32.

8.3K 507 21
                                    

15 komentarzy ~ następny.

Podjechałyśmy pod club. Wysiadłyśmy i śmiejąc się z chłopaków. Pierwsze co nam się rzuciło w oczy wchodząc na sale to czwórka skacowanych chłopaków siedzących i pijących wodę z cytryną.
-Dzieeeeeeeeeeń doooooooobryyyyyy!-Krzyknęłyśmy przedłużając. Chłopaki tego nienawidzili.
-Ciszej, błagam.-Ashton, dzieciaku nie błagaj mnie o nic.
-No co wy, chłopaki. Zbieramy się! Jedziemy do Seattle.-Catlin nasza jak nasza "szefowa" zarządziła. Chociaż....ona nadaje się na nią. Tylko jest kilka minusów.
-liczy na palcach
-robi błędy
-nie kojarzy większości rzeczy.
Napewno się nada...
-Luke chodź...-Wstałam i pociągnęłam chłopaka za rękę. Byłam na niego jeszcze zła bo jak szliśmy do pokoju to był nieznośny i nie miły. Pierdolił jakieś głupoty.
Blondyn wstał i poszedł za mną.
-Luke. Czy my no wiesz...-Nie byłam pewna. Może po prostu sama się rozebrałam. Nie powiem też trochę wypiłam, ale mniejsza.
-Em...no tak. I muszę przyznać, że jesteś lepsza niż moje poprzedne dziewczyny.-Z jednej strony mi miło, a z drugiej nie powinien tego mówić. No ale jesteśmy razem i to chyba normalne prawda? Nie powinnam być o to zła. Chłopak położył się na łóżku. Atmosfera była bardzo napięta.
-Lukey, co jest?-Zapytałam kładąc głowę na jego torsie.
-Żałuje, że to było po pijaku. Cholera, czuje się jakbym Cię wykorzystał.
-Luke, zapomnijmy o tym. Kocham Cię misiu.
-Ja Ciebie też pingwinku.-Kocham jak nazywa mnie pingwinkiem. Słodko to brzmi. Leżeliśmy tak jeszcze 20 minut, gdy do pokoju wpierdzieliła nam sie Catlin z wiadomością, że Matt sie wkurzył, że nas jeszcze nie ma. Zarałam swoja torebke i razem z Lukiem trzymając się za ręcę wyszliśmy. Wsiedliśmy do samochodu i słuchając co dostał Ashton i jak bardzo tęskni za Olgą podjechaliśmy pod hotel. Teraz mi się przypomniało, że nikt tak naprawdę oprócz nas nie wie o moim i Lukeya związku. Oczywiście nie obeszło się bez nieprzyjemnych komentarzy w moją i Catlin strone. Na całe szczęście były też miłe.
-No czy was popierdoliło? Jest 14! Czy wy zdaliście sobie sprawę, że trzeba dojechać tam? Już spadać się pakować! I umyjcie się bo śmerdzicie. Macie 15 minut.-Pobiegliśmy wszysycy do swoich pokoi, ja wyciągnęłam szybko ubrania i poprzynosiłam z łazienki rzeczy, a Lukey je wrzucał do naszych walizek. Szybko wybrałam z walizki nową bieliznę, szare dresy,bordowy crop top i czarne conversy przed kostke. Razem z Lukiem umyliśmy się, wycierając się usłyszeliśmy, że Mike wchodzi do pokoju. Wszedł od razu do łazienki ignorując fakt, że Luke zapina mi biały biustonosz.

Siedzieliśmy w busie i jedliśmy. Ja i Cat bananową ciapkę, którą robi dziewczyna, a chłopaki jajecznice.
-No Ash, to jak tam po nocy? Urodzinowy sex był z Olgą?-Mike tylko o jednym.
-Nie interesuj się. Lepiej powiedz co z tobą i Abigail?-Powiedział Ash rzucając w Mika jajecznicą.
-Nie interesuj się.-Potwórzył tekst Ashtona. Chłopaki zjedli i uciekli grać w Fifę, a my oczywiście musiałyśmy sprzątać. Po sprzątnięciu stwierdziłyśmy, że prześpimy się. Ja jako iż na moim jest znów bałagan to położyłam się na Luka.

~~~~~~~~~
Wiem,wiem nudny. Przepraszam. Postaram się, aby następne były ciekawsze :)
Do zobaczenia xx

Flawless Girls I 5SOSWhere stories live. Discover now