— To nie trucizna! — krzyknął spanikowany chłopak, próbując wyrwać się z żelaznego uścisku ręki Snape'a. — To miało tylko...

— Nie ma znaczenia co miało zrobić, Gray — warknął Snape. — Przypatrz się, co zrobiłeś.

— Poppy, nareszcie — westchnęła McGonagall widząc zbiegającą po schodach pielęgniarkę. Biały fartuch zatrzepotał, kiedy pani Pomfrey szybkim krokiem podeszła do Minerwy i wciąż cierpiącej uczennicy.

— Severusie, panna Jensen — oznajmiła Poppy od razu, dotykając czoła Cassie i marszcząc z niepokojem gęste brwi. — Muszę ją zbadać.

W chwili kiedy Severus puścił ramię ucznia ten rzucił się w tłum, torując sobie drogę ucieczki. Niefortunnie wpadł na profesora Flitwicka, który straciwszy równowagę przewrócił się z impetem. Frank obrał kierunek w drugą stronę, ale Hermiona pod wpływem chwili zagrodziła mu drogę i spojrzała na niego stanowczo.

— Zostajesz tutaj, panie Gray — oznajmiła, marszcząc groźniej brwi. Chłopak sapnął pod nosem, czując, że wpadł w potrzask. Młoda nauczycielka zerknęła w stronę Severusa, który tylko rzucił przelotne spojrzenie w ich stronę. — Co było w tych słodyczach?

— Ja... nie wiem dokładnie...

Roztrzęsiony uczeń spojrzał na poruszenie za plecami — profesor Snape zaklęciem lewitował pulchną uczennicę w górę schodów, gdzie zniknęła Poppy. Minerwa ruszyła za nimi nerwowym krokiem, machając wymownie dłonią w stronę Hermiony.

— Idziesz ze mną — stwierdziła Granger, a kiedy uczeń błagalnie na nią spojrzał, ona dodała: — Nie tym razem. Przesadziłeś, Frank. Dlaczego w ogóle to zrobiłeś?

— No bo... Ona jest gruba... Chciałem tylko sprawdzić, czy spuchnie jeszcze bardziej — wymamrotał pod nosem, kiedy młoda czarownica prowadziła go do skrzydła szpitalnego.

Nauczycielka spojrzała na niego w szoku i uniosła brwi, kręcąc głową w niedowierzaniu.

— Nie mów nic więcej. To nie są dowcipy, Frank, mogłeś zrobić jej krzywdę.

Mina nastolatka od razu uległa zmianie. Do tej pory wystraszony Frank nagle zbladł, a w jego oczach pojawiło się szczere przerażenie.

— Ale nic jej nie będzie? — spytał cicho, kiedy przekroczyli próg ambulatorium. Spojrzał niepewnie na łóżko, gdzie leżała Cassie i na panią Pomfrey krzątającą się wokół nastolatki. Hermiona zerknęła na chłopca, czując dziwnie kłujące uczucie w sercu. Szybko jednak jej uwagę przykuła czarno odziana postać, która gwałtownie skierowała się w ich stronę.

— Powiedz mi, Gray, co ci strzeliło do tego pustego łba? Dawać ludziom truciznę?

— Profesorze Snape — przerwała mu Hermiona, odruchowo stając pomiędzy nastolatkiem, a wysokim mężczyzną. Severus spojrzał na nią mimochodem, a kiedy usłyszał jej następne słowa, zmarszczył mocniej brwi. — Frank wie, że zrobił źle.

— Słusznie, że wie. Niech wie też, że czeka go za to surowa kara.

Młoda nauczycielka zauważyła, że Frank niepewnie zrobił kilka kroków w stronę łóżka Cassie i obserwował ze strachem, jak pani Pomfrey cuci dziewczynkę eliksirem. Nastolatka zakasłała, a kiedy otworzyła oczy i nabrała spokojniej powietrza, Poppy podała jej pierwszą z kilku przygotowanych na tacy fiolek.

— Jesteś zbyt łagodna, Granger — warknął Snape tuż przy uchu Hermiony, po czym odszedł kilka kroków w stronę okna. Młoda kobieta posłała mu rozdrażnione spojrzenie i podążyła za nim, odsuwając się od zbiorowiska.

Sojusz, Granger?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz