~~~~38.~~~~

1K 51 8
                                        

George otworzył szeroko oczy i wciągnął ze świstem powietrze. Zmarszczył brwi i odetchnął. Po chwili uczucie przestało być takie obce i niepokojące. Rozluźnił się na tyle, na ile mógł. Na szczęście dla niego, wampir się nie spieszył. Po chwili dodał kolejny palec. Kiedy i do niego chłopak przywykł, zaczął go powoli rozciągać.

Przyglądał się jego twarzy z satysfakcją, widząc, jak blondyn znowu zaczynał tracić kontakt z otoczeniem. Dodał trzeci palec i zaczął ruszać nimi jeszcze bardziej zdecydowanie. Kiedy jego piesek zesztywniał i z sykiem wciągnął powietrze, wampir wiedział, że trafił w prostatę. Uśmiechnął się delikatnie i powtórzył ten ruch kilkukrotnie, z przyjemnością wsłuchując się w symfonię jego jęków. Ten jeszcze w życiu nie odczuwał czegoś takiego. Każdy ruch palców Pana przyprawiał go o drżenie. Jęczał i wił się pod wpływem dotyku.

On, widząc, że blondyn już nie oponował, wysunął z niego palce. Na swój członek wylał resztę oliwki. Teraz już w całym pokoju unosiła się specyficzna, korzenna woń werbeny. Uniósł nogi niewolnika do góry, opierając je na swoich barkach i przysunął się do jego wejścia. Spojrzał na George'a i zaczął powoli w niego wchodzić. Nie chciał chwilowo sprawiać mu niepotrzebnego bólu, więc robił to tak powoli i płynnie jak tylko mógł.

Mały dobrze wiedział, że wampir to zrobi. Odetchnął więc tylko głęboko i starał się rozluźnić na tyle na ile było to możliwe. Nie uniknął jednak krzywienia się z bólu. Ręce samoistnie zacisnęły mu się na pościeli. Kiedy wampir wszedł w niego już do końca, dłonią starł mu z policzków zdradzieckie łzy. Zaczekał, by chłopak mógł się przyzwyczaić i dopiero po chwili zaczął się w nim delikatnie poruszać. Jedną dłoń oparł na łóżku, obok jego głowy, a drugą zaczął ponownie drażnić jego członka. Przyspieszył nieznacznie i spojrzał na niego swoimi hipnotyzującymi oczami. Uśmiechnął się dziwnie i patrzył na swojego niewolnika z nieskrywanym pożądaniem.

On także spoglądał na wampira. To pragnienie widoczne w jego oczach trochę go zaskoczyło. Wpatrywał się w niego tak pożądliwie, iż niektórych mogłoby to przerazić. George pomyślał tylko, że to nie jego problem. Wtedy jeszcze nie wiedział, jak straszliwie się pomylił.

Odchylił głowę do tyłu. Teraz mężczyzna mógł oglądać jedynie jego smukłą, jasną szyję. Zapomniał się całkowicie w tych wszystkich doznaniach. Tym razem też popełnił błąd. Duradel uśmiechnął się szerzej. Ta wyeksponowana szyja po prostu zbyt kusiła, by z niej nie skorzystać. Wysunął się do przodu, wchodząc w chłopaka jeszcze głębiej, mocniej ocierając się o jego prostatę. Polizał jego szyję i już po chwili zaciskał na niej kły. Delikatnie, by go nie uszkodzić, ale jednocześnie stanowczo.

Pierwszy łyk krwi był dla niego niesamowitym doznaniem. Chłopak był idealny w każdym calu. Pozwolił, by do krwiobiegu nowego niewolnika dostało się trochę znieczulającego jadu i zaczął ssać, jednocześnie przyśpieszając swoje ruchy. Już nie zwracał uwagi na to, co czuł blondyn. Czuł rosnąca ekstazę i poruszał się coraz szybciej. Temu właściwie już było wszystko jedno. Nie przeszkadzało mu nawet, że wampir pił jego krew. Ze zdziwieniem zauważył, że sam złapał go za kark i przyciągnął jeszcze bliżej siebie. Jęknął, gdy przez jego ciało zaczęły przebiegać fale rozkoszy. Czuł... długo to już nie miało potrwać. Przynajmniej z jego strony.

W tym samym momencie mężczyzna poczuł, jak mięśnie wokół wejścia chłopaka zaczynając drgać. Z sykiem wciągnął powietrze, gdy zacisnęły się na jego erekcji. Chłopak krzyczał coś, ale do wampira nie bardzo docierało co, przyciągnął go do siebie, wchodząc jeszcze raz do samego końca i z głośnym jękiem wylał się w jego wnętrzu. Tylko dzięki wieloletniemu doświadczeniu nie opadł na zabaweczkę, ale zawisł nad nią na wyciągniętych rękach i patrząc z zadowoleniem.

Slave Academy. Yaoi (18+)Where stories live. Discover now