Lisa/Isa POV
Jedyną przyjaciółką, jaką posiadam jest Nikola, chociaż woli jak nazywa się ją Niki. Poznałam ją w zaskakująco nudny sposób, gdy przyszła do hotelu, żeby porozmawiać ze swoim ówczesnym chłopakiem, Damianem. Tak, to ten recepcjonista, plotkarz wszech czasów i jeżeli wierzyć Nikoli, to również nędzny kochanek, ale kimże jestem żeby to oceniać?
W każdym razie jest moją jedyną koleżanką w męskim świecie, w jakim się obracam. Naprawdę, w domu faceci, w pracy faceci i chociaż mogłoby się to wydawać czymś niesamowitym, to mogę zapewnić, że tak nie jest. Nie o wszystkim można porozmawiać z mężczyznami, czasami każda kobieta potrzebuje rozmowy przy kawie.
Tak, kawa. Gorący napój, który miałam w rękach, siedząc w niewielkiej kawalerce Nikoli. Urządziła wszystko w swoim stylu, niepodobnym do niczego, co wcześnie dane wam było widzieć. Na ścianach powiesiła, wszystko co była w stanie utrzymać taśma klejąca, a na podłogach leżały jej dywaniki własnej roboty. Nie pytajcie mnie z czego je robiła, bo nie wiem tego i nie chcę wiedzieć.
– Był przystojny? No pewnie, że był – mówi Niki, podpierając brodę na złożonych dłoniach.
Wwiercała we mnie swój przenikliwy wzrok i wiedziałam już, że nie ucieknę. Wpadłam w jej pułapkę, a wydał mnie rumieniec, który bez wątpienia wypłynął na moje policzki. Matko, rumieniec, przecież ja się nigdy nie rumieniłam!
– Nie wierzę, mam rację! – wykrzyknęła, nachylając się bliżej mnie.
Nikola zawsze uważała się za speca od mężczyzn i może rzeczywiście miała rację, bo nieraz już widziałam jak z pozoru opanowani i ułożeni mężczyźni w jej towarzystwie dostawali małpiego rozumu. Nie umiem tylko stwierdzić, co było tego przyczyną. Oczywiście Niki była bardzo ładna ze swoimi długimi, podkręconymi na końcach włosami i ciemnymi oczami, jednak charakterek też miała niczego sobie, była odważna i zabawna, a co ważniejsze pod powłoką powierzchowności skrywała nieprzeciętną inteligencję.
– Tak, był przystojny i sama nie wiem, wydaje mi się, że... – odpowiedziałam po dłuższej chwili, jednak przyjaciółka nie dała mi dokończyć swoich myśli, bo wyrobiła sobie już opinię na wszystko, chociaż jeszcze nic jej nie powiedziałam.
– Wzięło cię jak ta lala – powiedziała pogwizdując cicho. – Powiedz mi, że masz jego numer.
– Tak, pisał już do mnie.
Nikola podniosła otwartą dłoń do góry i zmierzyła mnie niczym rasowy filmowy glina podczas przesłuchania.
– Kiedy go spotkałaś?
– Tuż przed tym jak przybiegłam do ciebie, olewając resztę dnia pracy.
– Mężczyzna, przystojny mężczyzna napisał do ciebie tego samego dnia... – wolno trawiła moje słowa, robiąc przy tym komiczne miny. – A więc to prawda co mawiają, tacy mężczyźni nadal istnieją.
– Nie jest tutejszy – powiedziałam z irytacją w głosie i odłożyłam kubek na ławę, bojąc się, że zaraz wyląduje na kolorowej leżance.
– Wiedziałam, że to nie może być aż takie piękne – jęknęła niezadowolona. – Zostaje ci tylko jedna opcja, musisz omotać go wokół małego paluszka. Niech nie czuje się za pewnie, ale też nie bądź jakaś specjalnie chłodna w stosunku do niego. Powiem tak, jeżeli do jutra nie zaproponuje spotkania, to sama to zrób, nie ma co tracić czasu, skoro może ci uciec.
Słowa przyjaciółki dały mi do myślenia i pewnie dlatego, gdy w końcu wstałam, żeby dłużej nie przeszkadzać Niki w pracy nad nowym obrazem, wylałam na siebie już zimną kawę. Całe moje spodenki zdobiły brązowe plamki, których nie dało się zamaskować. Postanowiłam, więc wrócić szybko do mieszkania, przebrać się i w końcu pojechać do Pawła, który pewnie zastanawiał się, co tak długo robię na poczcie.
CZYTASZ
Kroniki Nefilim: Zakochany anioł
FantasyJak się zachowasz, gdy pewnego dnia spotkasz swojego anioła stróża, pokochasz go czy znienawidzisz? Anioły naprawdę istnieją, ale czy są takie jak nam się wcześniej wydawało? Czy nimi też może zawładnąć szaleństwo, gdy za bardzo zbliżą się do ludzi...