~27~

1K 89 80
                                    

[Izuku]

(Dwudziesty pierwszy października, sobota)

Było już po dwudziestej jak uciekliśmy a Katsuki wpadł mi w ramiona. A teraz jest pierwsza. 
Oddałem mu, jego moc i odebrałem swoją, by się nie przeciążył, a aktualnie doktorek poszedł po jego wszystkie wyniki badań.

Kacchan śpi, jedyne co na razie usłyszałem, że dzięki nerwom i przeciążeniu spowodowanym wymianą naszych mocy dwukrotnie, stracił tę przytomność. Jest strasznie osłabiony i dalej nie wiem co z dzieckiem.

-Mam dobre i nie najciekawsze wieści. Które chcesz pierw?

-Dobre.

-Nic mu się nie stało, jest tylko wycieńczony.

-A te złe?

-Ciąża jest zagrożona.

-Czemu?- Spytałem załamując się.

-Jego brzuch musiał zostać jakoś zgnieciony, albo mocno w niego oberwał, ponieważ łożysko jest naruszone. Katsuki nie będzie mógł się nadwyrężać. No i wysokie nerwy też wpłynęły na to. Także nie powinien też się za bardzo denerwować.

-To jest Katsuki! On nie potrafi!

-Będziesz musiał go pilnować. A on się starać, jeśli chce donieść ciążę.

-A wiesz może który to tydzień?

-Najprawdopodobniej koniec drugiego, albo początek trzeciego tygodnia. Więc cztery miesiące a nawet i tydzień dłużej będzie musiał być ostrożny. A jak na razie możesz go zabrać do was... A twoje plecy jak?

-Już lepiej.

-Też powinieneś odpocząć kilka dni. Musisz się zregenerować.

-A wiesz może czy Tomra wrócił?

-Z tego co usłyszałem on został schwytany. Zdołał uratować Dabiego i Twice.

-Czyli jednak..?

-Ponoć tak. Bynajmniej taki raport słyszałem w radiu. Jednak tamta dwójka do mnie nie trafiła. 

-Ugh, potem się tym zajmę.- Westchnąłem podnosząc na ręce moją kruszynę.- Jeszcze raz dzięki.

Teleportowałem się do siebie i na łóżku położyłem blondyna, od razu też okrywając kołdrą.

Że ja naprawdę nie zauważyłem, że jest w ciąży!? Czemu on mi wcześniej o tym nie powiedział?! 
Chyba, że on wcale nie chce tego dziecka... co prawda kilka razy mi wspominał, że nie lubi dzieci i nie chce ich mieć,  a bynajmniej teraz.
No i ten jego sen z moją reakcją...
Teraz ma to sens... Bał się, że zareaguje tak jak w jego śnie.

Nagle bez ostrzeżenia do mojego pokoju wparowała moja mama.

-I co z nim i maluchem?!- Krzyknęła podbiegając do łóżka.

-Z Kacchanem dobrze, ale ciąża jest zagrożona.- westchnąłem cicho łapiąc się za skronie.- A ty skąd o tym wiesz?

-Wyciągnęłam to z niego chwilę przed tym jak wiadomości usłyszał i poleciał do ciebie.

-Powiedz... On mówił ci, czemu wcześniej mi o niej nie powiedział? Maluch ma trzy tygodnie...

-Zacznijmy od tego, jakim cudem nie zauważyłeś.

- Nie dopuszczałem do siebie takich myśli, bo się zabezpieczaliśmy i omijaliśmy ruję.

-Ah...

-A ty wiesz coś?

Więzień  [DekuBaku]Where stories live. Discover now