Musisz trochę ochłonąć kochanie 21

15.6K 856 32
                                    

Nathaniel

Co za uparta baba. Jeżeli jeszcze raz wymknie się w nocy, to ją chyba przywiąże do łóżka. O mało nie dostałem zawału, kiedy obudziłem się, a jej nie było przy mnie. Ja tu odchodziłem od zmysłów, a to moje małe ziółko poszło sobie pospacerować. Zarobiła klapsa za pyskowanie, ale widok jej nagich pośladków spowodował, że mój kutas zrobił się cholernie sztywny i znów jej chciałem.

Namiętna godzina z moją kruszynką, wynagrodziła katusze jakie mi zafundowała.

Teraz śpi słodko w moich ramionach, wymęczona przez porządne pieprzenie, ale już nie mogę doczekać się pełni, kiedy uczynię ją swoją na wieki. 

Nareszcie rozumiem o co tyle hałasu z tym całym braterstwem dusz. O ile zachowanie moich rodziców nigdy mi nie przeszkadzało, to dopiero teraz doskonale rozumiem skąd się to bierze. Chociaż oni są jednak wyjątkowi pod każdym względem.

Tato nigdy przenigdy nie skrzywił mamy i widzę ich miłość w każdym geście, spojrzeniu no i tych zniknięciach na przyjęciu. W jednym ojciec ma rację, zaborczość i bycie jaskiniowcem, to rodzinna cecha, więc nie mogę go zawieźć. 

Spoglądam na moją kruszynkę ostatni raz i zamykam oczy, ale  czuję jak Tali wierci się i ku mojemu zadowoleniu wtula się we mnie mocniej. Mój wilk mruczy jak szalony i jestem mu wdzięczny, że swoje wilcze hormony zamknął na klucz, bo nasza mate może mieć problem z chodzeniem. Chociaż i tak nie jestem pewien, czy będzie to możliwe po takim maratonie. 

~Jesteś niewyżytym dupkiem- słyszę głos mojego wilka.

~A ty, to niby taka święty, co?-Prycham.

~ No cóż...- wzdycha i już siedzi cicho, bo jest tak samo winny jak i ja.

Tali

Budzi mnie delikatne gryzienie na moim ramieniu i ciche mruczenie. Wiem, że to Nate próbuje ponownie dobrać się do mnie, ale po prostu jestem wykończona. Pięć razy jak na początkującą, to stanowczo za dużo, chociaż cholernie mi się podobało.

-Nate- cicho jęczę.

-Co tam najdroższa?- wędruje swoimi ustami na moją szyję.

-Możemy coś zjeść?-Pytam i jak na zawołanie odzywa się mój żołądek.

- Już się robi skarbie, ale najchętniej zjadłbym ciebie- mruczy mi do ucha i kąsa jego płatek.

-Muszę wziąć prysznic- wyślizguję się z jego ramiona, ale zanim wstaję obrywam klapsa w pośladek

-Nie mogłeś się oprzeć, co?- Kręcę głową.

-No cóż, nikt by się nie oparł tak seksownemu tyłeczkowi, który jest mój- cicho warczy.

-Dobra, dobra, idź zrób to śniadanie, bo jestem głodna- puszczam mu całusa w powietrzu i znikam za drzwiami łazienki.

Stoję pod strumieniem ciepłej wody, która koi moje lekko obolałe ciało po seksie i  raptem czuję jego dłonie na swoich biodrach. Obraca mnie przodem do siebie i odgarnia moje mokre włosy do tyłu. Schyla głowę i swoimi ciepłymi wargami całuje swoje oznaczenie na mojej skórze, co wywołuje we mnie przyjemny dreszcz.

Wiem, że ma ochotę, ale przyszła pora trochę się z nim podroczyć. Ot taka zemsta za całokształt.

Ocieram się o jego nabrzmiałego penisa, na co warczy podniecony. Robię to raz jeszcze sięgając jednocześnie do kurka z wodą. Puszcza mnie próbując uwięzić między sobą, a ścianą, jednak udaje mi się wysmyknąć i jednym pociągnięciem reki zakręcić ciepłą wodę.

-Musisz trochę ochłonąć, kochanie- wołam w progu łazienki i słyszę jak przeklina, a ja szybko uciekam śmiejąc się.

-Zapłacisz mi za to!-Krzyczy.

O tak, mam to jak w banku.


Miłość w pełni księżycaWhere stories live. Discover now