~2~

1.6K 90 35
                                    


(Trzynasty września, piątek)
[Katsuki]

-Bakubro! Jak się czujesz?- Zdążyłem zejść na śniadanie, a już mnie atakuje.

-Zajebiście, a czego?

-Nic, pytam tylko. Wczoraj odkąd wyszliśmy ze szkoły cię nie widziałem.

-I co? Wielka tragedia się stała?

-Um... Nie...

-No właśnie, to nie pierdol i daj mi w spokoju zjeść śniadanie.- Warknąłem podchodząc do lodówki, a rekin z gorszym humorem wrócił do stołu.

-Hej chłopaki!- Nagle wparowała Mina.- Coś się stało?

-Nic.- Odpowiedziałem chłodno.

-Bakugo nie ma humoru i pluje jadem.- Prychnął Rekin.

-Żebym to ja zaraz ciebie nie opluł.

-Bakugo uspokój się.- Westchnęła Mina.- Musisz od rana być wredny?

-A spierdalajcie.- Fuknąłem pozostawiając wszystko i wychodząc.

Zgarnąłem ze sobą plecak który i tak miałem zostawiony w salonie i wyszedłem.

-Pierdolony Rekin. Pierdolona Landryna. Pierdolona szkoła. Pierdolona ruja.

Syczałem pod nosem idąc przed siebie. Nawet nie patrzyłem dokąd i gdzie idę. Kierowałem się do szkoły na wyczucie. W pewnym momencie wpadłem na coś i się przewróciłem.

-Kurwa!- Syknąłem, podnosząc wzrok.- Jak kurwa chodzisz?!

-Dobranoc kochanie.- Szepnął. Po czym poczułem ukłucie w szyję.

-Co? Akh!- Nawet nie zdołałem zobaczyć czyj to głos. Jedynie wyczułem feromony Alfy, zanim nastała ciemność.

Ale głos był przyjemny... feromony też...

(Piętnaście minut wcześniej)
[Izuku]

-Kiedy on wyjdzie do tej szkoły? Czekam już półgodziny, nudzę się.- Powiedziałem cicho sam do siebie.

Siedziałem na dachu dormitorium w którym się znajdował. Oczywiście założyłem na siebie swój strój i maskę by nikt nie zauważył kim jestem.

Ciemnozielona bluza zapinana na zasówak z króliczymi uszami z niezliczoną ilością kieszeni w których mam pochowane noże i różne substancje. Do tego czarne jak noc dresy także z kieszeniami, bordowa koszulka. A żeby mi twarzy nie było widać, miałem czarną maskę z uśmiechem. Do kompletu czerwonoczarne buty, dzięki którym mogę wyżej skakać.

Od dawna wszędzie na misje wybieram się w nim. Od niego w sumie przechodni jak i bohaterzy zaczęli mnie nazywać "Fire Bunny" bo nigdy się nie odezwałem, a głównie atakuje ludzi zielonym ogniem, bądź dymem.

W pewnym momencie zeskoczyłem na dół i zajrzałem przez okno. Ileż to można się szykować do szkoły? Jest już za dwadzieścia ósma.

Zajrzałem dyskretnie przez nie i zauważyłem jak na blondynka rzuca się ten cały Kirishima. Katsuki go odrzuca i najpewniej wyzywa, bo tamten siada zasmucony... wchodzi kosmitka a Kacchan wściekły jak diabli wybiega wręcz z budynku.
Jeszcze nim wybiegł z niego, zdołałem wskoczyć spowrotem na dach.

-Kurwa jednak ten gadżet, dzięki któremu kamery mnie nie łapią jest przydatny. Muszę podziękować doktorkowi.- Westchnąłem zauważając kamerę na drzewie, której nie było na planie budowy.

Katsuki szedł przed siebie nie patrząc na nic, więc po prostu teleportowałem się i stanąłem na przeciw. On oczywiście mnie nie zauważył. Wpadł na mnie i się przewrócił

Więzień  [DekuBaku]Where stories live. Discover now