~40~

7.8K 425 57
                                    

Nim się obejrzałam wyjeżdżaliśmy już z hotelu, by odwieźć Justin'a na lotnisko. Szkoda, że nie może dłużej zostać, ale rozumiem czemu jego rodzice, nie chcieli go puścić na dłużej. Bo przecież jest jeszcze rok szkolny, a z resztą mam nadzieję, że uda mu się poderwać tą Emilie.

- Hej wysiadasz? - David szturchnął moje ramię, przez co ocknęłam się. Spojrzałam przez okno i zauważyłam, że znajdujemy się już na miejscu. 

- A tak - westchnęłam i wysiadłam z samochodu, tak samo jak reszta. Justin wyciągnął walizkę z bagażnika i po chwili, we czwórkę ruszyliśmy do środka.

- To co? - Justin podszedł do mnie - Pamiętaj o tym, o czym rozmawialiśmy i masz się nie poddawać tak? - przytulił mnie

- Tak wiem - uśmiechnęłam się smutno.

- Nie wiem kiedy się spotkamy teraz, ale mam nadzieję, że prędko - odsunął się ode mnie.

- Też mam taką nadzieję, dziękuję Ci Jus, że w ogóle przyjechałeś do mnie - spojrzałam na David'a i James'a, którzy przyglądali się nam - Do nas - poprawiłam się, na co się zaśmiał.

- Mam nadzieję, że wytrzymasz z Hemmings'em i w końcu będziesz z Mike'iem - przewróciłam oczami.

- Skąd wiesz czy będę z nim? Być może wrócę do Luke'a? O tym nie pomyślałeś - wystawiłam mu język.

- Po twoich wczorajszych słowach, raczej z nim nie będziesz - zaśmiał się.

- Może się zmienił - wzruszyłam ramionami i wybuchłam śmiechem, przez co zwróciłam na naszą dwójkę uwagę - Dobra to jednak nie możliwe.

- Muszę już iść - spojrzał na mnie - Jak by coś działo to dzwoń do mnie - przytulił się do mnie.

- Okay - po moim policzku spłynęła łza - A ty masz mi poderwać tą całą Emilie jasne? - zaśmiał się, a po chwili odsunął.

- Postaram się, to do zobaczenia Chrissy - podszedł do chłopaków, z którymi się pożegnał i ruszył w stronę odprawy. 

-Idziemy? - zapytał James, pokiwaliśmy głowami i wyszliśmy z lotniska.

***
Wszyscy chłopacy spali, a ja siedziałam przez laptopem, na kanapie. 

Nie rozumiem tego jak oni mogą tyle spać. Pewnie wczoraj w nocy oblewali koncert, ale nie ważne...

Usłyszałam, że coś a raczej ktoś obudził się i teraz idzie w moją stronę. Podniosłam wzrok znad ekranu i spojrzałam w stronę Hemmings'a, który uśmiechał się do mnie.

- Co? - zapytałam.

- Nic - wzruszył ramionami, na co przewróciłam oczami i wróciłam do przeglądania Twitter'a. Po jakimś czasie usłyszałam jak odchrząkuje by zwrócić na siebie uwagę.

- Co chcesz Hemmo? - warknęłam.

- Co ty taka niemiła? - spytał siadając obok mnie.

- A mam powód by nie być? - odwróciłam głowę w jego stronę.

- Tak - uśmiechnął się szeroko.

- Jaki niby? 

- Przecież jesteś moją dziewczyną - przysunął się bliżej mnie - Pamiętasz?

- Na pokaz i muszę być z tobą w tym "związku" - zrobiłam cudzysłów w powietrzu - Nic pomiędzy nami nie ma i nie będzie, więc idź sobie do swojej Arz - odwróciłam głowę i zajęłam się sprawdzaniem nowych powiadomień.

- Ale ja nie chcę Arz - mruknął mi do ucha i odsunął moje włosy, by mieć dostęp do mojej szyi - Nie chcę jej, wolę Ciebie - zaczął zostawiać mokre pocałunki na mojej skórze.

- Luke - jęknęłam cicho, gdy przegryzł moją skórę. Po chwili jego dłonie znalazły się pod moją koszulką, a ja w końcu otrząsnęłam się i zauważyłam co się dzieje.

- Luke kurwa - warknęłam, odsuwając się od niego - Nie.

- Ale dlaczego? Ja wiem, że ty nadal mnie chcesz, tak samo jak ja Ciebie - przysunął się do mnie.

- Wcześniej mówiłeś, że jestem twoją zabawką a teraz co? - wstałam z kanapy.

- Nie to miałem na myśli - również wstał.

- To ciekawe co takiego? - skrzyżowałam ręce i spojrzałam na niego.

- Yyy... - zawiesił się, a ja prychnęłam pod nosem.

- No nieźle Luke, gratuluję - pokręciłam głową - Najpierw mnie kochasz, potem zdradzasz i mówisz, że byłam jedynie zabawka. A teraz co? Znów chcesz do tego wrócić. Po co? Odpowiedz mi po co?

- Nie wiem Chriss okay? - westchnął i przejechał dłonią po włosach - Nie wiem co mi wtedy odbiło, ja bez ciebie czuję się dziwnie, taką pustkę.

- Tak, a teraz mówisz mi to tylko po to abym wróciła do ciebie. Będziemy razem przez jaki czas i znowu Ci się znudzę i zostawisz mnie jak wcześniej - wzruszyłam ramionami - Luke zapomnij - odwróciłam się do niego plecami i ruszyłam na drugi koniec tourbus'a.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co ten Luke?
Jak myślicie mówi prawdę czy nie? Może znowu coś knuje?
Nie podoba mi się ten rozdział i jest nudny :/
Ale nie mam weny na napisanie czegoś dłuższego, jak na tą chwilę.

Tak więc dziękuję wam za prawie 10 tys wyświetleń!
I do tego mamy 302 miejsce w fanfiction <3
Nie myślałam, że te ff ktoś będzie czytać i się mu nie znudzi :")

To do następnego kochani :*

My Story. || lrhWhere stories live. Discover now