[Mitsuki]
(Dwudziesty piąty października, środa)-Kochanie ty tak na poważnie? Od wczoraj się do mnie nie odzywasz.
-Na właśnie dziecko nasłałeś bohaterów!
-Nie ufam tej jego rzekomej Alfie!
-Ale ja mu ufam! Co ty sobie do cholery jasnej kurwa wyobrażałeś?! Chciałeś by Katsuki stracił kogoś kogo kocha, a nasz wnuk nigdy nie zobaczył ojca? Już nie wspominając o tym, że mógł poronić! Debil! Idiota!
-Sama chciałaś by wrócił do domu.
-Jeszcze bardziej chcę jego szczęścia.- Warknęłam.- Nie chcę cię kurwa widzieć! Żeby na własne dziecko donieść!- Skierowałam się do przedpokoju i zaczęłam buty ubierać
-Gdzie idziesz?
-Daleko.
Udałam się przejść. Wieczorem mam iść do swojej koleżanki na noc więc się trochę pomartwi, jaka szkoda.
[Izuku]
-Kacchan oddychaj spokojnie...
-Wody...- Szepnął cicho.
-Już.
Właśnie siedzimy w łazience. Kacchana znów męczą wymioty. Zdołał zjeść obiad składający się z ryżu i warzyw po czym pobiegł do łazienki. A teraz ja siedzę tu z nim, podtrzymuje mu włosy i wspieram.
-Słabo mi trochę...
-Będziesz jeszcze wymiotował?
-Chyba nie...
-To zaniosę cię do łóżka kochanie.- Podniosłem go na ręce i zaniosłem do sypialni. Kacchan był okropnie blady i ledwie patrzył na oczy.
-Izu, która godzina?
-Trzynastą kochanie. Coś się dzieje?
-Przyprowadzisz dziś moją mamę?
-Tak jak obiecałem.
-A za ile..?
-Jak się prześpisz chociaż dwie godziny.
-Muszę..?
-Tak.
-Ale położysz się obok mnie?
-Już to nawet robię słońce.
Kacchan się we mnie od razu wtulił i chwilę później już spokojnei spał. Obudził się po trzech godzinach, gdy ja akurat dostałem informację gdzie jest jego mama.
Jak dobrze, że Compress jest moim zwiadowcą.
-Ile spałem..?
-Jakieś trzy godziny. Lepiej się czujesz?
-O dziwo tak. Nawet się trochę Wyspałem...
-To dobrze, bo zaraz pójdępo twoją mamę. Chcesz się przebrać czy coś?
-A pokażesz się jej jak wyglądasz?
-Wiesz, że dla bezpieczeństwa nie mogę.
-To ja nie muszę się przebierać. Jestem w twojej koszulce i w spodenkach, chyba nie wyglądam jak dziwka co?
-A w pyszczek chcesz za te określenie?- Zapytałem z cichym śmiechem.- Wyglądasz jak zaspane dziecko... Moje dziecko.
-Twoje dziecko to ja mam w brzuchu. Nie dopisuj sobie.
-Mój mate.- Mruknąłem tuląc go.- Mój mate, mój chłopak, mój Omega.
-Tak, tak wszyscy wiemy, że jestem twój. Idę na dół zrobię herbaty.
KAMU SEDANG MEMBACA
Więzień [DekuBaku]
AcakSzesnastoletni Omega Bakugo Katsuki właśnie jest w połowie pierwszego roku szkolnego w prestiżowym liceum UA. Codziennie zażywa leki blokujące feromony i za wszelką cenę stara się, by nikt niechciany nie dowiedział się o tym, że jest Omegą. Jedynie...