~49~

7.2K 405 29
                                    

- Chrissy pośpiesz się! - krzyknął Ashton, który biegł przede mną. 

- Szybciej już nie mogę - sapnęłam, próbując przyśpieszyć, ale na marne - Ugh, czy wy musieliście się spóźnić?

- Nie moja wina, że chciałem się przywitać z fanami - wzruszył ramionami - Daj to - westchnął i wziął ode mnie walizkę - A teraz pośpiesz się.

- Zamknij się nie mam siły - czułam jak moje nogi odmawiają posłuszeństwa. A mieliśmy jeszcze kawałek drogi do pokonania. Gdyby nie Ash, który musiał zrobić zdjęcie z wszystkimi fankami, które na nas czekały, byśmy nie musieli się teraz śpieszyć. A do odlotu mamy jeszcze kilka minut, na miejscu czeka na nas Clifford, który nadal nie chce z nami rozmawiać.

- Wskakuj - powiedział Luke, kucając przede mną. 

- Okay - mruknęłam i wskoczyłam na jego plecy, ten złapał mnie za nogi i ruszył dalej biegiem. Oparłam podbródek na czubku jego głowy i obserwowałam ludzi, którzy albo się na nas dziwnie patrzyli albo robili nam zdjęcia. Dzięki temu, że Luke wziął mnie na barana, w ostatniej chwili dotarliśmy na odprawę.

- Nareszcie - westchnął Clifford, widząc nas - Co wam tak długo zajęło?

- Ash'a się pytaj - odpowiedział Calum, podpierając się na blondynie. Ten spojrzał na niego, ale po chwili spojrzał wyczekując odpowiedzi.

- Było kilka...

- Ashton - warknęłam, przerywając mu.

- Dobra dużo fanek, które czekały na nas i musiałem się zatrzymać.

- Aha, tylko wiecie, że jeszcze chwila i byście nie zdążyli?

- Tak - odpowiedział. 

- Czemu nie poszedłeś z nami? - zapytał Luke, podrzucając mnie w górę, na co pisnęłam cicho. Ten zaśmiał się na moją reakcję, a ja wtuliłam się w niego i położyłam głowę na jego ramieniu.

- Nie miałem ochoty - wzruszył ramionami.

- Okay, po tym co się stało możesz być na mnie zły. Ja rozumiem - powiedziałam, a on spojrzał na mnie od niechcenia - Ale to nie usprawiedliwia Cię od tego, żeby odcinać się od fanów. 

- Nie rozumiesz, ze nie mam ochoty? - warknął - A z resztą co ty mi możesz zrobić? Nie będę się chciał spotkać z fanami, to moja sprawa tak? Tak - odpowiedział i ruszył na pokład samolotu.

- Jezu - westchnęłam i opadłam bez silnie głową na ramie Luke'a.

- Wstajemy! - krzyknął mi do ucha blondyn i poklepał po policzku.

- Luke - wymamrotałam i spojrzałam na jego twarz - Nie musiałeś krzyczeć! - podniosłam lekko głos.

- No już - potrząsnął mną, żebym zeszła.

- To się schyl żyrafo, bo ja taka wysoka nie jestem.

- Zapomniałem krasnalu - schylił się,a ja przewróciłam oczami, schodząc z jego pleców.

- Idziecie? - krzyknął James.

- Tak! - odkrzyknęłam i pociągnęłam blondyna w stronę samolotu.

***
Wylądowaliśmy kilka godzin później w Rzymie. Mike od tamtego czasu nie odezwał się do nikogo. Po chłopakach można było od razu zauważyć, że martwili się o Mike'a. Z resztą nie tylko oni, część fanów też to zauważyła. 

- Witaj Rzym! - krzyknął Calum z David'em. W odpowiedzi dostali tylko krzyki fanów, zebranych na lotnisku. Luke złapał mnie za rękę i ruszył za chłopakami, którzy zaczęli rozdawać autografy. Rozejrzałam się i zauważyłam, że Mike zrobił od niechcenia kilka zdjęć i skierował się z ochroniarzem do wyjścia. Westchnęłam i podeszłam do fanów.

***
- Co to miało być Mike?! - krzyknął Ashton, gdy weszliśmy do apartamentu.

- O co Ci znowu chodzi? - spytał i wziął łyk piwa, które trzymał.

- To co zrobiłeś na lotnisku! - jego ton robił się coraz głośniejszy.

- Co takiego niby zrobiłem?

- Co zrobiłeś?! Co zrobiłeś?!

- Ashton uspokój się - Calum podszedł do niego i położył mu rękę na ramieniu.

- Jak niby?! - zrucił jego dłoń - To co on odpierdala jest nie pojęte - odwrócił się do niego twarzą.

- Wiem to, ale nie musisz robić z tego takiej afery.

- Nie robić afery? Dobra, jak on - wskazał na Clifford'a, który przyglądał im się - chce się tak zachowywać, to droga wolna. Tylko niech później nie będzie miał za złe, że fani się od nas odwracają - warknął i ruszył do pokoju, który dzielił z Cal'em. Usłyszeliśmy tylko trzask drzwi i głośne westchnięcie bruneta.

- I po co Ci to było Clifford? - spytał Luke, a ten tylko wzruszył ramionami.

***
Położyłam się na łóżku i okryłam się kołdrą. Moje oczy zamykały się ze zmęczenia, a mózg domagał snu. Próbowałam zasnąć kiedy ktoś postanowił usiąść na mnie.

- Jezu nie wiem kto ty, ale daj mi spać - jęknęłam, nie podnosząc głowy.

- Oj księżniczka chce spać? - wymruczał mi Luke to ucha.

- Idź stąd żyrafo - machnęłam dłonią.

- Nie krasnoludzie - pocałował mnie w głowę - Chodź pójdziemy na miasto.

- Nie - mruknęłam.

- Czemu? 

- Bo jestem zmęczona, nie widać? - zapytałam.

- Nie widzę - ujął kosmyk moich włosów i założył go za ucho - No nie daj się prosić - musnął mój policzek.

- Nie Luke. 

- No weź Chriss - jęknął.

- Moja odpowiedź nadal brzmi: nie.

- Ugh, no weź - przesunął się wyżej.

- Nie i złaź ze mnie - próbowałam go zrzucić - Lekki nie jesteś.

- Na pewno - prychnął.

- Jesteś i zejdź ze mnie.

- Pod warunkiem, że pójdziesz ze mną na randkę - pochylił się.

- Dobra - na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Okay - zszedł ze mnie i położył się obok - Dobranoc - pocałował mnie w czoło.

- W końcu - westchnęłam - Dobranoc - wtuliłam się w jego tors.

~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hey!

Czy tylko według mnie to ff się ciągnie i ciągnie :")
Ale nie długo koniec.
Jak myślicie co się stanie?

Dobra ja lecę, do następnego!

My Story. || lrhWhere stories live. Discover now