10

1.5K 100 8
                                    

Danielle

Siedziałam na lekcji matematyki i patrzyłam na tablice pełną różnych liczb i wzorów. Niewiele z tego rozumiałam i z pewnością mój wyraz twarzy doskonale to pokazywał.

Stukałam długopisem o blat drewnianej ławki zastanawiając się co tu robię. Matematyka nie była moja dobrą stroną. Mogłabym zakończyć jej edukację na poziomie podstawowym, gdzie do szczęścia wystarczyło mi dodawanie i odejmowanie.

Kiedy przepisywałam kolejne wzory, poczułam wibracje. Dyskretnie wyciągnęłam telefon z kieszeni i położyłam na stoliku. Na panelu powiadomień nie było żadnego sms. Dostrzegłam natomiast mini kopertę i wtedy zorientowałam się, że to wiadomość z Kik'a.

dylaan_91 : Dzień dobry księżniczko :)

dylaan_91 : Jak mija poranek?

Uśmhnęłam się. To było automatyczne. Nie zorientowałam się, kiedy to dokładnie się stało.

little_wolf : Hej Dyl ;)

little_wolf : Matematyka.

dylaan_91 : To zło

dylaan_91 : Nic nowego haha

little_wolf : Też jej nie rozumiesz?

dylaan_91 : Nie ma takiej rzeczy, której nie rozumiem Nel ;)

little_wolf : Taa..

dylaan_91 : Pomóc ci w czymś?

little_wolf : Nie, dzięki ;) Nawet nie mam ochoty udawać, że coś robię

dylaan_91 : Haha

dylaan_91 : Mam udzielić ci korepetycji?

little_wolf : Znowu nie

little_wolf : Nie lubię matematyki w szkole i nie wyobrażam sobie uczyć się jej poza nią

dylaan_91 : Jak wolisz

little_wolf : Jakie plany na dziś?

dylaan_91 : Praca

little_wolf : Nie powinieneś być w niej od kilku godzin?

dylaan_91 : Mam elastyczne godziny ;)

little_wolf : Mhm.. Wolałabym być gdziekolwiek indziej niż tutaj.

dylaan_91 : Ze mną?

little_wolf : Dobra.. jednak wolę być w szkole.

dylaan_91 : Auć. Jestem aż tak zły?

little_wolf : Tak.

dylaan_91 : To dlaczego nadal rozmawiamy?

little_wolf : Czasem się nad tym zastanawiam.

dylaan_91 : I?

little_wolf : Cholera

little_wolf : Lubie cie Dylan

dylaan_91 : Ja ciebie też mała

little_wolf : :)

dylaan_91 : Czy teraz się uśmiechasz?
little_wolf : Skąd wiesz?

dylaan_91 : Miałem nadzieję, że tak jest Nel :)

little_wolf : Słodki mój..

dylaan_91 : Chyba twój skarbie

dylaan_91 : A teraz kimkolwiek jesteś powiedz co zrobiła/eś z moja Nel?

little_wolf : Bardzo śmieszne *unosi brwi do góry*

dylaan_91 : Serio..

little_wolf : Byłam szczera... i miła

little_wolf : Mówiłeś, że taką mnie lubisz najbardziej.

dylaan_91 : Kochana.. jesteś dla mnie najlepsza w każdej wersji ;) kiedy mówisz, że jestem głupi, kiedy mówisz, że jestem słodki. Lubie cie i to niczego nie zmieni

Przygryzłam dolną wargę powstrzymując uśmiech. Znów poczułam osobliwe ciepło wypełniające moje puste serce. To uczucie było całkiem przyjemne. Miało w sobie coś magicznego, zupełnie, jakby pojawiało się wraz z Dylanem. A chwilę, w których używał ciepłych słów, tylko je pogłębiało.

Kiedyś słysząc coś takiego, miałabym ochotę wziąć naprawdę tępy nóż i poderżnąć sobie nim gardło, jednak słysząc/ czytając to od Dylana nie czułam potrzebny wymiotowania tęcza. Było mi cholernie miło i jakkolwiek dziwnie to brzmiało, miałam chęć wykrzyczeć każdemu z osobna, że chyba wygrałam życie.

Musiałam wyglądać komicznie
zwłaszcza, że lekcja matematyki nigdy nikogo nie porwała. Była tak nudna, męcząca i trwała w nieskończoność, że ludzie mieli miny, jakby ktoś siłą zaciągnął ich do gabinetu.

little_wolf : To było przeurocze Dylan... Chyba nigdy nie słyszałam/ czytałam czegoś tak kochanego

dylaan_91 : Było po prostu szczere Nel

Nie chciałam długo rozczulać się nad jego słowami, ale to było dla mnie tak piękne i romantyczne. Żaden chłopak nie powiedział mi nigdy czegoś tak cudownego. Nawet Zac..

Zaintrygował mnie.

Od dziś wiedziałam, że muszę zwróć większą uwagę na naszą znajomość. Zaczynałam mieć pewne przeczucia. Tylko nie potrafiłam zdecydować czy zwiastują dobre chwile lub kłopoty. Jedyne co doskonale rozumiałam to fakt, że czas odegra to ważna rolę. Wiedziałam, że cholernie wiele od niego zależy.

little_wolf : Wiem ;) brzmi nieco afektywnie, ale w twoim wykonaniu mogę to przeżyć

dylaan_91 : Haha wróciła moja sarkastyczna dama

little_wolf : Nie mogło być inaczej

Kiedy nastała pora lunchu, postanowiłam choć na moment odstawić telefon. Byłam głodna i o dziwo zmęczona. Ciągłe patrzenie w ekran czy klikanie w komórkę było uciążliwe. Pomijając fakt, że prawie z żadnej lekcji nie miałam notatek. Całe minuty poświęcałam pisząc z Dylanem kompletnie odcięta od świata. Nie sądziłam, że można tak bardzo wyłączyć się z życia.

dylaan_91 : O której kończysz lekcje mała?

little_wolf : 15

dylaan_91 : Nie wiem czy znajdę czas, ale postaram się odezwać. Praca

little_wolf : Nie zakłócaj sobie dnia przeze mnie

dylaan_91 : Jesteś jego częścią ;)

dylaan_91 : Do 15 Nel

dylaan_91 is offline

little_wolf is offline

Kolejny uśmiech, który zagościł na mojej twarzy znowu miał ten sam powód. Przestałam to kontrolować. Uśmiech zaczynał pojawiać się prawie za każdym razem, gdy patrzyłam w telefon. To stało się automatyczne.

Where's my love? | Dylan O'brienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz