CZ.2 11. Ehh, Wiktoria, naprawiłaś go, wiesz?

4.9K 254 88
                                    

Impreza trwała do rana. O 4 wzięłam Igora pod rękę i zaprowadziłam go do hotelu, w którym niedaleko mieliśmy wynajęte pokoje, bo się ostro schlał. Natalia z Borowskim też wrócili, tyle, że Adrian o własnych siłach.
Gdy weszliśmy do pokoju położyłam go od razu na łóżko. Zdjęłam mu bluzę i przykryłam kołdrą. Sama usiadłam na fotelu obok i wpatrywałam się w niego.

- W co ty się wjebałaś Wiktoria.. - szepnęłam pod nosem sama do siebie. Analizowałam jeszcze raz jego słowa z klubu: "Pierdolisz? To ci powiem, że się wkopałeś. Dziecko w takim wieku? Ja bym nie chciał." Cały czas słyszałam w swojej głowie to, co powiedział. Wiedziałam, że tak będzie, że on nie będzie chciał tego dziecka, teraz przynajmniej otwarcie to powiedział. Nie dosłownie, bo nie chodziło o jego dziecko, ale co to zmienia? Wyraźnie powiedział "ja bym nie chciał". Zabolało. Chciałam mu powiedzieć po koncercie, ale znów mnie zmusza do tego, aby jeszcze mu nie mówić.

***

Obudziłam się w fotelu, w którym najwidoczniej zasnełam. Moim oczom ukazał się Igor siedzący na skraju łóżka z twarzą w dłoniach.

- Igor? - zapytałam marszcząc czoło - Co ci jest?

- Mam kaca. - wychrypiał. Mimo kiepskiego humoru na mojej twarzy pojawił się uśmiech, bo rozbawiła mnie troszeczkę ta sytuacja. Wstałam ze swojego siedziska i udałam się po wodę. Po chwili wróciłam i podstawiłam szatynowi szklankę pod twarz z proszkiem na ból głowy.

- Trzymaj. Powinno pomóc. - powiedziałam podając mu szkło z cieczą i tabletkę. Wziął ode mnie to co mu przyniosłam. Gdy opróżnił szklankę spojrzał na mnie. Patrząc na niego miałam ochotę zacząć się głośno śmiać, ponieważ wyglądał wyjątkowo śmiesznie. Włos każdy w inną stronę, do tego ten grymas na twarzy. Westchnęłam głośno.

- Dlaczego spałaś tu, a nie na łóżku ze mną? - zapytał patrząc na mnie.

- Po prostu tak zasnełam. - wzruszyłam ramionami.

- Do tych Katowic to pojedziemy popołudniu jakoś okej? Nie bardzo jestem teraz w stanie. - skrzywił sie. Wymusiłam lekki uśmiech i skinęłam głową - Wszystko dobrze? Jesteś jakaś smutna.

- Nie, wydaje ci się. - odparłam, na co on zmarszczył czoło i wyciągnął do mnie rękę. Spojrzałam najpierw na nią a później na niego. Podałam mu rękę, a on przyciągnął mnie do siebie i posadził sobie na kolanach.

- Nie wiem co ci jest, ale widzę, że coś cię gryzie. - powiedział opierając głowę na moim ramieniu.

- Naprawdę wszystko jest w porządku. - uśmiechnęłam się krzywo. Szatyn zacisnął usta w wąską kreskę i skinął tylko głową.

- Jak podobał ci się koncert? - zmienił temat uśmiechając się.

- Było super. Bardzo mi się podobało. - odpowiedziałam przekonująco.

- Nie wiedziałem, że znasz wszystkie moje piosenki, cały czas śpiewałaś razem z Natalią przy scenie. - poruszył zabawnie brwiami.

- No widzisz, jeszcze całkiem sporo o mnie nie wiesz. - odparłam przeczesując palcami jego włosy - W życiu nie widziałam u ciebie na głowie takiego nieładu. - zaśmiałam się cicho.

- Taa, trochę przesadziłem wczoraj. - stwierdził z grymasem.

- Tylko trochę. - dodałam ironicznie. Szatyn przechylił głowę na bok i spojrzał na mnie w uroczy sposób.

CRUEL // Reto Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz