little_wolf : Nie odpisywałam ci 2 min...
dylaan_91 : No właśnie!
little_wolf : *przewraca oczami *
dylaan_91 : Odezwę się później mała. Wpadli kumple.
Westchnęłam.
little_wolf : Okej.
dylaan_91 jest offline
"Nawet się nie pożegnał.", pomyślałam patrząc na komunikat Kika. Zrobiło mi się troszkę przykro, ale postanowiłam nie zwracać na to uwagi.
Wyszłam z łazienki zostawiając kosmetyki tuż przy umywalce. Zaczęłam ubierać wcześniej przygotowaną "małą czarną", która swoją drogą świetnie prezentowała moją talię. Była idealnie opięta, bez żadnych dodatków i zamków. Postawiłam na klasykę, jako że nie miałam pomysłów na strój, a impreza była w klubie w LA. Chciałam się dziś dobrze bawić, jednak od kilku chwil czułam w sobie swego rodzaju melancholie. Nie potrafiłam znaleźć jej źródła. Ogarnęło mnie dziwne uczucie. Zapragnęłam zostać w domu, w łóżku pochłonięta rozmową z Dylanem.
Kwadrans później pod mój dom przyjechała zamówiona wcześniej taksówka. Wychodząc z pokoju chwyciłam torebkę, do której wcześniej wrzuciłam portfel, telefon i małą kosmetyczke.
Ochroniarz otworzył bramkę, która składała się klasycznie z dwóch srebrnych słupków połączonych grubym, czerwonym sznurem.
Przekraczając próg klubu od razu uderzyła we mnie głośna muzyka, która dudniła w pomieszczeniu na całego. Zagłuszyła moje myśli i przez chwile czułam się zdeozorientowana.
Dwie godziny później nadal siedziałam przy barze z dziewczynami. Wypiłam już kilka drinków, ale mimo wszystko nie czułam się pijana. Byłam odprężona i pełna dobrego humoru.
Zalogowałam się na Kika niby z nudów, choć klikając w telefon czułam ekscytacje i byłam pełna nadziei.
dylaan_91 jest online
Trzy krótkie słowa rozpaliły moje oczy oraz serce żywym płomieniem. Odnosiłam wrażenie, że jestem jak mała dziewczynka co cieszy się z prezentu na święta. Moja radość była tak wielka, że niemal porównywalna z tą dziecięcą.
Racjonalna część mnie zaczęła usprawiedliwiać się nadmiarem alkoholu. Przystałam na te myśl zupełnie rozgrzeszona z wszelkich dokonanych i niedokonanych błędów.
dylaan_91 : Jestem mała. Jak impreza?little_wolf : Ujdzie w tłumie. Twoja?
dylaan_91 : Całkiem nieźle. Miałaś rację.
little_wolf : Z czym?
dylaan_91 : Koszula robi swoje haha
Przewróciłam oczami.
Coś mnie zakuło i wcale nie chodziło o coś materii fizycznej. Znów ogarnęła mnie osobliwa zazdrość, która pod wpływem alkoholu nawet mnie bawiła.
Ja zazdrosna?
Zaczęłam się śmiać pod nosem.
little_wolf : Zawsze mam rację.
dylaan_91 : No no chciałabyś.
little_wolf : Z reguły dostaje to czego chce.
dylaan_91 : Z reguły? Są wyjątki?
little_wolf : Od każdej reguły są pewne hm.. No wiesz nie znam synonimu do słowa wyjątki haha więc użyje go ponownie.
dylaan_91 : Haha to nieważne Nel
JE LEEST
Where's my love? | Dylan O'brien
FanfictiePART I Jak odwołanie imprezy może wpłynąć na życie licealistki? Pół roku rozmów, On jest w każdym momencie jej życia. Wszystko robią razem, chociaż dzieli ich odległość. To staje się codziennością, prawdziwym przyzwyczajniem. Dla niego jest "nor...