Prolog

15.8K 637 29
                                    

- Dawno, dawno temu. Na planecie zwanej ziemia znalazł się pierwszy wilkołak. Był najpotężniejszym ze wszystkich alf. Zakochał się w pewnej istocie ludzkiej zwanej: kobietą. Ona jako jedyna poznała jego tajemnicę. Po roku, już bardzo zakochani w sobie, mężczyzna zmienił kobietę w stworzenie podobne do niego. Identyczne, tyle, że kobieta. Wilk płci przeciwnej. Minęło kilka kolejnych lat. Wilczyca urodziła piątkę wspaniałych dzieci. Trzech chłopców i dwie dziewczynki. Wszystko było cudownie. Dzieci się rozwijały i nikt nie wiedział, że na świecie żyła rodzina wilkołaków.

Pewnego bardzo ważnego dnia, coś poszło nie tak. Był to dzień pierwszej przemiany dzieci w wilki, jednocześnie ich dziesiąte urodziny. Od tego dnia będą mogły robić to swobodnie oraz odkryją swoje jedyne i niepowtarzalne, jednocześnie wyjątkowe moce. Każdy wilk miał także odpowiednio dobrany kolor futra.

Alfa - czarny, jako oznaka potęgi. Ich matka - beta, biały. Oznacza to dobroć charakteru, oraz zrozumienie i lojalność. Większość dzieci były rude- inteligentne i sprytne, albo białoczarne- czyli pełne energii i zwinne. Jednak jedna z córek- ostatnia. Była koloru brązowego pomieszanego z szarym. Jej rodzice i rodzeństwo nie mogli się temu nadziwić. Pierwszy raz widzą takiego wilku. Ten ród miał jedną charakterystyczną cechę. A mianowicie złote oczy. W tym jednym nie było wyjątków.

W dzień przemiany alfa zorganizował wielką uroczystość. W czasie tych dziesięciu lat, inne wilkołaki również zakładały rodziny. Skończyło się na tym, że na każdym kontynencie była jedna wataha, którą dowodziła alfa. Dlatego też zostali zaproszeni wszyscy. Gdy nadeszła wyznaczona godzina, dzieci po kolei [zaczynając od najstarszego] zaczęły się przemieniać.

To zdecydowanie najpiękniejsza chwila, dlatego warto jej poświęcić całą uwagę. Pierwszym był chłopiec. Jak się wszyscy spodziewali pierwszy syn poszedł w alfę. Był cały czarny i niewątpliwie najpotężniejszy z całej piątki. Reszta chłopców była ruda. Młodsza dziewczynka była w kolorze białoczarnym. I na koniec ostatnia, najmłodsza z potomstwa.

Wszystkie oczy skierowały się na jej postać. Była to niska brunetka. Włosy dosięgały jej pasa i miały niesamowitą objętość. Delikatne grafitowe oczy, co chwila błyszczały złotem. Na twarzy dziewczynki malował się ogromny uśmiech, bo to właśnie ona najbardziej ze wszystkich czekała na ten dzień. Czas powoli płynął. Nastało popołudnie, a później wieczór. Niestety z Arią (bo tak miała na imię) nic się nie działo. Brunetka powoli traciła resztkę nadziei, że to się jeszcze wydarzy. Że będzie mogła biegać ze swoim rodzeństwem po lecie jako wilk. I wtedy stało się coś nadzwyczajnego.

Z lasu, który był bardzo blisko domu i nawet łączył się z ogrodem wyłonił się wilk. Ale nie taki zwyczajny. Był to cały szary wilk. A raczej wilkołak.

- Mamusi ja się go boję.- Powiedziałam przerażona, a kobieta przestała na chwil czytać i pogłaskała mnie po głowię.

- No co ty. Przecież wiesz, co się stanie.- Powiedziała moja młodsza siostra.

- Mamo czytaj już dalej.- Kobieta ponownie wzięła do ręki starą książkę i wznowiła czytanie mojej ulubionej legendy.

- Oczy alfy, gdy tylko napotkały nieznajomego powiększyły się. Wyszeptał ciche 'Elver' i wyszedł na przód, zamieniając się w wilka. 'Po co tu przyszedłeś?' zapytał zdenerwowany. 'Wiesz braciszku.. myślałem, że zaprosisz mnie na dzień przemiany' powiedział obojętnie. I w tej chwili jego oczy padły na Ari po czym zapytał 'czemu nie bawisz się z rodzeństwem?'. Dziewczynka odpowiedziała 'Jeszcze się nie przemieniłam'. Obcego trochę to zdziwiło, ale po chwili uśmiechnął się przebiegle.' Masz jeszcze piętnaście minut. Jak się nie przemienisz już na zawsze zostaniesz człowiekiem.' Dziewczynka się trochę zmieszała, ale postanowiła odpowiedzieć ' Tatuś mówi, że..' przerwał jej i wyglądał na naprawdę wyprowadzonego z równowagi. 'Twój tatuś kłamie. Dobrze wie, że się nie przemienisz. Już zawsze będziesz człowiekiem i nic na to nie poradzisz'. Po wypowiedzeniu tych słów, dziewczynka zaczęła się przemieniać.

Elver zaśmiał się podstępnie i w ostatniej chwili rzucił zaklęcie na biedną i nic nie świadomą istotkę. Po całym procesie zwrócił się do wszystkich gości, wskazując na szkarłatną brązową wilczycę. 'Za dziesięć lat Aria pozna chłopaka. Zakochają się w sobie i urodzi im się trójka dzieci. Jedno z nich- Chłopiec będzie bardzo potężny. Tak. Mowa o moim następcu. Od niego zacznie się nowy ród. Ta dziewczyna [wskazał na Ari] jest początkiem wojny kontra alfami a omegami. Życzę powodzenia w wychowywaniu córki.' Zaśmiał się tylko i zniknął w mrocznym lesie.

Alfa nie wiedział, co zrobić. Goście się rozeszli, a on podjął decyzję.'Ari musi odejść' Oznajmił żonie.'Co? To twoja córka. Nie możesz jej wygonić. Przecież ona tam zginie'. 'Przepraszam, ale nie mogę wszystkich narażać. Masz czas do wschodu słońca.' Tym zakończył swoją wypowiedź.

Beta pobiegła poszukać córki. Znalazła ją dopiero na polance, zachwycającą się swoim nowym wcielenie. Mimowolnie na jej policzkach spłynęły łzy. Podbiegła do córki i ją przytuliła, a ta od razu się przemieniła i oddała uścisk. 'Mamo czy coś się stało?' Zapytała. Kobieta z ciężkim sercem odpowiedziała.' Kochanie musisz odejść. Nie martw się tylko. Zanim rozpocznie się wojna ostateczna, jedna z rodu alf będzie identyczny jak ty. Jej rówieśnik będzie przypominał z wyglądu Elvera. I tylko ta jedna dziewczyna będzie miała na tyle odwagi, żeby poznać go i pokochać. Wszystko zależy od niej. Oni nie pozwolą wojnie się rozpocząć, a ty będziesz mogła do nas dołączyć i wrócić do domu w odległej krainie. Niestety to nie może się skończyć dobrze. Dziewczyna umrze.' na tym beta skończyła wypowiedz, ponieważ już się rozjaśniło i słychać było krzyki alfy.' Idź kochanie. wiem, że ci się uda.' Mama pogłaskała dziewczynkę i pocałowała ją w czoło. Po czym widziała jak odchodzi.

**narrator**

Brunetka siedząca na łóżku zatrzasnęła książkę i ją przytuliła. Miała zaledwie cztery lata, a już znała całą legendę na pamięć. Ich mama czytała to jej i jej młodszej siostrze codziennie na dobranoc. Dziewczynka przytuliła mamę i odłożyła księgę na jej stałe miejsce czyli szafkę nocną.

- Już nie mogę się doczekać mojej przemiany.- Powiedziała rozmarzona Naravi.

- Kochanie wiesz przecież, że musisz jeszcze poczekać do dziesiątych urodzin.

- No racja.

- Ale mamo, ja chce mieć przemianę w ten sam dzień, co ona.- Bella wskazała palcem na starszą siostrę. Ich rodzicielka tylko się zaśmiała i wyszła, ówcześnie gasząc światło.

Dziewczynka zasypiając patrzyła na książkę, która leżała przed nią i wyobrażała sobie Arię. To była zdecydowanie jej ulubiona postać. W przyszłości chciała zostać taka jak ona.

Następnego dnia Naravi nigdzie nie mogła znaleźć ulubionej książki. Szukała dosłownie wszędzie. Powoli traciła nadzieję, że kiedyś jeszcze ją znajdzie. Niestety przypuszczenia okazały się trafne. Gdy nadszedł dzień przemiany, kompletnie nikt nie pamiętał już tej pięknej legendy. Dlatego też nikogo nie zdziwił brązowy wilk ze złotymi oczami.

Pierwsze SpojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz