part twelve

1K 40 11
                                    

     Nieprzerwanie od samego początku, aż do końca trwania utworu, patrzyłem w piękne oczy Chaeyeon. Ich szary kolor wywoływał u mnie zachwyt i kilkukrotnie w trakcie wykonywania piosenki, zdarzyło mi się w nich zatopić. Raz po raz robiłem jakąś zabawną minę, dzięki czemu co jakiś czas mogłem usłyszeć radosny, melodyjny śmiech przyjaciółki. Pół minuty po rozpoczęciu utworu dziewczyna stwierdziła, że trochę niewygodnie jej się leżało, więc ułożyła się w komfortowej pozycji. Zakończyło się na tym, że wtulała się w mój prawy bok, co sprawiało, że czułem się niemal błogo. Ściskałem lekko jej dłoń, a także drugą ręką przytulałem ją do siebie. W pokoju rozbrzmiewał mój cichy głos, a Chaeyeon przyglądała mi się z szerokim uśmiechem. 

    Udało mi się cały utwór zaśpiewać czysto, obyło się bez większych wokalnych potknięć, choć byłem pewien, że Chae wyłapała lekkie drgania mojego głosu w niektórych momentach. Nawet jeśli zwróciła na to uwagę, nie musiałem się martwić, że będzie niezadowolona. Kiedy "Serendipity" chyliło się mu końcowi przyjaciółka powtórnie zmieniła pozycję i tym razem po prostu wtulała się w moje ciało. Słyszałem jej cichy, równomierny oddech. Gdy zakończyłem wykonywanie pierwszego utworu, pozostawiłem na jej czole krótkiego całusa i pomogłem wstać z łóżka. Kolejny utwór zamierzałem wzbogacić o parę fragmentów choreografii, które na szczęście jeszcze pamiętałem. Dziewczyna patrzyła na mnie zaciekawiona, nie do końca wiedząc, co tak naprawdę zamierzam zacząć robić. Prawdopodobnie domyślała się, że zamierzam coś zatańczyć. 

— Proponuję "Lie", może być czy wolisz coś innego?

— Uważam, że to idealna piosenka. Ale zamierzasz tańczyć? To na pewno bezpieczne? — zapytała niepewnie z troską. 

— Bezpieczne, spokojnie. Nie zatańczę całego układu, jedynie trochę się poruszam — oznajmiłem radośnie. — Nie martw się. Wiem, co robię — posłałem jej uśmiech. 

    Chae usadowiła się wygodnie na łóżku i włączyła drugą piosenkę. Z przyjemnością przyglądałem się zaciekawionej, a zarazem szczęśliwej dziewczynie. Kolejne słowa opuszczały moje usta, moje ciało wykonywało następne ruchy. Choreografia została przez mnie trochę zmodyfikowana tak, by być bezpieczna, ale i ciekawa. Kiedy ten utwór dobiegł końca, przyjaciółka postawiła wstać. Nie wiedziałem w jakim celu, ale po chwili zostałem przytulony, co bardzo mnie uradowało. Chae perliście się zaśmiała, a na moich ustach pojawił się jeszcze większy uśmiech niż wcześniej. 

— To było cudowne! Fantastycznie ci wyszło! — oznajmiła z zadowoleniem.

— Dziękuję! Bardzo się cieszę, że ci się podoba. Trochę się obawiałem, że nie dam rady dzisiaj pokazać siebie od najlepszej strony, bo wciąż nie wyćwiczyłem wielu rzeczy, ale chyba nie wyszło tak źle — zastanawiałem się. Występ był udany na tyle, na ile mogłem sobie obecnie pozwolić. 

     Tym, co mnie bardzo dzisiejszego dnia zadziwiło, było zachowanie mojej przyjaciółki. Pozytywna energia niemal była od niej wyczuwalna, a przede wszystkim zauważyłem, że Chaeyeon naprawdę szczerze cieszy się z mojego pokazu. Nie zwraca uwagi na drobne potknięcia wokalne, na nieciągłość ruchów. Pomimo tych usterek, a również tego, że znajdujemy się jedynie w jej pokoju, nie na scenie, na arenie i tego, że nie mam na sobie koncertowych ubrań oraz makijażu, ona czerpie radość z takiego wydarzenia. Dużo lepiej mi uporać się z różnymi trudnościami (nawet w trakcie takiego krótkiego pokazu one wstępują), kiedy widzę, że dziewczyna nie wymaga ode mnie tyle, ile wymaga się na normalnym koncercie. Cieszy ją nawet ten, składający się z zaledwie paru piosenek koncercik, który nie zadowoliłby ani trochę innej osoby. To pokazywało, że dziewczyna naprawdę potrafi cieszyć się z drobnostek. Ponownie stwierdziłem w tym momencie, że moja przyjaciółka jest świetną osobą. 

attacked under the cover of darkness [Park Jimin] ✓Where stories live. Discover now