part thirty nine

474 22 0
                                    

*Oczami Jimina* 

— Od początku naszego związku nie dzieliło nas tyle tysięcy kilometrów, prawda? Ty jesteś w Seulu, a ja w New Jersey. To bardzo daleko, ale myślę, że już przyzwyczailiśmy się do tej myśli. Za parę dni dajemy dwa koncerty w Brazylii, a potem lecimy do Europy. Jeszcze trochę i znów się spotkamy — stwierdziłem, skupiając wzrok na ekranie laptopa, gdzie prowadziłem rozmowę wideo z Chaeyeon. Dziewyczna miała głowę zwróconą w lewo, o ile pamięć mnie nie myliła, musiała ona patrzeć na widok za oknem. Pamiętałem, co było widoczne w tamtym miejscu. Dwa wysokie bloki i parking. 

      Był to wyczekiwany przeze mnie dzień, kiedy dane mi było na nią patrzeć. Jednakże widziałem, że nie czuła się dzisiaj najlepiej. Coś było nie tak, ponieważ w ciągu tych ośmiu minut rozmowy ani razu nie ujrzałem na jej twarzy uśmiechu. Początkowo myślałem, że wrażenie o jej przygnębieniu niedługo minie, ale nie stało się tak. Wyczekiwałem z nadzieją momentu, gdy na jej twarz wstąpi uśmiech, ale z przykrością musiałem stwierdzić, że wątpiłem, że będzie miało to miejsce. Co więcej, często ciężko wzdychała, patrzyła na mnie bez krzty pozytywnych emocji – łatwo było zauważyć to nawet przez internetową rozmowę. Zastanawiałem się intensywnie, czy jej słaby humor miał związek ze mną, czy może wydarzyło się coś na uczelni. Już nawet nie chodziło o to, że byłem ciekaw, po prostu bardzo się martwiłem. Chaeyeon była jakby bez energii, co zdarzało się u niej wyjątkowo rzadko. Na ogół była optymistką, uśmiechała się często – zazwyczaj sama jej postawa napełniała mnie siłami. Tym razem zachowywała się inaczej, a ja nie mogłem zebrać się w sobie, by zapytać jej, co się stało. 

     Może po prostu bałem się odpowiedzi? Kiedy coś odbiegało od mojego poczucia normalności i stawało się nietypowe, nie byłem pewien, czy chcę poznać tego przyczyny. Obawiałem się, że dziewyczna podzieli się ze mną jakąś złą wiadomością, z jej zachowania mogłem też wywnioskować, że może to właśnie ja zrobiłem coś nie tak. Szybko przeanalizowałem w myślach wydarzenia ostatnich kilku dni, ale nie znalazłem żadnych niepokojących sytuacji. Jeśli chodzi o wymieniane SMS-y – wydawało się, że nie chodziło o mnie, ale nie mogłem być tego pewny. A jeśli dziewczyną natknęła się na jakieś fałszywe wiadomości o mnie? W czasie trasy nic nigdy nie wiadomo. Do niej docierają inne informacje niż do mnie, a końcu znajdujemy się na dwóch różnych półkulach. 

— Hmmm, tak, to prawda — zwróciła głowę w moją stronę. Wsparła brodę na dłoń i ze spokojem na mnie patrzyła. Miałem pewność, że coś jest nie w porządku, ponieważ normalnie Chae zareagowałaby na moje ostatnie zdanie. Teraz puściła je mimo uszu. Zaniepokoiło mnie to. 

      Ja byłem dzisiaj w dobrym nastroju. Niewiele musiałem robić, gdyż tego dnia mieliśmy trochę spokoju. Po wczorajszym, bardzo męczącym koncercie, kilku z nas bolały mięśnie, więc menadżerowie zarządzili dobę na odpoczynek. Po śniadaniu przyszedł czas na krótką próbę, gdzie tylko prześpiewaliśmy wszystkie piosenki z koncertów w odpowiedniej kolejności. Nie było to jakoś szczególnie męczące, ze względu na wczorajszy i nadchodzący koncert. Utwory i ewentualne zmiany już dużo wcześniej zostały przez nas opanowane. Pomimo zmęczenia oraz niewielkiego bólu mięśni czułem się dobrze, czego najwyraźniej nie mogłem powiedzieć o mojej dziewczynie. Dlatego też zrobiło mi się smutno, bo nie mogłem podzielić się z nią moim dobrym humorem. Niemniej jednak należało dowiedzieć się, co się wydarzyło. Nie mogłem odwlekać chwili prawdy. 

— Co takiego się dzisiaj wydarzyło, że zachowujesz się jak nie ty? Widzę dobrze, że coś jest nie tak, ale nic nie mówisz — oznajmiłem, spoglądając na tancerkę z wyrzutem. Ona ponownie uciekła wzrokiem w stronę okna, by po kilku sekundach przenieść wzrok na mnie. Nastała głucha cisza, a ja miałem wrażenie, że słyszę samolot najprawdopodobniej przelatujący nad osiedlem mojej dziewyczny. Szczęśliwie tego dnia połączenie było dobre i mogłem bezproblemu skupić się na konwersacji ze studentką, zamiast bać się, że za chwilę nasza rozmowa zostanie przerwana. Dziewczyna nie powiedziała nic przez pół minuty, a ja czekałem cierpliwie, aż się przełamie. Byłem w pełni świadom, że rozłąka i odległość wpływają bardzo na naszą relację. Z lekka się od siebie oddaliliśmy, czułem tę różnicę, jednakże wiedziałem, że nie będzie lepiej, dopóki nie wrócę do Korei. To było od nas niezależne, odzwyczailiśmy się od siebie nawzajem i takie były tego skutki. 

attacked under the cover of darkness [Park Jimin] ✓Where stories live. Discover now