~44~

8.8K 430 50
                                    

Spałam sobie, póki nie poczułam lodowatej wody na moim ciele. Momentalnie zerwałam się z łóżka i spojrzałam na gromadę śmiejących się chłopaków.

- Który to wymyślił?! - krzyknęłam, wyrzucając ręce w powietrze. Nikt mi nie odpowiedział, ale za to wybuchli jeszcze większym śmiechem - Fajnie, że dla was to jest zabawne - mruknęłam, wymijając ich. Kątem oka zauważyłam, że David nagrywał to wszystko swoim telefonem. Pokręciłam lekko głową i wzięłam pierwszą lepszą koszulkę, która okazała być się Mike'a i ubrałam ją szybko. Nawet nie zwracałam uwagi na będących w pokoju chłopaków, którzy zapewne wpatrywali się we mnie. Odwróciłam się i to co zobaczyłam nie zdziwiło mnie. Cała szóstka stała tam i z wielkimi oczami patrzyła na mnie. Zaśmiałam się i wyszłam z pokoju. Nie czekając na resztę, ruszyłam do kuchni, zrobić sobie śniadanie. Wzięłam kanapki, które wcześniej przygotowałam i usiadłam przy stoliku. Po kilku minutach przyszli chłopacy, z nadal wymalowanym szokiem na twarzy. 

- Przestańcie robić te miny - westchnęłam.

- Ale ty-y - zająknął się Ashton, machając do tego rękoma - Nie przejmujesz się, że tyle ludzi widziało Cię w samym staniku? - spojrzał na mnie.

- Jakoś nie bardzo - posłałam mu uśmiech, a on spojrzał na mnie jak na nienormalną.

- Co? Jak?

- A ile razy ty widziałeś mnie w stroju kąpielowym? - zapytałam.

- No kilka - podrapał się po głowie.

- No właśnie - wzruszyłam ramionami - Czym to się różni od tamtego?

- Że to jest na snap'ie - odpowiedział David, na co ponownie wzruszyłam ramionami.

- Naprawdę Cię to nie rusza? - zapytał Ash, nie dowierzając.

- Nie Ash - wstałam i odłożyłam talerz - Tylko powiedźcie mi kto to wymyślił? - Odwróciłam się do nich. Chłopacy wymienili spojrzenia i wskazali na Hemmings'a, który oburzony wyrzucił ręce w powietrze i krzyknął:

- Ej to nie ja to wymyśliłem! To był Ashton! - spojrzałam na mojego brata, który patrzył się wszędzie oprócz mnie - I nie zwalaj winy na mnie, ja nic nawet nie zrobiłem. 

- Ash? - spytałam, a ten w końcu na mnie spojrzał z przejęciem w oczach. Przez chwilę wpatrywałam się w niego, ale po chwili wybuchłam śmiechem - Twoja mina bezcenna - udałam, że wycieram niewidzialną łzę.

- Ha ha śmieszne - przewrócił oczami.

- Tak - poklepałam go po ramieniu - O której jest próba? 

- Za dwie godziny mamy już być - odpowiedział Mike.

- Okay. Ashti? - uśmiechnęłam się do brata, a ten westchnął.

- Naprawdę Ashti? Czego chcesz? - spojrzał na mnie z góry.

- Wiesz stąd do mojego pokoju jest bardzo daleko - zrobiłam smutną minę - Zanieś mnie.

- Czemu niby?

- A kto nagrał mnie dzisiaj w staniku i wstawił to do internetu, gdzie zobaczą to setki tysięcy ludzi? - westchnął i odwrócił się, bym mogła wskoczyć na jego plecy. 

- Lekka jesteś - podrzucił mnie kilka razy - Jesz ty coś czasami?

- Tak - prychnęłam i spojrzałam na chłopaków, którzy nagrywali nas swoimi telefonami - Nagrywają nas, co robimy? - szepnęłam mu na ucho.

- Mam pomysł - również szepnął - Tylko przepraszam Cię za to co teraz zrobię - zmarszczyłam brwi, a po chwili poczułam jak swoimi ustami, muska lekko moje. Uśmiechnęliśmy się i spojrzeliśmy na chłopaków, którzy z telefonami w rękach, nagrywali wszystko i omal nie zwijali się ze śmiechu. 

My Story. || lrhDonde viven las historias. Descúbrelo ahora