Chapter 11

2.8K 246 14
                                    

Do domu wróciłam samochodem Thomasa, niestety on też był w tym pojeździe i cały czas jęczał mi, że powinnam zawrócić. 

Nie zrobiłam tego.

Zatrzymałam się na podjeździe i nadal wzburzona, złapałam za swoją walizkę i pobiegłam do domu, gdzie w drzwiach minęłam bez słowa swoją kuzynkę. Nie miałam ochoty na rozmowy, chciałam po prostu zamknąć się w pokoju i zasnąć.

W końcu zasnąć.

Obudziłam się wcześnie rano, więc wzięłam długi prysznic, próbując wyrzucić z siebie wszystkie złe uczucia i emocje, które we mnie buzowały. Woda mi nie pomogła, więc zrezygnowana ubrałam granatową sukienkę ze złotym sznurkiem w talii.

- Jesteś gotowa? - usłyszałam głos Julii.

- Tak, już schodzę - powiedziałam i wziąwszy plecak, zeszłam na parter.

W korytarzu czekała na mnie wesoło uśmiechająca się Julia. Nie byłyśmy ze sobą zżyte, ale najwyraźniej wzięła sobie za cel, opiekowanie się mną, pomimo tego, że to ja byłam starsza.

- Pewnie nie powiesz mi, co się stało, że wróciłaś wczoraj samochodem Thomasa?

- Nie ma o czym mówić - powiedziałam zamykając za sobą drzwi.

Był piękny dzień, więc postanowiłyśmy nie jechać samochodami, tylko przejść się do szkoły. Po drodze Julia opowiadała mi o tym, że już cała szkoła wie o fatalnym zauroczeniu Aleksa. Zdziwiłam się nie tyle tym, że tak szybko rozniosła się informacja, co tym że Alyson nie odwzajemniała jego uczuć. Dziwne, wydawało mi się, że lubi Aleksa.

- Powinnaś o czymś wiedzieć - powiedziała niechętnie.

- Tak? - spojrzałam na nią z zaciekawieniem. - Co też takiego stało się podczas mojej nieobecności?

- Santos i Lucas zaczęli się kłócić na korytarzu, przerwała im Alyson, która wyprowadziła Santiego ze szkoły. Od tamtej pory Aleks chodzi wiecznie wściekły i twierdzi, że Santos was oszukał, bo podobała mu się Alyson, ale nie jestem pewna czy to jest prawda.

Julia zbliżyła się do mnie i chciała mnie przytulić, ale odsunęłam się od niej i zacisnęłam mocno usta. Nie wiedziałam czy to jest prawda, jednak i tak miałam ochotę coś zniszczyć. Byłam wściekła. Od kiedy w moim życiu zapanował taki chaos?

- Nic mi nie jest - powiedziałam chłodno.

Byłyśmy już na parkingu, więc pożegnałam się szybko z kuzynką i pobiegłam do swojej klasy. Pierwsze zajęcia odbywały się na najwyższym piętrze i była to plastyka. Nie chodziło na nie wielu uczniów, ale czasami łączono nas z innymi grupami, gdy ich nauczyciele nie mogli prowadzić zajęć. Dzisiaj było podobnie. Wbiegłam do klasy i zajęłam swoje standardowe miejsce przy oknie. Czułam się tak samo jak na korytarzu - obserwowana. To właśnie dlatego nie patrzyłam na tutaj obecnych.

Schyliłam się do leżącej na podłodze torebki i wyciągnęłam szkicownik oraz piórnik. Nie ważne, co zamierzała robić z nami pani Adrianna, bo ja miałam ochotę malować i to zamierzałam zrobić. Wyjęłam z piórnika ołówek i zaczęłam szkicować postać chłopaka. Zdążyłam zrobić tylko zarys anatomiczny, gdy do klasy weszła moja ulubiona nauczycielka z wetkniętymi za ucho kolorowymi piórami.

- Witam wszystkich serdecznie. Trenera Woźniaka nie ma, więc dzisiaj będziemy prowadzili zajęcia w większej grupie. Proszę nie lekceważyć tych zajęć, trening cierpliwości i dokładności wam się przyda...

Pani Adrianna mówiła dalej, ja jednak nie słyszałam tego co mówi, bo jedyne co do mnie dotarło to informacja o tym, że jest tutaj Aleks i prawdopodobnie Santos. Wyprostowałam się i odwróciłam powoli. Zobaczyłam jak na tyle klasy, po dwóch różnych stronach, siedzą moi chłopcy. Zobaczywszy, że na nich patrzę na chwilę się uśmiechnęli i pomachali mi, ale potem znowu się nadąsali i udali zainteresowanie słowami nauczycielki.

Kroniki Nefilim: Zakochany aniołWhere stories live. Discover now