~~~~35.~~~~

939 37 33
                                        

Rish się już zaaklimatyzował. On sam także przywykł do cichej obecności chłopaka. O dziwo nie przeszkadzała mu ona. Najpierw założył, że nastolatek będzie cicho przemykał po kątach, aby go nie irytować i posłusznie będzie wykonywał powierzone mu obowiązki, głównie sprzątanie, lecz całkiem przyjemnie mu się na niego patrzyło i słuchało jego śpiewu, więc spędzał przy nim całkiem sporo czasu. Przez jego większość siedział cicho, niczym ta przysłowiowa mysz pod miotłą, a to coś czytając, a to coś rysując, bądź zwyczajnie czyszcząc jakieś duperele, które zwyczajnie mu wręczył, aby zajął czymś dłonie.

Od jutra powinien mniej się nudzić, ponieważ zaplanował, że to właśnie jutrzejszego dnia sprowadzi do domu swojego drugiego niewolnika. Ale nim tak się stanie, musiał napisać list i e-mail o jednakowym brzmieniu, aby jak najbardziej zagrać na nerwach dyrektorowi. Miał satysfakcję z takiego niewerbalnego pastwienia się nad nim.

E-mail, a później także list, brzmiał następująco:

Szanowny Dyrektorze,

Jestem wielce zobowiązany, że współpraca między nami przebiega pomyślnie.

Twe otwarte podejście  do przekazania mi wszelkich niezbędnych dokumentów dotyczących funkcjonowania Akademii, a także jej aktu własności, przeciągnęło się co prawda, przekraczając wyznaczony przeze mnie termin, ale byłeś tak uprzejmy i wyjaśniłeś to opóźnienie, zatem nie obawiam się trudności w dalszej współpracy.

Pragnę Cię poinformować, Drogi Dyrektorze, iż postanowiłem zdjąć z twych barków ciężar opieki nad moim niewolnikiem — George'em — oczywiście w sferze, w której dokonaliśmy porozumienia. Co jakiś czas będę rzecz jasna go nijako zwracał pod twe czujne oko, abyś nadal go formował, zgodnie z twymi najwyższymi standardami.

Jutro, około południa, pod Akademię przybędzie kierowca, który przewiezie niewolnika do mej rezydencji. Proszę o przygotowanie chłopaka do tej małej podróży do nowego domu. Nie liczę na wręczenie mu żadnych ubrań i tego typu podstawowych utensyliów. Wszystko ode mnie — jego nowego Pana — otrzyma.

Powyższe słowa otrzymasz, Drogi Everecie, w dwóch egzemplarzach. Jeden z nich, w formie elektronicznej, w postaci e-maila, który właśnie czytasz; drugi zaś, w tradycyjnej formie: listownie.

Z poważaniem, Duradel Gist, twój serdeczny przyjaciel.

Zastanawiał się przez kilka chwil, czy ten e-mail jest wystarczająco zjadliwy. Czy kryje pod płaszczykiem miłych i wyszukanych w dużej mierze słów, wystarczającą ilość jadu? Czy pokazuje wprost, bez zbędnego doszukiwania się, wiadomość, którą pragnął przekazać temu zdrajcy: Ty przegrałeś, pogódź się z tym. Akademia jest moja. Niewolnik jest mój. A jak będziesz podskakiwał, to i hotel stracisz. Hmm... chyba dało się to wyczytać pomiędzy wierszami. Tak. Zdecydowanie. Teraz wystarczyło napisać jeszcze to samo w wersji listownej, co niniejszym zamierzał zrobić.

Napisał go w nieco zapomniany sposób, w języku rozumianym jedynie przez wampiry, bo ludzi go raczej nie uczono w takim stopniu, aby mogli się w nim porozumiewać. 

 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Slave Academy. Yaoi (18+)Where stories live. Discover now