~42~

7.9K 400 132
                                    

{ Calum pov }

Weszliśmy do garderoby i usiadłem na kanapie obok Hemmings'a. Spojrzałem na niego, ale on nawet nie zauważył, że weszliśmy. Ashton położył się na drugiej kanapie i przez cały czas wpatrywał się w sufit. Potarłem twarz dłońmi i westchnąłem ciężko, zwracając uwagę Hemmings'a, który oderwał się od swojego zajęcia.

- Co jest? - zapytał, poprawiając gitarę.

- Nic - mruknąłem i spojrzałem na Ashton'a.

- Chciałem być miły - wzruszył ramionami - Wiesz, ze możesz mi powiedzi...

- Tak, po tym jak się zachowałeś? - przerwałem mu - Musisz pokazać, że mogę Ci na nowo zaufać, nie tylko mi, ale też chłopakom.

- Dobra, to co mam takiego zrobić? - odłożył gitarę i odwrócił się do mnie.

- Pomyśl sobie - westchnąłem - Twoja wina ty coś wymyśl - spojrzałem na niego. Ten chciał już coś powiedzieć, ale zrezygnował i pokiwał głową.

- Masz coś? - zapytałem, zmieniając temat.

- Część, ale nie skończone - podrapał się po karku.

- Mogę zobaczyć? - pokiwał lekko głową i podał mi kartkę z tekstem. Przyjrzałem się mu i przeczytałem na głos:

When you're talking to your girls / Kiedy mówisz do swoich przyjaciółek
Do you talk about me? / Czy rozmawiasz o mnie?
Do you say that I'm a sweetheart? / Czy mówisz, że jestem kochany?
Do you say that I'm a freak? / Czy mówisz, że jestem dziwakiem?
Do you tell them white lies? / Czy mówisz im niewinne kłamstewka?
Do you tell 'em the truth? / Czy mówisz im prawdę?
Do you tell 'em that you love me /Czy mówisz im, że mnie kochasz?
The way that I've been loving you? / Tak jak ja kocham ciebie?

- Niezłe - uśmiechnąłem się - O kim pisałeś? - zapytałem.

- Naprawdę? - jęknął - Czy ja zawsze muszę pisać piosenkę o kimś?

- Zazwyczaj - wzruszyłem ramionami - To jak?

- Nie ważne - westchnął i oparł się o oparcie kanapy, zjeżdżając po nim.

- Okay jak chcesz - położyłem kartkę na jego brzuchu i zacząłem wpatrywać się w ścianę. 

Nie wiem ile czasu nie odzywaliśmy się do siebie, myśląc nad swoimi sprawami, póki do garderoby nie wpadł Clifford. Zamknął drzwi i spojrzał na nas, podnosząc jedną brew.

- To dziwne - powiedział - Wy wszyscy w jednym pomieszczeniu i się nie pozabijaliście. To cud? - zaśmiał się, ale żaden z nas się nie odzywał - Ej, co się stało? - zapytał podchodząc do Ash'a, który nie obecny wpatrywał się w sufit i wybijał rytm palcami - Ten wygląda jakby spał, ten patrzy na gitarę jak na jakieś bóstwo - spojrzał na Hemmings'a - A ty podziwiasz ścianę. Co z wami nie tak? Powinniście albo się kłócić albo chociaż coś robić - zaczął wymachiwać rękami.

- Yhym - mruknąłem, zwracając jego uwagę.

- Jeden przemówił - klasnął w dłonie i podszedł do mnie - Za nie całą godzinę mamy koncert, a wy siedzicie tu jakby niby nic. Weźcie się za robotę - westchnął, pocierając twarz dłonią.

- Dobra - odezwał się Hemmings i zaczął się przygotowywać.

- Jeden jest, jeszcze dwóch - powiedział Mike - O czym ty tak myślisz? - pomachał mi przed twarzą. 

- O czymś - odpowiedziałem i wstałem - Później pogadamy.

- Okay - odpowiedział i ruszył w stronę nieobecnego Irwina.

***
Po koncercie zaciągnąłem Mike'a w miejsce, gdzie moglibyśmy porozmawiać sami. 

- Więc o czym mi miałeś powiedzieć? - zapytał się.

- Wiem, że nie powinienem o tym mówić, ale muszę Ci to powiedzieć - spojrzałem na niego.

- Czekaj - podniósł ręce - Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że się we mnie zakochałeś? - zaśmiał się, a ja spiorunowałem go wzrokiem, na co się uciszył.

- Pamiętasz Arz?

- Jak bym mógł zapomnieć - prychnął i przewrócił oczami.

- Dzisiaj dowiedziałem się, że to przez Ashton'a ona tu jest i... - podrapałem się po karku - to przez niego Luke zerwał z Chrissy.

- Co?! - krzyknął.

- Ciszej - warknąłem.

- Jak to przez niego? Skąd to wiesz?

- Zapłacił Arz, żeby ta "uwiodła" - zrobiłem cudzysłów w powietrzu - Luke'a i doprowadziła do zerwania z Chriss. Według Ash'a ona miała już dawno zniknąć z naszego życia, ale ona została.

- No dobra, ale skąd to wiesz?

- Ashton mi powiedział - spojrzałem na jego zszokowaną twarz.

- Jak on to mógł zrobić swojej siostrze?

- Też tego nie wiem - mruknąłem.

- Przecież wiedział, że ona może się załamać z tego powodu. To ten ją jeszcze dobija - ostatnie warknął i uderzył pięścią w ścianę - Jak on mógł w ogóle wymyślić coś takiego? Czy on kurwa jest poważny?!

- Nie jest i uspokój się.

- Jak niby? Po tym co się dowiedziałem, że własny brat mojej dzie... przyjaciółki, zapłacił jakiejś dziewczynie by ta rozbiła jej związek! - odwrócił się w moją stronę.

- Clifford ja wiem, że ona Ci się podoba - przewróciłem oczami - Zobacz, że Chrissy z dnia na dzień coraz lepiej sobie radzi. Jeszcze trochę czasu i o nim zapomni - uśmiechnąłem się lekko - Ale teraz najważniejsze, żebyś był przy niej, gdy coś się stanie. Okay?

- Okay - pokiwał głową i posłał mi delikatny uśmiech - Co robimy z Ashton'em?

- Nic - wzruszyłem ramionami - Niech teraz myśli o tym co zrobił i tak dopadły go już wyrzuty sumienia. I tak już wie co zrobił i jak to się odbiło na Chriss. 

- No dobra - westchnął.

- A i proszę Ci nie mów tego nikomu dobrze? - pokiwał głową.

- Idziemy? Zaraz pewnie zaczną nasz szukać.

- Jasne - odpowiedziałem i ruszyliśmy w stronę garderoby.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć wam!

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale miałam mnóstwo nauki. Nagle moja nauczycielka postanowiła zadać dwie rozprawki i do tego dochodzi znienawidzona chemia, z której nic nie umiem. Ale wracając...

Kolejny rozdział z perspektywy Calum'a.

Powiem wam w sekrecie, że powoli zbliżamy się do końca ;)

Dobra nie przedłużając, do następnego kochani!

PS Zapraszam was na moje ff pt. "Twitter" o Mike'u :*

My Story. || lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz