part sixteen

921 36 14
                                    

   Cichy odgłos czyichś kroków roznosił się po korytarzu. Zaciśnięte pięści piosenkarza potwierdzały powagę sytuacji sprzed kilku minut. Szybki chód sprawiał, że coraz bardziej oddał się od dziewczyny, którą chwilę temu tak bardzo zranił. Buzowała w nim ogromna złość, ale czuł również gorycz. Przez niego jego przyjaciółka teraz cierpiała. Gdyby nie poprosił jej o obietnice albo chociaż zrezygnował z pomysłu w odpowiednim momencie, nic by się nie stało. Bardzo żałował tego, co zrobił i najchętniej cofnąłby czas. Nie chciał sprawić jej przykrości, a prawdę powiedziawszy, skrzywdził ją bardziej aniżeli gdyby ją obraził. 

    Mijając kolejne pokoje, przemierzał korytarze. Był tak załamany swoich zachowaniem, że nawet nie zwracał uwagi na miejsca, które mija. Na szczęście już dobrze znał układ domu przyjaciółki i nie obawiał się, że zgubi się w drodze do drzwi wejściowych. Zszedł ze schodów i na chwilę zawitał do salonu. Nie chciał dogłębnie tłumaczyć rodzicom dziewczyny całej sytuacji, ale wiedział, że powinien im powiedzieć, co zrobił i przeprosić za swoje zachowanie również ich. Kiedy zauważył państwo Min siedzących na sofie przed telewizorem, jego serce przyspieszyło swój rytm. Bał się, co oni o nim pomyślą. Nie chciał zszargać ich dobrej opinii o nim przez ten głupi, bolesny w skutkach, błąd. Zaschło mu w gardle, gdy zwrócili na niego uwagę. Nie spodziewał się żadnej większej reprymendy z ich strony, bo zamierzał od razu jasno oznajmić, że jutro przyjedzie tu, by błagać Chaeyeon o przebaczenie. Zamierzał uświadamić im, że zrobi wszystko, by przyjaciółka mu wybaczyła. 

    Wiedział, że rodzice Chae darzą go sympatią, ale nie znał stanowiska jej rodziców, jeśli chodzi o przeszłość. Nie wiedział, jak zachowaliby się, gdyby doszła do nich wiadomość, że Jimin nakłaniał studentkę do powrotu do tańca. Może mieliby mu to za złe? Miał nadzieję, że uda mu się nie stracić w oczach państwa Min. Ale przede wszystkim zależało mu na przebaczeniu ze strony Chaeyeon. Choćby się waliło i paliło, on zamierzał zrobić wszystko, aby wynagrodzić dziewczynie swoje fatalne zachowanie. Państwo Min stanęli, aby być z nim na równi.  

— Zraniłem ją — szepnął łamliwym głosem. Przyznanie się do winy przed opiekunami dwudziestotrzylatki to coś innego niż przyznanie się do tego przed zranioną przyjaciółką lub przed samym sobą. — Poprosiłem ją o coś, o czym nigdy nie powinienem pytać, to bardzo ją zabolało — orzekł trochę pewniej, ale smutek w jego głosie był wyczuwalny. 

— O co? — zapytała pani Soojoon w obawie, że mogło to być coś naprawdę niestosownego albo niekulturalnego. 

— O taniec — odparł, przyglądając się twarzy kobiety. Zobaczył jej ulgę i domyślił się, o czym troskliwa, kochająca matka mogła w takim momencie pomyśleć. — Poprosiłem ją, by spróbowała do niego wrócić, nalegałem, co bardzo ją zdenerwowało. Ogromnie tego żałuję i póki co przepraszam was za moje okropne zachowanie — powiedział i odwrócił się od nich w celu skierowania się do drzwi. Jednakże nim postawił pierwszy krok, poczuł czyjąś dłoń na ramieniu. Odwrócił się w stronę rodziców przyjaciółki, a na ich twarzach zobaczył pocieszające uśmiechy. 

— Wiemy, że chciałeś dobrze i nie przejmuj się tą sytuacją tak bardzo. Musiałeś ją tym naprawdę zranić, ale Chaeyeon nie jest typem osoby, która się obraża i wypomina komuś błędy. Ona musi teraz ochłonąć, ale jestem pewna, że szybko ci wybaczy. Aktualnie na pewno potrzebuje być sama, ale uważam, że jutro powinieneś pojawić się tutaj zgodnie z planem. Może to ty ją zraniłeś, jednak ona potrzebuje twojej obecności. Jest jej lepiej, kiedy spędzacie czas razem — kobieta tymi słowami zatliła promyk nadziei w jego sercu. Nie wszystko było stracone, ale był świadom, że musi się postarać, aby przyjaciółka zapomniała o jego niestosownym wybryku. 

attacked under the cover of darkness [Park Jimin] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz