CZ.3 21. Nie...potrzebuję ciebie...

3.2K 222 49
                                    

Adrian pov

Jestem kurwa wściekły. To, co teraz zrobili Igor i Wiktoria to najgłupsza rzecz na jaką wpadli przez cały okres naszej znajomości.

Siedziałem już w tym domu z Natalią godzinę. Nawet słowem się do siebie nie odezwaliśmy. W końcu blondynka przerwała ciszę.

- Adrian.. ja.. ehh..- przerwała i schowała twarz w dłoniach.

- Wiedziałaś co oni kombinują?

- Zwariowałeś? Wiktoria mnie oszukała. Miałyśmy jechać oglądać sale na wesele.

- Nieważne. - odwróciłem od niej wzrok.

Po chwili poczułem jak łóżko obok mnie ugina się pod czyimś ciężarem.

- Pogadajmy..- usłyszałem jej głos tuż przy swoim uchu.

Westchnąłem zaciskając powieki i nie odpowiedziałem.

- Ja...ja wiem, że to co chciałam zrobić jest złe, straszne.. ale zrozum mnie ja się pogubiłam..

- Nie mogę tego słuchać , przestań. - przerwałem jej

- Adrian, nie chce żeby to wszystko się zniszczyło, jeszcze możemy to naprawić...kocham cie..

Gdy to powiedziała mało serce mi nie pękło. Kocham ją też tak bardzo. Ale równie mocno boli mnie to co chciała zrobić. Nie chce żeby się zmuszała do bycia matką. Nie będę mógł z nią żyć po tym co odstawiła. Zostawiła pierdolony list i chciała uciec do Berlina żeby usunąć dziecko. Nie..nie umiem.

- Ja ciebie też.. ale to co było między nami już nie istnieje. Nie ma nas. I mogą mnie zamknąć gdziekolwiek, ale nie wybacze ci tego, nie potrafię. I też mnie zrozum, dla mnie też to jest trudne. Jesteś jedyną moją prawdziwą miłością i dlatego tak bardzo mnie to zabolało.

Wpatrywała się we mnie a w jej oczach zobaczyłem łzy. Po chwili zaczęły spływać po jej policzkach. Widząc to poczułem, że sam za chwilę się rozkleje.

- Co z dzieckiem? Wszystko w porządku? - przeniosłem wzrok na ścianę.

- Tak..- odpowiedziała przez łzy.

- Potrzebujesz jakichś pieniędzy? Na lekarza, badania?

- Nie.. potrzebuję ciebie.. nie poradzę sobie.. nie chce zostać sama..- płakała.

- Poszukam zapasowych kluczy. Może gdzieś tu są. - zmieniłem temat wzdychając i zacząłem szukać.

Przeszukałem wszystkie szafki, szuflady, półki. W jednej znalazłem klucz. Otworzyłem nimi drzwi i wyszliśmy z domku zakluczając go za nami.

Ruszyliśmy z Natalią w stronę samochodu. Wsiedliśmy do niego i udaliśmy się do Piastowa. Cała drogę panowała niezreczna atmosfera. Nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem.

Zawiozłem Natalie pod sam blok. Zatrzymałem się pod jej klatka.

- No to.. do zobaczenia.- powiedziałem czując ogromną gule w gardle.

CRUEL // Reto Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz