- Ja przynajmniej nie jestem jakimś krasnoludkiem - poklepał mnie po głowie.

- Może i jestem niska, ale to lepsze niż być taką żyrafą jak ty - prychnęłam, na co wybuchli jeszcze większym śmiechem.

- Ej! żyrafą to jest Hemmings - oburzył się - Ja nie mam prawie dwóch metrów i jej nie przypominam - zaśmialiśmy się.

- Ej! Ja tu jestem i nie jestem żyrafą! - prawie, że krzyknął.

- Jesteś - odpowiedzieliśmy wszyscy, na co ten skrzyżował ręce na piersi i udał oburzonego.

- Nie smutaj żyrafko - powiedziałam i podeszłam do niego - Nie moja wina, że jesteś taki wysoki - położyłam rękę na jego ramieniu - Ale chociaż mam się do czego przytulać - mruknęłam i wtuliłam w jego tors, a ten objął mnie ramionami, przyciągając bliżej.

- Ekhem - odchrząknął Mike, a ja odsunęłam się nie chętnie od Hemmings'a - Może byśmy gdzieś wyszli? Co wy na to?

- Nie! - automatycznie krzyknęłam.

- Czemu? - zapytał.

- Po ostatnim "zwiedzaniu" - zrobiłam cudzysłów w powietrzu - Londynu, mam dość - opadłam na klatkę piersiową Hemmings'a.

- Jakbyś miała lepszą kondycję, byś nie marudziła - zaśmiał się Ashton.

- Łatwo Ci mówić - prychnęłam - Ale wy idźcie, ja zostanę - zamknęłam oczy i poczułam, jak ramiona Luke'a zaciskają się na moim brzuchu.

- Jak chcesz - powiedział Mike - To co za półgodzinny w holu? - zapytał, a reszta zgodziła się.

***
Ostatecznie razem ze mną w hotelu został Luke. Chłopacy próbowali go przekonać do wyjścia, ale ten stwierdził, że jest zmęczony i położy się spać. 

Leżałam na kanapie, przeglądając media społecznościowe i co jakiś czas natykając na filmik, na którym całuję się z Ashton'em. Nie które osoby nawet cieszą się z tego, ale większość i tak woli, żebym była z Luke'iem. 

Podniosłam wzrok znad ekranu telefonu, natykając na niebieskie tęczówki Luke'a. Ten uśmiechnął się i usiadł na kanapie, gdzie mam nogi. Nie przestając patrzeć na niego, schowałam telefon w kieszeni spodni i podkuliłam nogi, opierając na nich moją głowę.

- Czy ty przypadkiem nie byłeś zmęczony? - zapytałam po chwili ciszy.

- Nie już nie - odpowiedział i rozłożył się na całej kanapie.

- Żyrafo, jak byś chciał zauważyć to ja tu też siedzę - powiedziałam, na co ten przewrócił oczami.

- Od teraz żyrafo? - pokiwałam głową - Okay - wyciągnął w moją stronę rękę. A ja zmarszczyłam brwi i uścisnęłam ją. Po chwili poczułam jak pociągnął ją, w rezultacie czego wylądowałam na jego torsie. Podniosłam głowę, by spojrzeć na jego twarz, na której widniał szeroki uśmiech, a w oczach miał iskierki radości - I co teraz? - zapytał i położył swoje ręce na dolnej partii moich pleców, uniemożliwiając mi wstanie. Poczułam jak podwinął moją koszulkę, a po chwili jego dłonie, które delikatnie muskały moją skórę. Zamknęłam oczy i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Po chwili jedną ręką zaczął bawić się moimi włosami.

Kilka minut później postanowiłam zadać mu pytanie i przerwać tą przyjemną ciszę.

- Luke? - zapytałam, podnosząc głowę.

- Tak?

- Dlaczego nie chcesz pokazać tej piosenki, którą napisałeś? - wpatrywałam się w jego oczy, ale ten patrzył się wszędzie tylko nie na mnie - Lukey popatrz na mnie - przesunęłam się by być trochę wyżej. W końcu spojrzał na mnie i uśmiechnął smutno.

- Po prostu nie chcę - westchnął - Napisałem ją w myśli o kogoś na kim mi zależy i nie chcę by ktoś jej słuchał - odpowiedział, a ja automatycznie oprzytomniałam i próbowałam wstać, ale jego ramiona mi przeszkadzały - Co robisz? - zapytał, zdezorientowany.

- Puść mnie - poprosiłam, a ten spojrzał na mnie.

- Czemu?

- Po prostu puść proszę - puścił mnie, a ja wstałam i skierowałam się ku mojej sypialni.

- Chrissy - poczułam jak zatrzymuje mnie, trzymając za mój nadgarstek - Co jest?

- Nie powinniśmy się tak zachowywać - westchnęłam i odwróciłam się w jego stronę - Ty przecież masz dziewczynę i nie powinniśmy - pokręciłam głową.

- Chrissy - ujął mój policzek swoją dłonią - Ja do niej nic nie czuję i ta piosenka nie jest o niej.

- To o kim? - zapytałam, nie odrywając od niego wzroku.

- O tobie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to się porobiło...
Taki tam polsat dzisiaj ;)

Czy tylko mi jest tak zimno? ;-;

Przepraszam, że dodaję dopiero rozdział, ale nie mam kiedy coś napisać. Moi nauczyciele uwzięli się i teraz praktycznie nie mam czasu.

Tak więc udało mi się napisać ten rozdział, zamiast uczyć się z chemii, której kompletnie nie rozumiem. Ale co tam :)

Do następnego kochani :*

My Story. || lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz