part fifty three

346 19 2
                                    

*Oczami Jimina*
 
    Tuż po próbie i kolacji postanowiłem poprzeglądać media społecznościowe. Leżałem na łóżku, oglądając jakieś filmiki z koncertu, kiedy nagle w pokoju pojawił się Hoseok. Rzucił się na łóżko, a następnie spojrzał na mnie. Zamyślił się na chwilę i zapytał:
 
— Chaeyeon się odezwała? — to pytanie zapoczątkowało długą rozmowę o moim związku ze studentką.
 
— Hoseok, bardzo się o nią martwię. Przemęcza się, bardzo mało sypia, ciągle ćwiczy i się uczy. A w dodatku wszystko to próbuje przed nami ukryć. Boję się, że to się źle skończy. Boję się o nią. To dla niej za dużo. Podwójne studia, praktyki, treningi, konkursy, próby do występu. Jeszcze coś, o czymś zapomniałem. Coś jeszcze, mówiła mi ostatnio... A, tak, pomaga rodzicom w firmie — załamywałem ręce nad trybem życia mojej dziewczyny. Byłem przerażony ilością rzeczy, które ona codziennie robi. 
 
— Spokojnie, będzie dobrze, ten trudny czas się niedługo skończy — Hobi pocieszał mnie, jednak sam był zaniepokojony. Obaj martwiliśmy się o Chaeyeon.
 
— Wierzysz w to, co mówisz?
 
— Nie — westchnął i przysiadł się do mnie. Wciągnął nogi na łóżko i spojrzał na mnie smutno, łapiąc mój nadgarstek, bym na niego spojrzał. — Ona jest bardzo silna i sumienna, prędzej czy później ten trudny czas się zakończy. W listopadzie pewnie będzie już luźniej, w grudniu też.
 
— Boli mnie to, że ona się przed nami zamyka. Nie chce nas martwić, więc nic nam nie mówi. Przez to nie wiemy, jak bardzo może być źle. A najgorsze jest, że znowu się od siebie oddaliliśmy, tak totalnie — byłem bliski płaczu, ponieważ naprawdę bardzo martwiłem się o moją ukochaną. I bardzo za nią tęskniłem.
 
— Wiem i mnie też to martwi. Byliście tak blisko, wiedziałeś o wszystkim, co się u niej dzieje. Kiedy ostatnio miałeś z nią kontakt?
 
— Dwa dni temu pytałem o jej samopoczucie. Przepraszała mnie, że nie dzwoni, ale wtedy siedziała u rodziców w firmie, potem miała jeszcze jechać na próbę na występ. Po raz kolejny wymieniliśmy zaledwie kilka wiadomości.
 
— Ja nie pisałem z nią od trzech dni. To twoja dziewczyna, ale też za nią tęsknię. Nie ma szans, żebyście się zobaczyli przed koncertem w Arabii Saudyjskiej? — to pytanie zasmuciło mnie jeszcze bardziej. Nie było szans, Chae nie miała czasu.
 
— Nie ma szans, żebyśmy zobaczyli się przed finałami. Ostatnio mi to przekazała. Mam tylko nadzieję, że nie okaże się, że jednak nie będzie mogła przyjść na koncert. Już przyzwyczaiłem się do myśli, że będzie tam obecna, że będę czuł jej obecność na stadionie. Że może zobaczymy ją między fanami, bo zapewne na miejsce niedaleko sceny. No i że pojedzie potem z nami do dormu.
 
— Tak będzie, na pewno. Nie wierzę, że potrafiłaby zrezygnować z takiej przyjemności. Myślę, że ta sytuacja ma dwie strony medalu, Jimin. Jej też jest zapewne strasznie ciężko, na pewno się obwinia o to, że rzekomo przez nią wasza relacja słabnie, trzyma nas na dystans, żeby nas nie martwić, bo wie, że nie wpłynęłoby to na nas dobrze. Jest przemęczona i na pewno jedyne, czego pragnie, to ty i twoja obecność, ale nie może sobie na to pozwolić, mimo że bardzo chce.
 
— Zrobiłbym wiele, żeby odjąć jej chociaż część tych zmartwień — wyznałem, a Hobi przytulił mnie i westchnął. Obaj tęskniliśmy za Chaeyeon.
 
    Jeszcze miesiąc temu spędzaliśmy czas w Paryżu, ciągle byliśmy razem. To był jeden z najlepszych momentów mojego życia. Liczyliśmy się tylko my dwoje, przebywaliśmy w swoim towarzystwie, uczyliśmy się życia we dwoje. A teraz? Teraz nasz kontakt był znikomy, relacja osłabła do tego stopnia, że nie wiedziałem nawet, jaki konkurs ma Chaeyeon w weekend. Bolało mnie to, że nie potrafiłem do niej dotrzeć. Przebywaliśmy w tym samym mieście, mogliśmy spotkać się w każdej chwili, ale ona nie miała na to czasu. Ciągle była czymś zajęta, robiła coś, uczyła się, tańczyła. Była bardziej zajęta ode mnie. Nie winiłem jej za to, że nasza relacja słabnie. Nie była przecież winna temu, że ma teraz masę zajęć i próbuje za tym wszystkim nadążyć.
 
    Martwiłem się o jej zdrowie i samopoczucie. Przemęczała się, zakładam, że każdej nocy mało spała i obawiałem też się, że niewiele jadła. Cały czas poświęcała na naukę i taniec. Nie rozumiałem także, dlaczego w tak trudnym czasie jeszcze dokładała sobie zajęć i pomagała rodzicom w firmie. Mogłaby robić to, kiedy wszystko się uspokoi. Najbardziej bałem się, że ten nawał doprowadzi ją wkrótce na skraj. Wątpiłem, że o siebie dbała. Na pewno opuszczała wiele posiłków ze względu na brak czasu, zapewne kończyły jej się już siły. Nie miała momentu wytchnienia, pewnie często bolały ją mięśnie. Pragnąłem ją zobaczyć, pocałować, zamknąć w swoich ramionach i długo nie wypuścić. Chciałem znów móc przespać z nią spokojnie całą noc, tęskniłem za jej widokiem obok siebie zaraz po przebudzeniu. Zatęskniłem nawet za patrzeniu na nią, kiedy ogląda coś na telefonie, czy gdy czyta w ciszy książkę. Zapragnąłem znów mieć ją przy sobie i obcować z nią nawet w czasie tych zwyczajnych, codziennych spraw. Chciałem znów patrzeć w jej piękne oczy i mówić, że ją kocham. Nie wiedziałem, ile potrwa ta cisza między nami spowodowana brakiem czasu ze strony Chaeyeon. Nie byłem też pewien, czy skończy się ona w bliższej przyszłości.
 
    Nie tylko ja cierpiałem z powodu braku kontaktu z Chae. Również Hoseok był jakiś taki mniej radosny, momentami po prostu przybity i smutny. Myślałem głównie o moim związku z Chaeyeon, ale nie zapomniałem o przyjaźni łączącej ją i Hobiego. Uwielbiałem ich razem, cieszyłem się, że są przyjaciółmi. Oni naprawdę rozumieli się bardzo dobrze, stworzyli piękną relację, jednak bałem się, że i ona osłabnie. Niczego nie pragnąłem bardziej niż tego, żeby wszystko wróciło do normy.
 
    Ta bolesna i przygnębiająca cisza trwała przez kolejne trzy tygodnie. Niemalże całkowity brak kontaktu, zero spotkań, przeprosiny ze strony Chaeyeon, że tak to wygląda. Wieczorami siedziałem i zastanawiałem się, jak ona się czuje, co robi, czy ma jeszcze jakiekolwiek siły. Patrzyłem na jej zdjęcia, by spróbować czuć jej obecność. Do Arabii Saudyjskiej obaj z Hoseokiem lecieliśmy zmartwieni i zasmuceni. Żałowałem też, że moje urodziny spędzę właśnie tam, bo nie mogłem zorganizować żadnego spotkania z ukochaną, która na pewno nie zrezygnowałaby z niego z powodu moich urodzin. Tego dnia szczerze wątpiłem, że odezwie się ona do mnie w inny sposób niż przez wiadomości. Nawet nie miałem nadziei na rozmowę głosową czy rozmowę wideo. Po prostu byłem świadomy, że Chaeyeon jest teraz najbardziej zajęta. Za kilka dni miał się odbyć ten ważny występ, więc na pewno było bardzo dużo przygotowań. Byłem także pewny, że nie oglądała urodzinowego live'a, ale oprócz tego, że mnie to smuciło, rozumiałem, że nie miała na to czasu. Ogromne było moje zdziwienie, kiedy po południu, po powrocie z obiadu, wróciłem do pokoju i zobaczyłem, że dzwoni do mnie moja ukochana Chaeyeon. W dodatku była to rozmowa wideo, spełnienie moich marzeń, bowiem nie widziałem jej od naprawdę dawna. Siedziała w swoim pokoju, w swoim mieszkaniu, przy biurku. Telefon pewnie standardowo miała oparty o książki, gdzieś z boku na pewno stał jej ulubiony kubek z owocową herbatą.
 
Poczułem ogromną euforię. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Wszystkie smutki zniknęły, gdy tylko Może to był początek końca ciszy między nami? Pragnąłem, żeby tak było.
 
— Cześć, Jimin. Nie przeszkadzam ci? Jesteś zajęty? — wsparła brodę na dłoni i uśmiechnęła się lekko. Wyglądała na spokojną, niezmęczoną i z dobrym humorem.
 
— Nie, zdecydowanie mi nie przeszkadzasz. Dzwonisz w idealnym momencie — uśmiechnąłem się lekko.
 
— To świetnie — przerwała na chwilę, myśląc, co dalej mówić. — Przede wszystkim chciałam ci złożyć życzenia, ale dzwonię też w innym celu. Ale od początku: Jimin, wszystkiego najlepszego, bądź zawsze zdrowy, radosny, pełny sił, szczęśliwy, wciąż spełniaj marzenia. Ja... Ja naprawdę bardzo cię kocham i żałuję, że nie mogę być teraz obok ciebie. I że nie mogłam być obok ciebie przez ostatnie trzy tygodnie — zobaczyłem na jej twarzy smutek.
 
— Wiesz, czego najbardziej pragnę? — zapytałem, odchodząc od tematu.
 
— Hm?
 
— Najbardziej pragnę ciebie. Chcę, żeby znów było tak jak w Paryżu. Chcę cię obok. To moje życzenie, pragnę, żeby się spełniło. Chaeyeon, Słońce, też cię bardzo kocham. Tęsknię za tobą tak bardzo — oznajmiłem, a ona westchnęła i odwróciła na chwilę wzrok od ekranu telefonu.
 
— Ja też tęsknię. I przepraszam cię za te trzy tygodnie totalnej ciszy. Naprawdę bardzo żałuję, że nie miałam czasu się odezwać, przepraszam.
 
— A będzie moment, kiedy wszystko wróci do normy i przestaniesz być ciągle zajęta?
 
— Właśnie wszystko zaczyna wracać do normy. Rodzice na razie nie potrzebują mojej pomocy w firmie, do końca miesiąca nie mamy już żadnych konkursów, w dodatku zostałam na najbliższy tydzień zwolniona z treningów i myślę, że po sobotnim występie przestanę być tak bardzo zajęta — uśmiechnęła się lekko, a ten uśmiech był szczery.
 
— To fantastycznie! Ale chwila, dlaczego zostałaś zwolniona z treningów? Czy takie coś w ogóle jest możliwe?
 
— Najwyraźniej jest, sama się zdziwiłam. W piątek zemdlałam na treningu i Jeonghyuck zakazał mi pojawiania się przez cały najbliższy tydzień w klubie, ponadto nie pozwolił mi brać udziału we wczorajszym i dzisiejszym konkursie, więc miałam wolny weekend i mogłam spokojnie odespać i się pouczyć — oparła się o krzesło i uśmiechnęła się do mnie niewinnie. Miała szczęście, że naprawdę poprawiła mi humor zadzwonieniem do mnie i byłem tylko bardzo zły (a nie bardzo, bardzo zły). Niemniej jednak byłem przerażony tym, co usłyszałem.
 
— Rozumiem, że moje zamartwianie się nie było bezpodstawne. Chaeyeon, naprawdę nie mam słów. Jak mogłaś doprowadzić się do takiego przemęczenia? Dlaczego nie dbałaś o siebie bardziej? Dlaczego nic mi nie mówiłaś? Gdybym tylko wiedział sam robiłbym ci jedzenie, kiedy byłem w Seulu i spałbym z tobą każdej nocy. Gdybyś mi tylko pozwoliła.
 
— Nie chciałam cię martwić.
 
— A ja nie chciałem dowiadywać się, że mogłem w jakiś sposób ci pomóc, ale tego nie zrobiłem, bo nie wiedziałem, że coś się dzieje. Chaeyeon, nie możesz ukrywać przede mną takich rzeczy. Przed Hoseokiem też nie możesz. Aż strach pomyśleć. A gdyby coś ci się stało? Pomyślałaś o tym? — nie panowałem na tonem swojego głosu. Przestraszyłem się, że mogło jej się stać coś poważnego.
 
— Zakończmy ten temat. Dzisiaj mam dobry humor, jestem wyspana, więc nie rozmawiajmy już o tym.
 
— Chaeyeon — warknąłem wściekle. Nie dokończyliśmy rozmowy na ten temat.
 
— Przestań. Wiesz już wszystko, co powinieneś w tej kwestii wiedzieć. Chyba najważniejsze jest to, że jednak mi się nic nie stało, prawda? — tutaj miała rację. Cieszyłem się, widząc, że się do mnie uśmiechała, że nie krzywiła się z bólu głowy, który towarzyszył jej często, gdy mało spała. W dodatku rzeczywiście wyglądała na wypoczętą.
 
Rozmawialiśmy dosyć długo, co napełniło mnie radością i pozytywną energią na kolejne dni. Chae opowiadała mi o ostatnich tygodniach, a ja opowiadałem jej o nich z mojej perspektywy. Wiele się od niej dowiedziałem. Ogromnie cieszyłem się, że zadzwoniła. Od tej pory wszystko miało być już dobrze.
 
    Z dnia na dzień nasza relacja coraz bardziej się poprawiała. Często pisaliśmy, w ostatnim tygodniu przez finałami codziennie rozmawialiśmy. Dzięki temu czułem się dużo lepiej. Nie musiałem martwić się o ukochaną, ponieważ wiedziałem, że sypia i je normalnie. Wiedziałem także, że czuje się ona dobrze, bo często widziałem na jej twarzy uśmiech. Odliczałem godziny do finałów, ale przede wszystkim do tego ostatniego, kończącego trasę, który oznaczał też wyczekiwane spotkanie z moją Chaeyeon. Zaplanowaliśmy już z Hoseokiem cały wieczór. Zastanawiałem się, czy nie będzie dla studentki problemem, że zamierzamy siedzieć do późna, ale okazało się, że nie idzie ona kolejnego dnia na studia, więc możemy spędzić ze sobą cały dzień. Nie mogłem się doczekać tego momentu, chciałem mieć ją już w ramionach. W dodatku prawie cały listopad spędzaliśmy w Korei na próbach do grudniowych gal, więc możliwe były częste spotkania z Chaeyeon, co ogromnie mnie cieszyło.
 
— Mam miejsce tuż przy scenie, wyślę wam zaraz, gdzie dokładnie — oznajmiła pewnego razu, gdy zdzwoniliśmy się kilka dni przed finałami. Hoseok siedział wtedy ze mną w pokoju, więc tak naprawdę rozmawialiśmy we troje.
 
— Myślę, że cię to nie dziwi, ale zgadnij, kto spędzi pół koncertu właśnie w tamtej okolicy — zaśmiałem się.
 
— Ty i Hobi?
 
— Nie, skądże, haha — odpowiedział przyjaciel, a my się zaśmialiśmy.
 
    Przygotowania do finałów trwały, intensywne próby dawały się we znaki, ale nie traciłem humoru, ponieważ nagrodą za tę ciężką pracę miało być spotkanie z Chae. Wraz ze zbliżającym koncertami, moje podekscytowanie wzrastało. Czekałem na koncerty, ale pragnąłem też wreszcie zobaczyć się z moją piękną dziewczyną. Każdego wieczora myślałem o momencie, kiedy wypatrzę ją w tłumie fanów i obiecywałem sobie, że przez te dni będę starał się wypaść jak najlepiej, by fani nie byli niezadowoleni. 



***

Dzisiaj związek Jimina i Chaeyeon od tej mniej przyjemnej strony, ale tak to w życiu bywa, gdy nie ma na nic czasu. 

W kolejnej części finały, potem epilog.


Dziękuję za przeczytanie! ❤

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Dziękuję za przeczytanie! ❤


Data publikacji: 20.12.2020

attacked under the cover of darkness [Park Jimin] ✓Onde histórias criam vida. Descubra agora