part two

1.7K 56 18
                                    

— Mamo, ja tu chwilę zostanę i ochłonę, bo wciąż nie do końca się uspokoiłam. To początek dnia, a emocji już jest dla mnie za dużo. Za dwadzieścia minut przyjdę — oznajmiłam, posyłając mamie ponury uśmiech. Kobieta zmartwiła się moimi słowami, ale ostatecznie przystała na tę decyzję. 

     Usiadłam na ławce w niewielkim parku za szpitalem. Biały śnieg lekko prószył. Od czasu do czasu wiał zimny wiatr, szumiąc uspokajająco. Oparłam plecy o górną część ławki i przejechałam dłonią po brązowych włosach. Płatki śniegu wplątały mi się w nie, ale to było moje ostatnie zmartwienie. Oczy na pewno miałam wciąż zaczerwienione od wcześniejszego płaczu, lecz w tym momencie również nie to mnie interesowało. Nie minęła nawet ósma, a mnie już trzęsły się ręce z nadmiaru emocji. Można to nazwać pozostałością po przeszłości, która dosyć mocno odcisnęła się na moim zdrowiu.  

      Po chwili udało mi się całkowicie uspokoić oddech. Podniosłam wzrok na przechodzących nieopodal ludzi. Dwie dziewczyny i chłopak usiedli na ławce po przeciwnej stronie ścieżki. Zaczęli cicho rozmawiać, ale już po kilkunastu sekundach dziewczyny wybuchnęły śmiechem z powodu wypowiedzi kolegi. Zdziwiła mnie ich obecność, ale widać było, że są pełni entuzjazmu i chęci do życia. Miło się patrzy na takie osoby. Beztroscy nastolatkowie zajęli się oglądaniem jakiegoś filmiku, a ja powróciłam do swoich przemyśleń na temat dzisiejszego poranka. 

      Wielu fanów zespołu przeżyło dzisiaj trudne chwile, ale nikt z nas nie miał tak źle, jak Jimin, którego życie mogło się zakończyć. Niektórzy pewnie jeszcze nie wiedzą o wydarzeniach z dzisiejszej nocy, za jakiś czas wejdą na portale społecznościowe i przejdą to samo, co ja parę minut temu. Chciałabym móc sprawdzić, żeby Jimin nie cierpiał. Gdyby tylko dało się przyjąć czyjś ból na siebie albo przejąć go chociaż trochę od tej osoby, to zrobiłabym to bez wahania. 

     Obawiam się wielu rzeczy, ale najbardziej tego, że trudno mu będzie pozbierać się po napaści. Rany prawdopodobnie zagoją się po jakimś czasie i ewentualnie pozostaną blizny. Tyle, że blizny na ciele, a blizny w ludzkiej psychice bardzo się różnią. Często te różnice są problematyczne. Wytwórnia twierdzi, że powinien wyjść z tego dosyć szybko, ale co z jego samopoczuciem? Jak będzie się po tym wszystkim czuł? Wątpię, że będzie odczuwał radość i euforię, prędzej zmęczenie i lęk. Oby jak najszybciej powrócił do tego, co sprawia mu najwięcej radości, tak, żeby w jego sercu nie mógł zagościć ten frustrujący smutek, który tak często doskwierał wielu osobom.  

     Raz jeszcze odetchnęłam i ruszyłam w stronę szpitala. Tym razem powiew wiatru sprawił, że zrobiło mi się zimno, więc w szybkim tempie dotarłam do drzwi wejściowych szpitala. Kilkadziesiąt sekund późnej byłam już obok sali, w której miał odbyć się poród. Usiadłam na zielonym krześle i oparłam głowę o ścianę. Po chwili zrobiło mi się tak cieplutko, że postanowiłam rozpiąć kurtkę. Zaczęłam się rozglądać, a na końcu korytarza spostrzegłam rozmawiających rodziców. Tata popijał kawę i kończył już muffinkę, którą mama mu kupiła. Przyglądałam im się w zamyśleniu, kiedy nagle poczułam, że ktoś siada na krześle obok mnie. 

— Jak miło Cię widzieć, chyba trochę się nie wyspałaś — zaśmiał się mąż mojej siostry – Yeonkuk, widząc jak ziewam przeciągle. 

— Tak jakoś wyszło, że nie pomyślałam, że dzisiaj będzie ten dzień i tak, jak mam w zwyczaju późno poszłam spać. To są właśnie skutki oglądania filmów do późnych godzin nocnych. Ale jakoś daję radę. A ty, jak się trzymasz? Widzę, że promieniejesz energią — stwierdziłam, uśmiechając się szeroko. 

      

— My z Chaejin wcześnie się położyliśmy, bo wiemy, że sen był ważny przez ten czas, kiedy nasza córeczka rosła pod jej serduszkiem. Mam dzisiaj jeszcze więcej energii niż normalnie. Oboje bardzo nie możemy się doczekać aż Mihae już będzie na świecie. 

attacked under the cover of darkness [Park Jimin] ✓Where stories live. Discover now