part forty four

452 21 16
                                    

Obiad zjedliśmy w pomieszczeniu wcześniej przydzielonym nam już na stałe do końca pobytu w hotelu. Po napełneniu żołądków tradycyjnym (wspaniałym) francuskim daniem, przyszedł czas na zjedzenie deseru, który również cudownie smakował. Po powrocie do pokoju każde z nas zajęło się na jakiś czas swoimi sprawami. Ja rozmawiałam z Yoorim, a Jimin z chłopakami z zespołu. Po zakończeniu rozmowy siadłam do czytania popularnego kryminału, który tak jak parę innych lektur czekał na przeczytanie już od kilku miesięcy. Jednakże dopiero wakacje pozwoliły mi sięgnąć po te powieści. Zagłębiłam się w lekturze na zaledwie kilkanaście minut. W tym czasie Jimin zdążył minąć mnie siedzącą w fotelu kilkukrotnie, następnie wszedł do łazienki i słuch o nim zaginął. Pewnie poprawiał makijaż, włosy, na pewno też przebierał się w wygodniejsze ubrania. Wreszcie opuścił pomieszczenie i ni stąd, ni zowąd, nagle znalazł się tuż obok mnie. Od razu ogarnął mnie zapach jego pięknych perfum. Nim się obejrzałam, zabrał z moich dłoni książkę, włożył zakładkę i odłożył ją na stolik. Następnie stanął przede mną ubrany w czarny t-shirt i dziurawe jeansy. Podniosłam wzrok ze smutkiem odmalowanym na twarzy spowodowanym odebraniem mi interesującego kryminału. Spojrzałam wprost na niego pytająco, chcąc dowiedzieć się, dlaczego przerywa mi tę przyjemną chwilę relaksu. Jimin podał mi rękę i pociągnął mnie na zewnątrz.

- Chodźmy na taras, musisz przecież dowiedzieć się w końcu, czym jest niespodzianka. I muszę także powiedzieć ci coś ważnego, mam nadzieję, że nie postanowisz przez tę wiadomość odwołać dzisiejszej niespodzianki i całego wyjazdu, haha - Zaśmiał się, lecz nie był to szczery śmiech, zabrzmiał sztucznie i nerwowo. Opuściliśmy apartament, by znaleźć się na rozległym, przytulnym tarasie. Było ciepło, momentami wiał orzeźwiający wiatr, który nieustannie rozwiewał moje brązowe włosy. Usiadłam z chłopakiem na siedzisku drewnianej dwoosobowej sofy umiejscowionej obok ściany. Park spojrzał na mnie niepewnie, potem odwrócił wzrok zapewne z powodu przypływu nagłego strachu. Tak wnioskowałam, ponieważ wciąż nie wiedziałam, o co chodzi i czym tancerz się stresuje.

- Zacznijmy może od tej wiadomości - wyraźnie zaakcentowałam ostatnie dwa słowa. - Która sprawia, że jesteś tak bardzo niespokojny i przepełniony lękiem. O co chodzi, co to za wieść? - spojrzałam wymownie na ukochanego, czekając na to, co powie.

Tymczasem on wyraźnie bił się z myślami, dziwnie wyginał palce dłoni co, jak zauważyłam, stanowiło swoisty tik nerwowy Koreańczyka. Jimin z reguły rzadko dawał po sobie poznać, że się stresuje, jednak ja zaobserwowałam przez ostatnie miesiące wiele odruchów, których nigdy jako fanka u niego nie dojrzałam. Miałam na myśli, że świetnie ukrywał negatywne emocje przed milionami fanów, weszło mu to w krew. Nawet przede mną niekiedy usiłował ukryć, że czuje się gorzej lub że zjada go stres. Czasami udało mi się to zauważyć, ale był tak dobrym aktorem, że niestety udawało mi się to dużo rzadziej, niż bym chciała.

- Jestem biseksualny, Chaeyeon. Oto ta stresująca informacja - odparł już spokojnie, jakby pozbywszy się na chwilę strachu, a ja poderwałam się z miejsca i zatoczyłam małe koło, bijąc się z myślami. Po jego słowach nastała między nami długa cisza. W pewnym momencie stanęłam w miejscu, planując się odezwać. Jimin przyglądał mi się badawczo, na jego twarzy było odmalowane zmartwienie.

- Jesteśmy razem pół roku, a ty dopiero teraz mi o tym mówisz? Nie zapomniałeś przypadkiem o poinformowaniu mnie o tym, gdy jeszcze byliśmy przyjaciółmi? Wbrew pozorom jest to ważna, znacząca wiadomość, o której powinieneś mi powiedzieć na początku - stwierdziłam oskarżycielsko, uprzednio oparłszy się o tarasową barierkę. Skrzyżowałam ręce na piersiach i rzuciłam Jimiowi zniecierpliwione spojrzenie, co jednak okazało się być złym pomysłem. Park zgarbił się i jakby skurczył. Na jego twarzy malował się smutek, poczuł się zraniony. Nie chciałam tego, zamierzałam mu przecież powiedzieć, że w pełni akceptuję jego biseksualizm.

attacked under the cover of darkness [Park Jimin] ✓Where stories live. Discover now