~5~

1.4K 86 11
                                    

(Szesnasty września, poniedziałek)
[Katsuki]

Z wczorajszego dnia gówno pamiętam. A dosłownie to tyle, że mama Dekla w łazience dawała mi leki, Deku obok mnie ciągle był a ja nie miałem nawet siły się od niego odsunąć. Dalej pustka. Jedynie od Omegi dowiedziałem się, że Deku powstrzymał się, gdy straciłem panowanie i podstępem podał mi leki usypiające.

No właśnie, podstępem... PRZELIZAŁEM SIĘ Z NIM PO TRZECH DNIACH ZNAJOMOŚCI?!?
Japierdole... Lizałem się z gościem, który mnie porwał... SUPER, nawet go kurwa praktycznie nie znam!

Właśnie leżę w łóżku. Jest coś koło dziesiątej, Deku rano wyszedł, jak to powiedział "Do pracy", a mówiąc "rano" mam na myśli godzinę temu, gdy wstaliśmy.
Tak, oczywiście, znów obudziłem się w jego objęciach i odskoczyłem jak poparzony, wyzywając go.
Jeszcze zanim się teleportował chuj wie gdzie, wspominał, że jego matka będzie na mnie czekać w kuchni... Właśnie muszę iść tam.

Wstałem z miejsca i spojrzałem w lustro. Czarne spodenki i koszulka, która wisi na mnie w cholerę. W którym momencie założyłem jego koszulkę?

~~Gdy zdjąłem przed nim tę naszą.

--Co?! Coś ty kurwa odpoerdalała?!

~~Nie płacz. Mówiłam ci... Zdjęłam koszulkę i zaczęłam go namawiać. On podszedł zawisnął nad nami pocałował i podał leki. Gdy oddałam ci ster, założył nam swoją koszulkę.

--AHA???

Podszedłem do szafy i zabrałem pierwsze lepsze ciuchy i je założyłem. Potem poszedłem do kuchni z cichą nadzieją, że nikogo nie napotkam i moje prośby chyba ktoś wysłuchał, bo w kuchni siedziała tylko zielonowłosa.

-Jak się czujesz?

-Dobrze chyba.- Odparłem siadając do stołu.

-Jesteś głodny może?

-Nie. Jesteśmy sami?

-W domu? Tak, każdy poszedł.

-Aha...

-Pamiętasz może coś z wczoraj?- Zapytała popijając kawę.

-Nie za wiele. Jedynie to, że pani podawała mi jakieś leki i to, że spałem przytulony do Izuku.

-Czyli nie pamiętasz, tego co mi powiedziałeś?

-Nie..? Co mówiłem?

-Przyznałeś mi się, że zostałeś wykorzystany miesiąc temu... Dlatego miałeś bolesny nawrót. Nie chciałeś bym powiedziała tego synowi, ale dlaczego?

-Nikt miał o tym nie wiedzieć...- Westchnąłem cicho, opuszczając głowę.- To było przez moją głupotę. Nie chcę o tym mówić.

-Rozumiem, ale czasem lepiej jest z kimś podzielić się takimi rzeczami.- Uśmiechnęła się delikatnie, a mi się zaczęło to wszystko przypominać na nowo.- Słonko... Nie płacz...

Płaczę..? Nawet nie zauważyłem, że łzy do oczu mi napłynęły... Czemu ja płaczę? Nic się nie dzieje, nie jestem tam. To się nie dzieje na nowo.

Czemu czuję znów ten palący dotyk na mojej skórze?

Po chwili poczułem jak zielonowłosa mnie przytula. Ale nie rejestrowałem zbytnio tego. Moje myśli zalały strzępki wspomnień.

-Nie jesteśmy mate... Chuj i tak cię wykorzystam.

-Co? O czym mówisz?

-Myślisz, że traciłbym czas na jakiegoś chłopa, gdyby nie miałbyć moim przeznaczonym?

-Ale... Agh! Zostaw mnie!

Więzień  [DekuBaku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz