Ból w końcu minął, a ja znowu zrobiłam się samodzielna. Nie potrzebowałam do pomocy Lucasa, chociaż nadal był blisko. Dbał o mnie i troszczył się o moje zdrowie, czego nie dało się niezauważyć. To nie zmieniało jednak faktu, że zaczynałam się nudzić. Nie miałam dostępu do telefonów, tabletów, ani nawet komputerów, bo na czas pobytu u niego obowiązywał mnie zakaz kontaktu ze światem zewnętrznym. Zostało mi tylko czytanie książek i okazyjne oglądanie telewizji. Nic więc dziwnego, że pewnego dnia, gdy Lucas wrócił do mieszkania obładowany zakupami, zastał mnie czekającą w przedpokoju i wpatrującą się w niego z widocznym wyczekiwaniem.
– Co się stało?
– Nocami wymykasz się na polowania, prawda? – powiedziałam, mając na myśli poszukiwanie demonicznych Nefilim.
Westchnął i nerwowo przeczesał palcami swoje złote włosy.
– Masz rację, ale to jest mój obowiązek.
– Zabierz mnie ze sobą – zażądałam, a on po dłuższym przekonywaniu, zgodził się.
Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z polowaniem. Nigdy nie przyznałam się do tego na głos, ale spodobało mi się to. Wychodziliśmy pod osłoną nocy i przenosiliśmy się w miejsca, gdzie zauważono demoniczną aktywność. Bardzo często zamiast używać swoich mocy, walczyliśmy przy pomocy sztyletów, które okazały się bardzo skuteczną bronią, głównie dzięki temu, że zostały naznaczone przez jednego z archaniołów, Michała.
Tego dnia także wyszliśmy po zmroku i podążaliśmy w stronę zaniedbanej części miasta. Z pewnych względów czułam niepokój, jednak postanowiłam to ukryć przed Lucasem. Starałam się nie wyglądać podejrzanie, więc dyskretnie rozglądałam się dookoła, ciesząc się, że znowu jestem w Europie.
– To tam – powiedział wskazując rozwidlenie drogi.
Skinęłam głową i poszłam za nim wzdłuż małej uliczki, na której było ciemno, ponieważ jedyne działające latarnie, co chwilę gasły. Nie podobała mi się ta okolica, ale demony już takie były, lubiły mrok i najwyraźniej wilgoć, bo gdzie się nie udaliśmy, tam musiała się ona znajdować.
W końcu stanęliśmy przed kamienicą numer 622, to był adres podany przez naszego informatora. Lucas jak zwykle poszedł pierwszy, krocząc dumnie po drewnianych schodach w budynku pamiętającym czasy przedwojenne, to właśnie wtedy poczułam przerażający ból. Zwolniłam tempo, a po chwili schowałam się w małym pomieszczeniu, należącym do dozorcy.
– Alyson – warknęłam i wbiłam sobie paznokcie w ręce, gdy nadeszła kolejna fala bólu.
Anielica zjawiła się chwilę po moim wezwaniu, razem ze zdezorientowanym Thomasem, który o niczym nie wiedział. Nie mógł wiedzieć, bo to była tajemnica, moja i Alyson, którą ukrywałyśmy przed wszystkimi od kilku miesięcy.
– Lisa? – zapytał i wtedy jego wzrok padł na mój brzuch. Ten sam, który przez ostatnie miesiące rósł powoli, co jednak było dostrzegalne tylko dla mnie. – Co jest grane?! – Odwrócił się szybko w stronę brunetki, która była zajęta czyszczeniem schowka.
– Naprawdę Thomas? Mam cię teraz uczyć biologii?
Z przerażeniem obserwowałam jak z twarzy Thomasa odpłynęły wszystkie kolory, gdy zrozumiał, co się tutaj dzieje. W najmniejszym stopniu nie był przygotowany na to, co miało nadejść. Nie mieliśmy jednak czasu na wyjaśnienia, więc kopnęłam go w kostkę i wycedziłam przez zęby słowa, które w zamyśle miały mu dodać odwagi.
– Bądź mężczyzną! To nie ty musisz przepchnąć na ten świat człowieka wielkości sporego arbuza!
Zbladł. Zbladł i gdyby nie cios w policzek, wymierzony przez Alyson, to pewnie jeszcze by mi tutaj zemdlał. Tak, to byłoby w jego stylu, stracić przytomność, gdy wszyscy go potrzebują. Cholerni faceci.
YOU ARE READING
Kroniki Nefilim: Zakochany anioł
FantasyJak się zachowasz, gdy pewnego dnia spotkasz swojego anioła stróża, pokochasz go czy znienawidzisz? Anioły naprawdę istnieją, ale czy są takie jak nam się wcześniej wydawało? Czy nimi też może zawładnąć szaleństwo, gdy za bardzo zbliżą się do ludzi...