Chapter 11 +

2.8K 226 7
                                    

– Aniołku, wszystko dobrze? – spojrzałam na przyjaciela i wzruszyłam ramionami.

Siedziałam na parapecie swojego pokoju i nie czułam się dobrze. Santos mnie pocałował, a ja głupia od tamtego momentu cały czas ryczałam. Bałam się. Bałam się znowu zakochać.

– Nic nie jest dobrze – odpowiedziałam łamiącym się głosem i ukryłam głowę w ramionach.

Aleks podszedł do mnie i otoczył mnie swoimi ramionami w niedźwiedzim uścisku. Byłam mu wdzięczna za to, że zawsze był przy mnie, gdy tego potrzebowałam.

– Jestem taką idiotką, sama siebie ranię, wiesz? Mało tego, jestem tchórzem i nienawidzę tego.

– Przesadzasz, oglądamy czy Doctor Who?powiedział jakbym przed chwilą nie użalała się nad sobą.

– To mój paskudny dzień, nie będę oglądała twoich serialików. Włącz mojego ukochanego doktorka.

– Jesteś okrutna.

– Wiem.

W taki oto sposób spędziliśmy parę godzin na nadrabianiu zaległych odcinków Doctor Who. Leżałam zawinięta w koc i przytulałam się do klatki piersiowej Aleksa. Właściwie, to w środku jednego z odcinków zaczęłam przysypiać, w czym skutecznie przeszkodziła mi Julia, która z impetem wpadła do mojego pokoju.

– Daj mi na chwilę swój telefon, muszę do kogoś zadzwonić.

– Masz swój – odparłam niewzruszona.

– Nie mam numeru tej osoby.

Podniosłam powoli głowę zza Aleksa i przyjrzałam się mojej niespotykanie nadpobudliwej kuzyneczce. Właściwie to już oczami wyobraźni widziałam jak podskakuje w miejscu jak napalona nastolatka.

– Mowy nie ma. Numery chłopaków z drużyny są tajne.

– Nie chcę do nich dzwonić – powiedziała machając lekceważąco ręką. – Muszę ostrzec Cartera przed złem wcielonym.

– Ashley?

– Gorzej, podsłuchałam jak Ashley rozmawia z Triną! Z jakiegoś powodu obie są na niego złe, coś odkryły, a on o tym nie wie.

W tym samym momencie razem z Aleksem odwróciliśmy głowy i patrząc na siebie przerażeni, powiedzieliśmy:

– Dzwoń!

Julia przytaknęła i chciała wyjść z mojego pokoju, ale pewna myśl pojawiła się w mojej głowie i od razu ją zatrzymałam.

– Młoda, poczekaj – spojrzała na mnie pytająco, więc szybko zadałam jej pytanie: – Dlaczego na każdego chłopaka w tym domu reagujesz złością i krytyką, mało tego podejrzewasz mnie o spanie z nimi. Natomiast teraz leżę w łóżku z Aleksem, a ty nawet nie mrugnęłaś widząc nas.

– To chyba oczywiste, jest aseksualny.

– Co?! – prycha niezadowolony.

– Och, nie bierz tego do siebie, dziewczyny za tobą szaleją, ale dla Lisy jesteś jak brat.

– Fakt, terroryzowałam go w piaskownicy.

– Ja to inaczej pamiętam – odezwał się urażony, a ja się zaśmiałam. Mój poczciwy braciszek.

Julia wyszła, a my lekko znudzeni maratonem zaczęliśmy się bić. Moja pościel była pomięta i leżała na podłodze, a ja wykrzywiona leżałam pod Aleksem, który tryumfował.

– Chyba nie przeszkadzam?

Odwróciliśmy głowy w stronę wejścia i zobaczyliśmy Thomasa. Szybko doprowadziliśmy się do ładu, pozostając ciągle na łóżku. Wyczekująco wpatrywaliśmy się w Toma patrzącego się jednoznacznie na Aleksa, który w końcu nie wytrzymał i powiedział:

Kroniki Nefilim: Zakochany aniołΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα