Przerwa dłużyła mu się niemiłosiernie. Chciałby mieć już za sobą to wszystko. Odwlekanie w czasie nieuniknionego tylko bardziej na niego działało. W negatywny sposób. Sam nawet nie zorientował się, kiedy jego ciało, wbrew niemu, zaczęło drżeć z napięcia i strachu. Milczenie Pana tylko podsycało jego obawy co do jego zadowolenia z uzyskanego przez niego wyniku. W głowie snuł już bardzo niepokojące i bolesne wizje, tego, co go czeka, gdy już cała ta zabawa, która dla niewolników wcale zabawą nie była, się skończy.
Jedyne słowa, które usłyszał George od Sorena, przed rozpoczęciem się drugiej fazy tego popierdolonego konkursu to:
— Postaraj się bardziej.
Utwierdziło go to tylko w przekonaniu, że jeśli nie wygra, to... marny jego los. A że nie wygra, to bardziej niż pewne. Więc mentalnie przekonywał się już na paraliżujący ból z powodu kary, która zawisła nad nim jak jakieś chmury burzowe.
Pięć zadań niewolnicy mieli już za sobą. Szóste nieubłaganie na nich czekało. A było nim nic innego, jak uległość. Geo nie miał pojęcia, co dokładnie miało się kryć pod tym, zdawałoby się, prostym pojęciem, bał się więc. Strach nieco zmalał, gdy przypomniał sobie, że przecież chodziło tylko o jakiś głupi nacisk na organie uległości... Tylko, jak to miało niby wyglądać?
Wyglądało, o czym przekonał się zdecydowanie prędko, dosyć niewinnie. Po prostu każdy Pan, każdemu niewolnikowi jeździł dłonią po szyi, od czasu do czasu naciskając w różne miejsca na niej. Punkty, które zostały uciśnięte, tak działo się w przypadku George'a, nieco szczypały, piekły, powodowały drgawki w rozmaitych miejscach na ciele. Lecz nic ponadto się nie działo. Nie zmuszano jego, ani innych niewolników do wykonywania jakichś bzdurnych rozkazów. Po prostu obserwowano reakcję ich ciał. A jego, zdawało się, reagowało bardziej, niż innych.
Wystarczyło lekkie dotknięcie punktu na szyi wrażliwszego od innych, nijako w centrum tego czegoś, co mu wyhodowano za pomocą faszerowania go nieznanym świństwem, a kolana mu się uginały, zachowywały jak z gumy, jak nóżki żelkowego misia, wyginające się pod lekkim naciskiem.
Odczuwał też potrzebę zejścia do tak niskiego parteru, jak tylko też możliwe. Nacisk na szyję powodował, że na samą myśl, że mógłby nie płaszczyć się przed silniejszymi wampirami, dostawał ciarek. Wydawało mu się to tak niewłaściwe, że aż prawie płakał. Nieomal nie rozryczał się także, gdy zdał sobie sprawę z coraz większej utraty siebie na rzecz wampirów. Gdzieś z tyłu głowy wszystko w nim krzyczało, że jak tak dalej pójdzie, to stanie się zwykłym posłusznym zwierzątkiem, pieskiem, który cieszy się na widok swojego Pana. Ba! Stanie się czymś o wiele bardziej ślepym. Bo nieważne, jak ten Pan mocno go skrzywdzi, on zawsze tak samo chętnie będzie do niego przychodził i łasił się o uwagę, bo tak mocno namieszają mu w głowie, że każdy przejaw nieposłuszeństwa zwalczy w sobie sam, jako coś niewłaściwego i odrażającego.
Gdyby nie dziesięciu mężczyzn, którzy obserwowali każdy jego ruch, może i pozwoliłby sobie na łzy z powodu utraty cząstki siebie. Jednak strach i nieokreślone coś w nim, nie pozwalały mu na ten absolutnie podstawowy przejaw uczuciowości u istot ludzkich. Ale skoro odbierali mu możliwość wyrażania w taki sposób swych emocji, czy zostanie w nim jeszcze coś z człowieka, gdy skończą go kształtować na to, czym chcieli, aby był?
Gdy tak o tym myślał, w pewien sposób się odcinał od rzeczywistości. Nie zauważył nawet kiedy zmuszony był przejść do kolejnego zadania. Rozpaczliwie szukał wzrokiem wyników, które otrzymał za to zadanie. Prezentowały się one zdecydowanie korzystnie dla niego. Podejrzewał, że mógł dostać sporo punktów akurat za to, bo już wielokrotnie słyszał, jak dobrze rozwijało się w nim to coś, co wampiry chciały, by się w nim rozwijało, ale nie spodziewał się, że dostanie aż 10 punktów, najwięcej ze wszystkich niewolników.
YOU ARE READING
Slave Academy. Yaoi (18+)
FantasyOkładkę stworzyła wspaniała: Shadow_river Młody chłopak, George, trafia do Akademii, w której tresowani są niewolnicy seksualni. Wie, że nie uda mu się uciec, jedyne, co mu pozostaje, to ulec, dać się wytresować i sprzedać. Jedynym jego celem jest o...
