~46~

7.6K 392 230
                                    

- Chrissy - ujął mój policzek swoją dłonią - Ja do niej nic nie czuję i ta piosenka nie jest o niej.

- To o kim? - zapytałam, nie odrywając od niego wzroku.

- O tobie.

Stałam przed nim, z szeroko otwartymi oczami. Nie wiedziałam już co myśleć, z jednej nadal pamiętam jak się zachował wcześniej i czy nie zrobi tego znowu, a z drugiej ja nadal chyba coś do niego czuję. Jego niebieskie tęczówki wpatrywały się w moje, czekając na jakąkolwiek odpowiedź. 

- Luke... - westchnęłam, kręcąc głową.

- Chrissy ja wiem, jak się wtedy zachowałem i nigdy więcej tak nie postąpię. Nie chcę Cię znowu stracić - ujął moją twarz w swoje dłonie i spojrzał w moje oczy - To się nigdy nie powtórzy, tylko proszę Cię wróćmy do tego co było kiedyś. Ja naprawdę przepraszam, za to co Ci zrobiłem, że nie było mnie przy tobie kiedy miałaś problemy, ale proszę Cię byś mi wybaczyła. Ja nie wytrzymuję już... - westchnął - Wiedząc, że jesteś obok mnie, a ja nie mogę się do Ciebie przytulić, pocałować tak jak kiedyś. Ja nadal Cię kocham Chrissy.

- Luke ja ciebie też kocham - szepnęłam, w oczach blondyna pojawiły się iskierki szczęścia, a na twarzy szeroki uśmiech, który tak bardzo kocham.

- Tak dawno na to czekałem - powiedział i złączył nasze usta w długim i namiętnym pocałunku. 

- Chrissy? - zapytał.

- Tak? - spojrzałam na niego.

- Czy chcesz być moją dziewczyną? - uśmiechnęłam się.

- Tak Luke - przytuliłam się do niego, a on swój podbródek oparł o moją głowę.

- Brakował mi tego - szepnął.

- Mi też - przyznałam mu rację.

***
Siedzieliśmy z Luke'iem na kanapie, wtuleni w siebie. Blondyn co jakiś czas całował mnie w głowę, a ja przeglądałam wiadomości w telefonie.

- Co myślisz, że powie Ash? - zapytał w końcu, a ja przechyliłam głowę do tyłu, by spojrzeć na niego.

- Nie wiem - westchnęłam - Ale nie sądzę, żeby zareagował jak za pierwszym razem - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie.

- Pamiętam to jak chciał mnie wtedy zabić i żeby to był tylko jeden raz - zaśmiał się.

- On nie ma prawa mówić z kim mam się spotykać, a z kim nie - powiedziałam, a on pochylił się i pocałował mnie w nos - Z resztą gdyby zrobił coś, żeby mój związek się rozpadł, nie wybaczyłabym mu - poczułam jak ramiona Luke'a owijają się mocniej wokół mojej talii.

- Raczej nic takiego się nie zdarzyło.

- Wiem, tylko po prostu nie wybaczyłabym mu, gdyby wpadłby na taki pomysł.

{ Ashton pov }

Byliśmy już w naszym hotelu, kiedy chłopacy oznajmili, że zostaną na chwilę na dole. Nie czekając na nich, poszedłem na górę do naszego apartamentu. Wchodząc do środka, nie odzywałem się, ani nie robiłem zbędnego hałasu. Zatrzymałem się przed wejściem do salonu, słuchając rozmowy Chrissy z Luke'iem.

- Z resztą gdyby zrobił coś, żeby mój związek się rozpadł, nie wybaczyłabym mu - stanąłem jak wryty, słysząc co właśnie powiedziała.

- Raczej nic takiego się nie zdarzyło.

- Wiem, tylko po prostu nie wybaczyłabym mu, gdyby wpadłby na taki pomysł.

Pośpiesznie wyszedłem z apartamentu. Oparłem się plecami o ścianę, po której zjechałem i usiadłem na podłodze. Zamknąłem oczy i zacząłem ciągnąć końcówki swoich włosów. 

- Ashton? - usłyszałem głos Calum'a, ale nie ruszyłem się, ani nie zrobiłem nic - Ashton co jest? - klęknął obok mnie i położył dłoń na moim ramieniu.

- Zjebałem - wyszeptałem, otwierając oczy i patrząc przed siebie - Tak bardzo zjebałem.

- Co? - zapytał - Ashton co zrobiłeś? 

- Calum ona mi nie wybaczy - w moich oczach pojawiły się łzy.

- Czemu? - nie odzywałem się - Ashton do cholery powiedz mi o co chodzi! - podniósł lekko głos.

- Chrissy ona mi nie wybaczy - spojrzałem na niego, a on zmartwił się widząc mnie w takim stanie.

- Ashton ona się o tym nie dowie - pokręciłem głową - Nie przejmuj się tym, ona nie musi się o tym dowiedzieć rozumiesz? - nie odpowiadałem - Ash... - westchnął - Będzie dobrze zobaczysz.

- Nie Calum, nie będzie. Nie wybaczę sobie tego, że znowu ją zranię, że znowu przeze mnie będzie cierpieć. Rozumiesz?

- Rozumiem, ale nie możesz się tym tak zadręczać, bo się wykończysz. Chodź do środka - wstał i podał mi rękę, którą nie chętnie złapałem i podniosłem się - Zobaczysz będzie dobrze - powiedział i weszliśmy do środka.

- Jesteśmy! - krzyknął, a ja przetarłem oczy dłońmi. Podążyłem za Hood'em do salonu, gdzie zastaliśmy Chrissy, która leżała na Luke'u - Co jest? - zapytał szeptem do mnie.

- Nie wiem - odpowiedziałem i ruszyłem w stronę mojego pokoju, rzucając się na łóżko. Nie zamartwiając się tym, że jestem w ciuchach, po chwili zasnąłem.

{ Chrissy pov }

- Czyli znów jesteście razem? - zapytał Calum, po tym jak opowiedziałam mu czemu leżę na Hemmings'ie.

- Tak - odpowiedziałam, a ten z głośnym jękiem opadł na poduszki kanapy. Zmarszczyłam brwi, patrząc na niego. Co jakiś czas mówił coś pod nosem - Co jest Cal?

- Jezu jak ja nienawidzę miłości - jęknął, masując skronie.

- Czemu? - przekrzywiłam głowę.

- Bo... ugh - westchnął - To oznacza tylko jedno - zrobił przerwę - kłopoty. A ja zazwyczaj jestem w to wplątany i muszę je rozwiązywać.

- Okay? - bardziej spytałam, niż odpowiedziałam.

- Idę się położyć, jakby co to zostawcie mnie w spokoju, muszę sobie coś przemyśleć - powiedział i wyszedł z pokoju.

- To było dziwne - stwierdził Luke, a ja kiwnęłam głową, zgadzając się z nim.

- Ciekawe o co mu chodziło.

- Tak - mruknął - Ale nie przejmujmy się tym - pocałował mnie w czoło.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć i czołem!

Jak myślicie o co chodzi Calum'owi?
A jakie wrażenia po tym jakże pięknym rozdziale?
Coś tak czuję, że szczęśliwi z powrotu Lussy ;)

Dobra ja żegnam i widzimy się niedługo :*

My Story. || lrhWhere stories live. Discover now