— Chodź do mnie, malutki. — Wskazał na miejsce przed sobą. — Porozmawiamy sobie i opowiesz mi, co robiła moja druga zabaweczka. Bo wiem, że była bardzo niegrzeczna.
— Tak, Panie — usłyszał standardową odpowiedź i nie minęło kilkanaście sekund, a niewolnik już znalazł się przed nim. Musiał go tylko obrócić przodem do siebie i nakierować jego spojrzenie na swoje.
— No słucham, Rish. Opowiedz mi wszystko, co zrobił dziś George. Niczego nie pomijaj.
— Tak, Panie. Jak sobie życzysz.
— Grzeczny piesek. — Pogłaskał go po głowie. — A teraz mów.
— Panie... on... był bardzo nieposłuszny. Najpierw rozmawialiśmy... Gdy rozmawialiśmy, wypytywał mnie o imię, oraz czy długo jestem niewolnikiem i mówił, że jestem dziwny.
— Naprawdę? — zapytał, starając się, aby w jego głosie wybrzmiało udawane zdziwienie. — Powiedział, czemu tak uważa?
— Panie, ten drugi niewolnik, on powiedział... dziwił się, dlaczego jestem posłuszny względem ciebie. Ale ja nie rozumiałem, o co mu chodzi. No bo, Panie, jesteś moim Panem i jak mógłbym być ci nieposłuszny? Nie rozumiem go, Panie... Potem mną szarpał i kazał się obudzić, choć już nie spałem. Nazywał dziwakiem. Następnie poszedł do łazienki i zamknął drzwi. Upominałem go, że jeśli nie ma pozwolenia, to powinien stamtąd wyjść, ale nie słuchał mnie, Panie. Starałem się udawać jak najlepiej. Wcześniej mówił, że musi uciec. Odradzałem mu to. Gdy wyszedł, ja klęczałem i czekałem, aż przyjdziesz, Panie. Chyba się nabrał na moje zachowanie. On zapytał, co robię, więc odpowiedziałem, że czekam na ciebie, Panie. Zaoferował mi, abym się położył na łóżku, jak on. Odmówiłem. Potem pytał, czy mam pozwolenie na rozmowę z nim. Wtedy zrozumiałem, że muszę dać się złapać na jego podstęp i z tego powodu przestałem się do niego odzywać. Dopiero później, gdy zaczął jeść i mi oferował to samo, ja odparłem, że nie mam na to pozwolenia. Po posiłku chodził po pokoju i przeszukiwał meble, a na końcu wyszedł z niego, bo drzwi nie zostały zamknięte, Panie. Nie widziałem go już więcej.
Wampir cały czas słuchał i uśmiechał się kpiąco, zadowolony z nieposłuszeństwa nowej zabaweczki. Było warto dostać go w swoje ręce w... takim niecodziennym stanie.
— Zdjął też obrożę. Nie miał jej, prawda? — Zauważył to, gdy zabawiał się z dzieciakiem w swojej sypialni, ale nie skomentował tego w żaden sposób i udawał, że niczego nie widzi. Za to jednak należała mu się kara.
— Nie wiem, Panie. Przepraszam. Nie zauważyłem tego, Panie. Nie zwróciłem uwagi na...
— Już nic nie mów — powiedział. — Umyj się, a potem znów tu do mnie podejdź. — Odepchnął go od siebie. Niewolnik zaczął wykonywać rozkaz. On też szybko się umył. Skończył mniej więcej w tym samym momencie, co Rish.
— Panie? Jak mogę ci służyć?
Już ty wiesz jak, piesku.
— Zrób swojemu Panu dobrze ustami. — Uniósł się wyżej, aby jego męskość wystawała ponad taflę wody. Szkolonemu do tego chłopakowi nie musiał dwa razy powtarzać. Bardzo ochoczo i poważnie podszedł do wykonywania tego zadania. Kilka minut później z cichym jękiem rozkoszy doszedł w jego usta, a ten połknął wszystko, ciesząc się, że mógł być potrzebny.
— Dobrze. Grzeczna zabaweczka. — Pogłaskał go po głowie kolejny raz. — A teraz chodź. Wytrzemy się i pójdziesz spać.
YOU ARE READING
Slave Academy. Yaoi (18+)
FantasyOkładkę stworzyła wspaniała: Shadow_river Młody chłopak, George, trafia do Akademii, w której tresowani są niewolnicy seksualni. Wie, że nie uda mu się uciec, jedyne, co mu pozostaje, to ulec, dać się wytresować i sprzedać. Jedynym jego celem jest o...
