~32~

9.3K 462 45
                                    

{ Ashton pov }

- Czy on jest kurwa poważny? - zapytałem i przeczesałem włosy dłonią.

- Nie wiem - mruknął Mike - poczekaj pójdę ją zanieść - wskazał głową na Chrissy, która spała, tuląc się do jego klatki piersiowej. Pokiwałem głową i opadłem na kanapę.
Wiedziałem, że tak będzie. Teraz mam nadzieję, że Chrissy przejrzy na oczy i zobaczy jaki on jest.

- Jestem - oznajmił Clifford i usiadł naprzeciwko mnie.

- Widzę - mruknąłem.

- Trzeba coś z tym zrobić - westchnął - przed nami jeden z większych koncertów i znowu kłótnia. Fani wcześniej podejrzewali, że jest coś się stało a teraz? Jestem teraz ciekawy jaką będzie miał teraz wymówkę.

- Ja też.

- Część - przywitał się Calum i usiadł obok Mike'a - A wy co? Kogo planujecie zabić? - zaśmiał się

- Luke'a - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.

- Co w takim razie zrobił? - oparł głowę na ramieniu Mike'a, czekając na odpowiedź.

- Pamiętasz jak wczoraj poszliśmy i go zostawiliśmy samego? - spytałem, a ten pokiwał głową - Znalazł sobie towarzystwo.

- Czekaj, czekaj bo chyba nie łapie - podniósł głowę.

- Zdradził Chrissy - westchnąłem.

- No dobra, ale skąd wiecie? - spojrzał na mnie.

- Ktoś wysłał wiadomość do niej - odpowiedział Mike - Masz - podał mu jej telefon.

- To jaki jest plan? - zapytał oddając urządzenie.

- Jak na razie nic - westchnąłem - Ale trzeba działać bo jak nie patrzeć jutro gramy w Londynie. Ciężko będzie jak znowu będziemy się kłócić... - zrobiłem przerwę - Ale przecież Luke Hemmings nie potrafi inaczej - warknąłem - bo po chuj zostać że swoją dziewczyną, jak można iść z jakąś inną się pieprzyć?

- Spokojnie Ash.

- Ty był byś spokojny Calum, gdyby ktoś tak bawił się twoją siostrą? - spojrzałem na niego, a ten pokrecił głową - No właśnie więc mi nic nie mów - wstałem i poszedłem się położyć.

***
- Ash ruszaj się! Jesteśmy już! - krzyknął Calum, stojąc obok mnie.

- Życie Ci nie miłe?! - warknąłem i spojrzałem na niego - Masz pięć sekund Hood.

- Tak, tak ruszaj się - machnął ręką i odsunął kawałek.

- Pięć - zacząłem odliczanie.

- Ja wiem, że ty nie na serio - zaśmiał się, ale mi nie było do śmiechu.

- Cztery...

- Ash nie wygłupiaj się.

- Trzy...

- Ashton - przewrócił oczami.

- Dwa...

- Okej, to na serio - oznajmił i pobiegł w stronę wyjścia.

- Jeden, nie żyjesz - krzyknąłem i ruszyłem za nim.

- Niech ktoś go zabierze!

- Nie! - odkrzyknął Mike, śmiejąc się z naszej sytuacji.

- On chce mi zrobić krzywdę!

- Oj żeby tylko - zaśmiałem się.

- Kurwa - przeklnął pod nosem.

- Ty mi tu nie przeklinaj dzieciaku!

- Zabawne - mruknął.

- Bardzo - uśmiechnąłem się.

- No weź mnie zostaw nie mam już siły - sapnął zmęczony gdy byliśmy sami w garderobie.

- Trzeba było ruszyć się na siłownię bo z kondycją u ciebie to ciężko - pokręciłem głową.

- Tak jeszcze mnie hejtuj - mruknął, ciężko oddychając.

- Co by tu z tobą zrobić? - podszedłem do niego.

- Najlepiej nic.

- To trzeba było mnie normalnie obudzić - spiorunowałem go wzrokiem.

- Mike mi kazał - podniósł ręce - Ja miałem Cię obudzić, bo on poszedł z Chrissy.

- Okej czyli kierunek Clifford - odwróciłem się do niego plecami.

- Ash mam pytanie - położył rękę na moim ramieniu, a ja spojrzałem na niego - Pamiętasz coś z wczoraj?

- Zbytnio nie - podrapałem się po karku i zaśmiałem - A co takiego się wydarzyło? Albo co ja zrobiłem?

- Nie nic nie ważne - machnął ręką, ale po jego twarzy było widać, że coś ukrywa.

- Calum możesz mi powiedzieć. Co takiego się stało?

- Raczej co takiego ty zrobiłeś - mruknął pod nosem.

- Co takiego zrobiłem?

- Ash ja... - pokręcił głową - Powiedzieć Ci?

- Do tego chyba zmierzamy co nie? - zaśmiałem się.

- No więc... - zaczął ale do garderoby wpadł Luke.

- Część - machnął do nas - W końcu was znalazłem.

- Pierdol się Hemmings - warknąłem i wyszedłem razem z Calum'em.

- Możesz dokończyć? - zapytałem się.

- Pod jednym warunkiem - spojrzałem na niego - Masz mi powiedzieć prawdę.

- Dobrze.

- Bo na tej imprezie, gdy Mike poszedł sobie i zostaliśmy dwoje to ty... - wypuścił powietrze - Pocałowałeś mnie i mówiłeś, że Ci na mnie zależy i że od dawna chciałeś to zrobić, bo coś do mnie czujesz. Czy to prawda? - spojrzał mi w oczy, a mnie zamurowało.

Co mam mu odpowiedzieć?
Ja tego nie pamiętam i nawet nie sądziłem, że jestem do tego zdolny...
Nie wiem czy to co mu powiedziałem to prawda, czy po prostu wina alkoholu. Nie wiem czy coś czuję do niego, co prawda inaczej zachowuje się w jego obecności. Wiem, że mogę na nim zaufać i on nigdy mnie nie opuści, ale czy ja myślę o nim w taki sposób?
Sam nie wiem...

- Calum ja-ja - zająknąłem się i przeczesałem włosy.

- Jak to tylko przez alkohol to rozumiem.

- Calum ja nie wiem - westchnąłem.

- Spokojnie - poklepał mnie po ramieniu - Nikomu nie powiem - powiedział i poszedł w stronę wyjścia.

Co ja mam zrobić?

- Kurwa - walnąłem pięścią w ścianę.

- A tobie co? - przede mną pojawił się Hemmo.

- Jeszcze ciebie kurwa brakowało - mruknąłem.

- O co wam dzisiaj chodzi? - wyrzucił ręce w powietrze - Gdy do kogoś idę to albo mnie omija albo krzyczy "spierdalaj"

- Idź do swojej dziwki i jej się zapytaj - warknąłem i gdy chciałem odejść ten złapał mnie za rękę.

- Czy ty mówisz o Chrissy?! - prawie krzyknął.

- Nie, tylko o twojej ukochanej.

- O czym ty pierdolisz?

- Ty powinieneś wiedzieć co wczoraj pierdoliłeś - warknąłem i udałem się do tourbus'a.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejna drama!
Oj ciekawie, ciekawie...
Tak dzisiaj cały rozdział według perspektywy Ashton'a :)

Mam takie pytanie do was:
Czy chcielibyście Cashton'a? :D

A propos Ashton na tym zdjęciu (media) jest shskbsidns😍😍

My Story. || lrhWhere stories live. Discover now