Lisa
Wczorajsze zachowanie Lucasa postanowiłam zignorować, zapomnieć o tym, wyrzucić siłą ze swoich myśli. I właśnie, dlatego otwierając drzwi wcale nie myślałam o blondynie i jego nieziemskich błękitnych oczach. Nawet nie przeszło mi przez myśl, żeby o nim pomyśleć. No dobrze, może jednak myślałam o nim, ale nie chciałam tego.
Wracając do rzeczywistości, otworzyłam drzwi i uśmiechnęłam się szczerze do chłopaka, który stał naprzeciwko mnie. I nie, nie był to Lucas, a Santos. Zaprosiłam go do środka i poszłam do kuchni, żeby zaparzyć kawę. Ach, kawa. Teraz ten napój będzie mi się źle kojarzył.
– Rozmawiałem z Carterem.
Odwróciłam się zdziwiona i przyjrzałam twarzy Santosa, wyglądał na szczerze rozbawionego moim zachowaniem. Podszedł do mnie i objął mnie czule. Wciągnęłam szybko powietrze i zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Dziwne, wcześniej nie zauważyłam, że używa tak mocnego zapachu.
– Nie jestem odludkiem, a Aleks ponoć przestał odbierać od niego telefony, bo ma dosyć słuchania o Ashley.
Zaśmiałam się i przytuliłam do klatki piersiowej chłopaka, próbując w ten sposób stłumić mój rechot.
– Nie wiem, czy chcę wiedzieć, co wymyślili.
– Uwierz mi, chcesz wiedzieć. Jak Ashley dowie się, co zrobił to przestanie do niego wzdychać.
Od razu podniosłam głowę do góry i spojrzałam w ciemne oczy chłopaka, wyczuwając kłopoty.
– Co ten idiota znowu wymyślił?!
– Umówił się z jakąś Triną, ponoć Ashley jej nienawidzi.
– Czy on ma jakieś braki, problemy z mózgiem, a może postanowił wykonać na sobie harakiri?!
– Hara-co?
– Rytualne samobójstwo japońskich wojowników.
– Obawiam się, że to może nie wystarczyć, Ashley dopadnie go nawet na drugim świecie.
Westchnęłam i usiadłam na blacie. Miał rację, dni Cartera były policzone, bo gdy Ashley się o tym wszystkim dowie, to poruszy niebo i ziemię, żeby go dopaść.
Nie zauważyłam, gdy Santos zbliżył się do mnie i położył ręce na blacie, wpychając mnie w swoją pułapkę. Dopiero po dłuższej chwili przyjrzałam mu się dokładniej, tak jak zawsze był ubrany w czarne spodnie i koszulkę opinającą ciasno jego subtelne muskuły. Nie był tak napakowany jak koledzy Aleksa, ale nie był też jakimś chuderlakiem.
Przysunęłam się na krawędź blatu i zaplotłam ręce na jego szyi. Uśmiechnął się figlarnie i zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Nasze usta dzieliły jedynie centymetry, czułam na swoich wargach jego szybki oddech. Spojrzał na mnie ostatni raz jakby czekając na pozwolenie i musnął delikatnie moje usta. Po chwili już śmielej zaczął mnie całować, a ja oddałam mu pocałunek, zaplątując nogi wokół jego bioder. Napawałam się tym cudownym pocałunkiem, który z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny i chaotyczny.
– Idźcie się pieprzyć do sypialni, tutaj się je – usłyszałam zirytowany głos Julii.
Wyjrzałam zza Santosa i spojrzałam na blondynkę stojącą w wejściu do kuchni z torbą zakupów. Nawet nie usłyszałam, gdy weszła do domu, wtedy może udałoby mi się uniknąć tej krępującej sytuacji.
Santos odsunął się ode mnie, a ja zeskoczyłam z blatu i podeszłam do swojej kuzynki. Nadal miała na sobie różową kurtkę i botki, wyglądałaby nawet normalnie, gdyby nie miała lekko rozmazanego makijażu. Nie wyprosiłam jednak Santosa po to, żeby mogła mi się zwierzyć, bo w naszej rodzinie tak nie funkcjonowaliśmy. Postanowiłam udawać, że nic nie zauważyłam.
ESTÁS LEYENDO
Kroniki Nefilim: Zakochany anioł
FantasíaJak się zachowasz, gdy pewnego dnia spotkasz swojego anioła stróża, pokochasz go czy znienawidzisz? Anioły naprawdę istnieją, ale czy są takie jak nam się wcześniej wydawało? Czy nimi też może zawładnąć szaleństwo, gdy za bardzo zbliżą się do ludzi...