiając napój na bok. Zmarszczyłam czoło - Weźmy sobie tydzień lub dwa wolnego i wyjedźmy gdzieś. Sami. - patrzył na mnie, a na moją twarz wdarł się ogromny szok. Igor złapał za mój podbródek i pociągnął go lekko do góry, zamykając moje usta, które otworzyłam niekontrolowanie ze zdziwienia, po czym zaśmiał się.

- Igor, jak to wyjedźmy? Od tak z dnia na dzień? Dokąd? - zapytałam, gdy moje ciało już się opanowało.

- To już zostaw mnie. - przygryzł dolną wargę i spojrzał przed siebie.

- Dlaczego tak nagle chcesz wyjechać? - zmarszczyłam czoło. To było bardzo dziwne.

- Przemyślałem sporo spraw i stwierdziłem, że masz rację. Tutaj dotykają nas za bardzo błędy, które popełniłem kiedyś. Wiki, wierz mi lub nie - spojrzał na mnie - Ale naprawdę chcę żeby było dobrze. Wyjazd byłby dobrą opcją, bo moglibyśmy zacząć na neutralnym gruncie. Nikt by się nie wpierdalał między nas.

- No nie wiem.. - zawahałam sie - To na pewno dobry pomysł? - popatrzyłam na niego z grymasem na twarzy.

- Ehh, przemyśl to. - westchnął głęboko - Tylko szybko.

- Nie. - odpowiedziałam.

- Chociaż przemyśl...

- Nie, bo już postanowiłam. - przerwałam mu - Ogarnij wszystko. Co, gdzie, jak i jedziemy. - uśmiechnęłam się do szatyna.

CRUEL // Reto Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz