- Kocham Cię Chrissy i nigdy nie przestanę - powiedział, po czym złączył nasze usta. Zamknęłam oczy i oddałam się chwili. Jak przez mgłę słyszałam piski i krzyki fanów, a także Calum'a czy Ashton'a. Odsunęliśmy się od siebie, a blondyn oparł podbródek o moją głowę.
- Ja ciebie też Luke - wyszeptałam.
Po chwili odsunęłam się od niego i spojrzałam na widownię, która biła nam brawa. Zaśmiałam się widząc ich entuzjazm.
- I widzisz - powiedział Luke, podchodząc do mnie - Lubią nas - objął mnie ramieniem, przysuwając bliżej.
- Tak, widzę - zaśmiałam się - Ja już chyba pójdę - wyswobodziłam się z jego objęć.
- Zostań - wydął wargę.
- Idę - pomachałam do całej widowni. Obróciłam się i złożyłam na policzku Luke'a krótki pocałunek. Idąc w stronę zejścia ze sceny, spojrzałam na Mike'a, który wyglądał na wściekłego i zawiedzionego. Jego szczęka była zaciśnięta, tak samo jak dłonie na gitarze. Szepnęłam ciche "przepraszam" chociaż wiem, że tego nie usłyszał, po czym zeszłam ze sceny. Pozostając sama z własnymi myślami.
***
Siedziałam skulona przy ścianie. Nie ruszyłam się stąd, odkąd zeszłam ze sceny. Po moich policzkach od czasu do czasu spływały łzy. Ale to nie było ważne, jedyne czym się przejmowałam w tym momencie to Mike. Ten widok, ten ból w oczach. Dlaczego się wtedy tak zachowywałam? Dlaczego bawiłam się jego uczuciami? Może przez to co zrobił Luke? Sama już nie wiem. Ale jedno wiem, zawiodłam go i to bardzo. Z rozmyślania wyrwały mnie uderzanie butów o podłogę i głośne rozmowy. Podniosłam głowę i spojrzałam na idących w moją stronę chłopaków. Wszyscy poza Mike'iem zatrzymali się kilka kroków ode mnie, ze zdziwieniem wymalowanym na twarzach. Farbowany blondyn podszedł do mnie i kucnął przede mną.- Dzięki Chrissy - powiedział ze sztucznym uśmiechem - Dzięki, że się mną wtedy bawiłaś i za te kłamstwa, które mówiłaś mi prosto w oczy. Jesteś suką - poklepał mnie po kolanie i wstał - Jeśli będziesz znowu kogoś potrzebowała, do pocieszenia po tym jak Hemmings z tobą zerwie, nie przychodź do mnie. Znajdź sobie innego - ostatni raz posłał mi sztuczny uśmiech i odszedł. Schowałam głowę w nogach i zamknęłam oczy. Łzy spływały po moich policzkach, rozmazując już dawno rozmazany makijaż. Poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce w stylu panny młodej. Schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi. Po zmieszanym zapachu perfum i potu, mogłam stwierdzić, że jestem w objęciach Ashton'a. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej, na co ten pocałował mnie w głowę.
- Będzie dobrze - szepnął - Daj mu czas, przejdzie mu.
- Nie Ash - wychlipałam - Nie chcę go stracić.
- Nie stracisz. To Mike on nie potrafi się długo gniewać. Przejdzie mu i zobaczysz, będzie tak jak dawniej.
- Nie sądzę - mruknęłam.
***
Gdy wróciliśmy do naszego apartamentu, Mike zamknął się w swoim pokoju i nie wychodził. Calum i Ash próbowali z nim porozmawiać, ale zazwyczaj kończyło się tym, że siedzieli przy drzwiach, czekając aż je otworzy.A ja? Próbowałam uspokoić swoje myśli. Co nie zbyt mi wychodziło. Luke siedział cały czas obok, przytulając i pocieszając mnie. Nawet nie zwracałam na niego uwagi, tylko wpatrywałam tępo w ścianę naprzeciwko. Zmęczona spojrzałam na jego twarz, na której widniał smutny uśmiech. Westchnęłam i wstałam, co spotkało się ze zdziwieniem blondyna. Ruszyłam do drzwi i gdy miałam je otwierać usłyszałam jego głos:
- Gdzie idziesz?
- Zaraz wrócę, muszę coś załatwić - odpowiedziałam i wyszłam z pomieszczenia. Skierowałam się w stronę, siedzącego przy drzwiach Calum'a. Ten podniósł na mnie zmęczony wzrok i przekrzywił lekko głowę.
- Co jest Chriss? - zapytał, przeczesując swoje włosy.
- Chcę z nim porozmawiać - powiedziałam cicho.
- Powodzenia, my próbowaliśmy i nic - westchnął - Ale jak tak to ja idę się położyć. Powodzenia - położył rękę na moim ramieniu i poszedł do siebie.
Westchnęłam i zapukałam do drzwi.
- Ashton mówiłem Ci i Cal'owi, że nie mam zamiaru rozmawiać i chcę zostać sam! - krzyknął.
- Mike to ja Chriss, nie Ash.
- To tym bardziej idź stąd.
- Nie pójdę stąd póki, nie porozmawiamy.
- Przygotuj sobie poduszkę, bo może Ci być nie wygodnie jak zaśniesz - wywróciłam oczami.
- Zabawne - mruknęłam.
- Ja stwierdzam tylko fakty, a teraz idź stąd.
- Nie - usiadłam, opierając się plecami o drzwi - Mike ja nie chciałam, żeby to tak wyszło.
- Ale wyszło - prychnął.
- Wiem i chciałam Cię przeprosić.
- Jeśli myślisz, że zwykłym "przepraszam" załatwisz całą sprawę, to się mylisz.
- Mike - westchnęłam - Ja naprawdę żałuję, że bawiłam się tobą i robiłam Ci nadzieję. Nie chciałam, żeby to się tak potoczyło. Jezu ja naprawdę jestem suką - oparłam głowę o drzwi.
- Kiedy to odkryłaś? - prychnął.
- Przepraszam Mike za wszytko - powiedziałam.
Po moich słowach towarzyszyła mi głucha cisza. Mogę się założyć, że Mike zasnął, a ja nadal siedziałam pod jego drzwiami. Moje oczy z minutę na minutę coraz częściej zamykały się, a głowa opadała na boki.
- Oj Chrissy - usłyszałam głos nade mną. Podniosłam lekko głowę, napotykając rozbawiony wzrok Hemmings'a - Chodź - szepnął i podniósł mnie. Wtuliłam twarz w jego szyję, na co zaśmiał się cicho - Czemu nie przyszłaś się położyć?
- Nie wiem - wymamrotałam.
- Gdyby nie ja byś tam zasnęła - pokręcił głową z rozbawieniem i usadził mnie na łóżku - Chcesz się przebrać? - zamknęłam oczy i pokręciłam głową - Mam Cię przebrać? - pokiwałam głową i opadłam bez silnie na plecy. Usłyszałam cichy chichot blondyna, a później jego ciepłe dłonie, ściągające moją koszulkę i spodnie. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego, jak przygląda mi się z zadziornym uśmiechem. Wstał i odłożył moje ciuchy na szafkę obok i sam się rozebrał. Wyciągnął pierwszą lepszą koszulkę ze swojej walizki i w samych bokserkach wrócił do mnie. Założył mi bluzkę i położył obok.
- Dzięki - wyszeptałam, kładąc głowę na jego nagim torsie.
- Nie ma za co księżniczko - objął mnie ramieniem, przyciągając bliżej - Dobranoc - pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc - wtuliłam się w niego bardziej i po chwili zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć wam kochani!
Biedny Mike, co ta Chrissy zrobiła?!Według mnie ten rozdział jest dziwny ale idk.
Chciałam wam powiedzieć, że "My Story" ma prawie 20 tys wyświetleń.
Jak i kiedy się to zdarzyło?
Dziękuję wam bardzo za to, że czytacie to i udzielacie się. Te wszystkie gwiazdki i komentarze dają mi dużo motywacji do pisania tego dalej.Jeszcze raz wam dziękuję i do następnego!
KAMU SEDANG MEMBACA
My Story. || lrh
Fiksi PenggemarZazwyczaj rodzeństwo jest dla siebie podporą w jakiejkolwiek sytuacji, jednak nie w tym przypadku. Po dłuższej rozłące sytuacja powinna się opanować, jednak czy na pewno? Chrissy i Ashton są tego przeciwieństwem. Czy zmieni się coś gdy będzie zmuszo...