~3~

20.7K 1K 335
                                    

Wzięłam swojego laptopa z rąk Luke'a i szybkim krokiem ruszyłam do swojego pokoju. Ale jak kto ja, wpadłam znowu na kogoś. Ale tym razem był mój ukochany braciszek.

Mogę się założyć, że nie obejdzie się bez żadnej kłótni.

- Uważaj jak łazisz - warknął.

- Przepraszam - rzuciłam szybko, gdy próbowałam go wyminąć, ale złapał mnie za prawą rękę i ścisnął mocno, a ja syknęłam.

- Słuchaj jak do ciebie mówię.

- Przepraszam - tylko to zdołałam wydusić. Poczułam jak łzy spływają po moich policzkach.

- Na co mi twoje przeprosiny?! Radzę Ci odpierdolić się od moich przyjaciół, bo pożałujesz - po chwili zauważyłam, że podnosi swoją prawą rękę z zamiarem uderzenia mnie.
Przygotowałam się na cios.
W mgnieniu oka, poczułam jak jego dłoń ląduje na moim policzku. Wyrwałam się z jego uścisku, wzięłam swojego laptopa i zapłakana rzuciłam się biegiem do mojego pokoju.

Swoje wszystkie rzeczy położyłam na biurku. Siedziałam na łóżku z podkulonymi nogami i płakałam od kilkunastu minut. Moje myśli krążyły wokół tego, żeby użyć żyletki, ale obiecałam Jamesowi i Davidem, że tego nie zrobię. Nie zrobię tego znowu, nie mogę ich zawieść.

Po kilku minutach usłyszałam, jak drzwi mojego pokoju uchylają się. Stał w nich Luke, nawet nie czekał na pozwolenie. Materac obok mnie ugiął się i poczułam jak jego ramiona owijają się wokół mojej talii i przyciągając do niego. Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać.

- Ciii, będzie dobrze tylko nie płacz - próbował mnie uspokoić, równocześnie głaszcząc moje plecy

- Ja już tak nie mogę - powiedziałam chlipiąc i płacząc, cały mój tusz znalazł się na jego koszulce.

{ Luke pov }

Gdy tylko usłyszałem krzyki z góry, udałem się w tamtą stronę. Tego co tam widziałem, już nigdy nie zapomnę. Widok Ash'a uderzającego swoją siostrę, był nie do zniesienia...

Nie wiem dlaczego, ale miałem chęć skopania mu dupy, tak nie powinno się zachowywać wobec kobiet.

Gdy tylko zauważyłem, że Chrissy już nie ma, podszedłem do Ashton'a i krzyknąłem:

- Co ty sobie kurwa myślisz?!

- O co ci chodzi? - odparł zdenerwowany. Widać, że nadal ma te swoje wybuchy.

- O to co się stało przed chwilą, a jeśli nie pamiętasz to Ci z chęcią przypomnę. Czemu na nią wrzeszczałeś? A w szczególności czemu ja uderzyłeś?! Na mózg ci padło?!- zapytałem wkurzony.

- A co cię tak nagle zaczęła ona obchodzić?

- No bo wiesz, tak trochę się o nią martwię, ponieważ jej brat ma ją w dupie i ją bije?! - już powoli tracę cierpliwość - A do tego widziałeś ją? Widziałeś, że się tnie? Że ktoś się nad nią znęca?! - to ostatnie prawie wykrzyczałem.

- No i co z tego - wzruszył ramionami i poszedł na dół do chłopaków.

- Japierdole - mruknąłem pod nosem

***
Stałem pod jej pokojem, bojąc się wejść. Po kilku minutach zastanawiania się, otworzyłem drzwi. Widok płaczącej Chrissy, łamie mi serce. Usiadłem obok niej i przytuliłem ją.

- Ciii, będzie dobrze tylko nie płacz - mówiłem cicho, gładząc jej plecy.

Jej drobne ciało wtuliło się we mnie i mocno trzymało przy sobie.

- Ja-a już tak n-nie mogę - powiedziała.

- Uspokój się księżniczko - wyszeptałem - Połóż się spać.

- Zostaniesz ze mną? Nie chce być sama - spytała.

- Zostanę - po chwili obydwoje leżeliśmy pod jej kołdrą. Przyciągnąłem ją do siebie, nadal obejmując, a ona wtuliła się w mój tors. Kilka minut później słyszałem jak jej oddech unormował się.
Zasnęła.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, ze podoba wam się rozdział ;)

My Story. || lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz