~18~

18.8K 616 145
                                    

Obudził mnie dźwięk mojego budzika. Jest ósma rano i za dwie godziny powinnam być już w studiu. Ledwo żywa wstałam z łóżka i podeszłam do szafy.

W co ja mam się ubrać?
Po pół godzinnym szukaniu (czyli wyrzucaniu ubrań gdzie popadnie), wybrałam koronkową, czerwoną bluzkę na długi rękaw i do tego czarne dżinsy. (Media)
Wzięłam ciuchy i ruszyłam do łazienki. Przebrałam się, zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy. Spojrzałam na godzinę w telefonie i zeszłam przygotowana na dół. Została mi jeszcze godzina, więc muszę się czymś zająć. Weszłam do kuchni gdzie siedzieli już chłopacy, jedząc śniadanie.

- Hej, a wy nie powinniście być już w drodze? - spytałam, zawsze o tej porze ich już nie było w domu. Podeszłam do blatu i zrobiłam sobie płatki.

- Nie mamy na godzinę później - odpowiedział Ash patrząc się na mnie - a ty nie w szkole? - popatrzyłam na Mike'a, który ruszał niemo ustami: "Nic mu nie mów o tym"

- Nie, mam dzisiaj ważną sprawę do załatwienia - oznajmiłam i usiadłam obok nich.

- Aha - mruknął. 

- Ponoć dzisiaj w studiu nagrywa jakiś nowy zespół, idziemy ich posłuchać? - spytał Cal, na co wszyscy pokiwali głowami, a ja w tym czasie dostałam sms-a od Justin'a.

Od Jus❤:
Będę za kilkanaście minut, bądź gotowa 😘

Do Jus❤:
Jasne xx

Od Jus❤:
Stresujesz się?

Do Jus❤:
Trochę :/

Od Jus❤:
Ej będzie dobrze 😊

Do Jus❤:
Mam nadzieję😘

Odłożyłam telefon i spojrzałam na Cal'a i Luke'a kłócących się o pingwiny.
Oni czasami zachowują się jak dzieci...
Nie odzywałam się do nikogo i wzięłam się za swoje śniadanie.

 Po zjedzeniu wszyscy przenieśliśmy się do salonu. Usiadłam na kanapie obok Mike'a i położyłam mu głowę na kolanach.

- Nie za wygodnie ci? - spytał a reszta chłopaków spojrzała na nas.

- Nie jest idealnie - uśmiechnęłam się.

- C-czy wy... - jąkał się Ash, ale mu przerwałam i podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Nie - odpowiedziałam stanowczo, ale po chwili wybuchnęliśmy śmiechem razem z Clifford'em.

- Dlaczego tak pomyślałeś? - spytał czerwonowłosy.

- No bo wiesz, ona leży ci na kolanach, wczoraj siedzieliście wtuleni w siebie - popatrzyłam na zazdrosnego Luke'a.

- Ona jest dla mnie jak siostra - rozczochrał mi włosy.

- Nie musiałeś mi włosów rozwalać - mruknęłam do niego.

- Wyglądasz ślicznie - mrugnął do mnie, na co się zaśmiałam. Ponownie położyłam się na jego kolanach, a on zaczął bawić się moimi włosami. Chłopacy rozmawiali o ich nowej płycie, a ja przyglądałam Twitter'a. Natknęłam się na kolejnego tweet'a o, cytuję: "wczorajszej kłótni Hemmings'a z jakąś nieznajomą" albo "Czy tę dwójkę coś łączy?". Westchnęłam i schowałam telefon do kieszeni. Chwilę później zadzwonił dzwonek do drzwi, wszyscy spojrzeliśmy na Luke'a.

- Ugh dobra ja pójdę - wstał i poszedł, a chłopacy wrócili do wcześniejszej rozmowy - Chriss!!! - zaczął krzyczeć - Chodź tu!

- Już idę, nie musisz się tak drzeć - powiedziałam w drodze - co jest?

My Story. || lrhWhere stories live. Discover now