Chapter 21

2.2K 183 17
                                    

Santos

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, przede mną stała moja, nigdy niezaakceptowana przez ojca, siostra. Przyjrzałem się jej dokładniej i doszedłem do wniosku, że bardzo się zmieniła, ale w końcu ostatni raz widzieliśmy się jak byliśmy dzieciakami. Matka zabrała ją ze sobą, gdy uciekała od ojca. Mnie zostawiła... Anabelle opowiadała mi, że ojciec specjalnie rozpuścił różne plotki na temat tego, co się z nimi stało, nikt jednak nie znał prawdy, nawet Miguel. A przynajmniej nie wiedział tego na pewno.

– Niki? – zapytałem niepewnie, a ona nie reagując na moje pytanie z błyskiem w oczach, wyjrzała za moje ramię z zaciekawieniem.

Poczułem jak jej drobne ręce zdecydowanie odsuwają mnie na bok, gdy dostrzega coś w kawiarni. Zrobiła krok naprzód, a jej zwiewna niebieska sukienka uniosła się na wietrze. Niezadowolona zmarszczyła czoło i z niezrozumiałym jak dla mnie wyrzutem, zapytała:

– Dlaczego Isa pije kawę z tym przeklętym Nefilim?!

– O! Widzę, że znasz już wszystkich – mówię udając lekki ton. – Sam chciałbym wiedzieć, dlaczego Lisa z nim rozmawia.

– Isa – poprawia mnie machinalnie siostra, a ja kręcę głową, chociaż nie może tego zobaczyć, bo stoi odwrócona do mnie tyłem.

– Nazywa się Lisa i z jakiegoś powodu nie pamięta swojego prawdziwego życia.

Niki spojrzała na mnie zamyślona, nie znajdując jednak poszukiwanych przez siebie rozwiązań zagadki, chwyciła mnie za rękę i poprowadziła w stronę ławek.

– Lepiej, żeby nas nie zauważyli – powiedziała przez ramię, narzucając mi jednocześnie zabójcze tempo marszu.

Usiedliśmy naprzeciwko ratusza, jednak nikt nam nie przeszkadzał, bo każdy gdzieś się śpieszył, takie były uroki miasta. Spojrzałem uważnie na siostrę, która zaczesała włosy za ucho i od razu przeszła do rzeczy, mówiąc:

– Piłeś?

– Co? – zapytałem zdezorientowany, a ona pokręciła głową z dezaprobatą.

– Musisz się wystrzegać złych nawyków, inaczej zapanuje nad tobą mroczna strona.

– Uciekłaś razem z matką, zostawiłyście mnie samego z ojcem na tyle lat, więc śmiem twierdzić, że odrobina alkoholu nie jest gorsza od jego towarzystwa.

– Jak sobie chcesz – burknęła pod nosem niezadowolona i wyciągnęła z torebki telefon.

Zignorowała mnie zupełnie, podczas zajmowania się małym urządzeniem, które przypomniało mi o nieodebranych telefonach, a te natomiast przywołały wizję Lisy i Thomasa w kawiarni. Nie mogąc tego znieść, zapytałem:

– Do kogo piszesz?

– Do mamy, powinna wiedzieć, że coś się dzieje. I odpowiadając na to, co plącze się w twoim móżdżku: nie, nie mieszkam z nią.

Skinąłem lekko głową i ignorując piszącą na komórce Niki, zapatrzyłem się w niebo. W poszukiwaniu Lisy zjechałem razem z Aleksem całe Stany i połowę Europy, a jak się okazało była w tym samym kraju i mieście, co moja przyszywana siostra.

Siostra. Tak naprawdę nie wiem skąd ją mama wytrzasnęła, bo pewnego dnia przyprowadziła trzęsącą się z zimna Nikolę i oznajmiła ojcu, że ta dziewczyna z nimi zamieszka. Nie muszę pewnie mówić, że to się mu nie spodobało, chociaż szczerze mówiąc mało z tego czasu pamiętam, bo ledwo odrosłem wtedy od ziemi. To właśnie od pojawienia się w naszym życiu Niki, zacząłem zauważać, że mama popłakuje w tajemnicy, a ojciec zachowuje się, co najmniej źle, żeby nie powiedzieć okrutnie. Matki chyba nigdy nie szanował, ale Nikolą po prostu gardził, szczególnie gdy nie kryła się ze swoją dobrocią, której jej zazdrościłem.

Kroniki Nefilim: Zakochany aniołOù les histoires vivent. Découvrez maintenant