Cichy krzyk - Reylo ✔

By EsmeraldaLavoie

87.2K 5.9K 2.9K

Każdego dnia walczysz z potworami, które zamieszkały w twojej wyobraźni. Jednak najgorsze jest to, kiedy uświ... More

Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział X
Rozdział XI
Rozdział XII
Rozdział XIII
Rozdział XIV
Rozdział XV
Rozdział XVI
Rozdział XVIII
Rozdział XIX
Rozdział XX
Rozdział XXI
Rozdział XXII
Rozdział XXIII
Rozdział XXIV
Rozdział XXV
Rozdział XXVI
Rozdział XXVII
Rozdział XXVIII
Rozdział XXIX
Rozdział XXX
Rozdział XXXI
Rozdział XXXII
Rozdział XXXIII
Epilog

Rozdział XVII

1.9K 139 43
By EsmeraldaLavoie

Rey próbowała przenieść ledwo przytomnego Rena do jego wahadłowca. Zajęło jej to sporo czasu, ponieważ była wykończona po wcześniejszym wydarzeniu. Jakby cała Moc z niej uszła i musiała się zregenerować. Kylo przez całą drogę mruczał jakieś niezrozumiałe słowa, jednak dziewczyna była zbytnio zajęta, żeby go słuchać. Kiedy stali już przed rampą, Ren mówił już wyraźniej.

- No... - wydukał ciężko. - No... nosze, idiotko. - Warknął, a Rey nie pocieszyła ta informacja. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że na statku jest jakiś zestaw ratunkowy, jednak nie chciała przyznać się do błędu. Próbowała wciągnąć go po rampie, jednak nie udawało jej się to.

- Usiądź tu, ja pójdę po nosze. - Usadziła mężczyznę na zielonej trawie, a ten ryknął z bólu. Czuł swoje połamane żebra i ręce. Mocy dzięki, prawdopodobnie nie uszkodził sobie kręgosłupa.

- Re.. Rey. - Wyszeptał i wyciągnął rękę ku dziewczynie, wchodzącej do statku. Tej zrobiło się gorąco. Czyżby Ren chciał podziękować za ratunek? Może w końcu ukaże się w nim Jasna Strona? Odwróciła się do niego.

- Tak? - Wsunęła kosmyk swoich włosów za ucho.

- Maska - stwierdził jednym tchem, a Rey lekko wmurowało. - Za... zapomniałem wziąć maskę. - Stwierdził z bólem w głosie. W dziewczynie zagotowała się krew. Mogła go tam zostawić i nawet nie próbować ratować, a ten zaczyna mówić o jakiejś... masce!

- Siedź cicho - wyszeptała do siebie. Nie była pewna, czy Ren ją usłyszał, jednak miała wielką nadzieję, że jednak nie. Po chwili Rey znalazła nosze a nawet całą apteczkę. Szybko pognała do pobitego mężczyzny i próbowała go usadzić na noszach.

- Au, to boli! Mogłabyś uważać! - Warczał, kiedy dziewczyna dotknęła jego złamanej ręki. - Czemu ty jesteś taka...

- Śpij! - Wrzasnęła zirytowana, machając dłońmi. Zdziwiła się, kiedy głowa Rena opadła bezwładnie na podłogę, a jego oczy się zamknęły.

Na Moc, co się ze mną dzieje, pomyślała, a nosze uniosły się.

- W sumie mogłabym robić tak częściej - uśmiechnęła się, prowadząc Kylo do wahadłowca.

*

- To mi się śni - warknął Hux, rzucając butelką w kąt. - A to jest jakiś dramat. No ja...

- Generale! - Rose w końcu podniosła swój głos, a Armitage spojrzał na nią zdziwiony. Nikt wcześniej nie podniósł na niego głosu w taki sposób. Każdy przecież wiedział, że kończy się to śmiercią. - Tak, mój ojciec należał do Rebelii, jednak ja zawsze byłam po stronie Imperium oraz Najwyższego Porządku. On zginął, a wraz z nim ja.

- Jak to do cholery, skoro tutaj stoisz! - W głowie Hux'a pojawił się pomysł, w którym to kiedyś odstawi alkohol, ponieważ po nim widocznie ma jakieś halucynacje.

- Tak naprawdę nazywam się Rose Tico, a moją prawdziwe dane zatuszował sam przywódca, który wyczuł we mnie pasję do zabijania. To właśnie dzięki niemu tu jestem - stwierdziła dumnie. - Nawet dosłownie. Podał mi hasło do pana pokoju.

Hux stał jak słup soli, wpatrując się z głupią miną w kobietę, stojącą przed nim. Jeśli to wszystko prawda, to... Natychmiast rzucił się na swojego datapada i zaczął coś w nim zawzięcie stukać. Rose podeszła, patrząc na niego z podejrzeniem. Czy on właśnie planował jej egzekucję?

- Gene...

- Cicho bądź! Właśnie wymyślam genialną strategię. A ty będziesz moim pionkiem. - Na chwilę odwrócił wzrok od ekranu i złapał dziewczynę za szczękę, ruszając nią na prawo i lewo. W końcu poklepał ją po policzku. - Czemu wcześniej mi nie powiedziałaś?

Hux poczuł, że nie jest jedynym wyrzutkiem w Najwyższym Porządku. Nie chciał się do tego przyznawać, jednak dało mu to ogromną satysfakcję i siły do działania.

- Mówiłaś, że jak się nazywałaś?

*

Poe siedział w swojej celi i leżał na czymś w rodzaju łóżka. Był bardzo zasmucony faktem, że Najwyższy Porządek jest strasznie biedny i nie stać ich nawet na poduszkę.

- Powinienem stworzyć fundację "wspomóżmy Snoke'a" - westchnął sam do siebie. Może kiedyś by się z tego zaśmiał, ale teraz był już obojętny. Miał nadzieję, że Rey także żyje i znajduje się w dobrych warunkach. Ale w końcu ona posiada tę Moc i nie wiadomo, czego będą od niej chcieli.

Jeśli spadnie jej włos z głowy, to obiję im te parszywe mordy, pomyślał. Jednak najbardziej martwił go fakt, że Najwyższy Porządek dowiedział się, gdzie znajduje się baza rebeliantów. Miał nadzieję, że zdążyli się ewakuować i przenieść w bezpieczne miejsce. W końcu mieli jeszcze plan B, ta zmrożona na kość planeta na obrzeżach Galaktyki. Nawet nie wiedział, ile czasu siedzi tu zamknięty. Czasami ktoś podsuwał mu jedzenie, które było gorsze niż to serwowane w Ruchu Oporu.

Drzwi w końcu otworzyły się, jednak Poe nawet nie zareagował. Zapewne będą go prowadzić na śmierć, bo w końcu nie posiadał już więcej informacji. Wszystko, co wiedział, powiedział. Po chwili od wejścia żołnierza, nadal panowała cisza. Dameron zaskoczony spojrzał na postać, stojącą w progu i... dostrzegł tam swojego przyjaciela.

- Finn! - Krzyknął uradowany, jednak szybko zatkał sobie usta.

- Już myślałem, że mnie nie poznajesz, stary - zaśmiał się cicho czarnoskóry i przytulił przyjacielsko więźnia. Poe zdziwił się. Finn ubrany był w mundur Najwyższego Porządku.

- Dlaczego ty..?

- Długo by tłumaczyć - przerwał były szturmowiec. - Porządek mnie pojmał i chciał mi zrobić jakieś pranie mózgu, żebym dołączył do nich... Uwierzyli, że stałem się ich kolejnym pionkiem.

- Dlaczego zawsze, gdy mnie nie ma, to muszą się dziać takie rzeczy? - Zapytał ironicznie Poe. - Ale jak my się stąd wydostaniemy?

- Słuchaj, oni myślą, że nienawidzę Ruchu Oporu w tym ciebie i Rey. Ona już zdążyła się wyślizgnąć. Przynajmniej wywnioskowałem to z poziomu wkurzenia tego Rena. Wszyscy na pewno pomyślą, że prowadzę cię na egzekucję czy coś... A jeśli zaprowadzę cię do statku, to będzie oznaczało, że chcę cię wyrzucić w próżnie, bo porywanie wahadłowca z nadajnikiem nie miałoby najmniejszego sensu. - Wytłumaczył, a Poe wysłuchiwał go bardzo uważnie. Zaciekawiło go ostatnie zdanie.

- Już przez to przechodziliśmy - stwierdził, uśmiechając się.

- Co? - Finn skrzywił się na twarzy.

- No nie pamiętasz? - Dameron nadal miał przed oczami ten widok z myśliwca TIE.

- Ach, tak. Akcja z wahadłowcem. Wybacz, ale znasz mnie i wiesz, jaką mam słabą pamięć - powiedział Finn, zakładając Poe'mu kajdany. Skuwany mężczyzna się zdziwił. Przecież oni nie ukradli TIE'a i z tego, co pamiętał, to Finn miał bardzo dobrą pamięć. Może to pranie mózgu wyczyściło mu parę wspomnień?

W końcu mężczyźni wyszli na korytarz i skierowali się w stronę hangaru.

- Znasz może Okutę Tico? - Zapytał Finn, szepcząc swojemu zakładnikowi do ucha.

- Oczywiście. To ojciec Paige z Ruchu Oporu - wyszeptał. - Skąd o nim wiesz?

- Nieważne. Po prostu muszę ci coś pokazać. - Nagle wepchnął przyjaciela do jakiegoś ciemnego pomieszczenia i sam szybko zamknął za sobą drzwi. Kiedy ktoś oświecił światło, ukazała im się smutna kobieta, którą Dameron skądś kojarzył.

- Kim ona jest? Co tu się dzieje? - Zapytał. Kobieta nagle zaniosła się łzami. Poe nawet nie wiedział, jak powinien na to zareagować. Co tam się właściwie działo?

- Przepraszam - jęknęła kobieta, chowając twarz w dłoniach. Ona także była ubrana w mundur Porządku oraz w ten charakterystyczny beret. - Ja nawet nie wiem, od czego mam zacząć.

- Może od początku, trochę się spieszymy. - Poe nawet się nie zastanowił nad tym, co mówił. Dziewczyna podniosła wzrok i spojrzała rebeliantowi w oczy.

- Jestem Rose Tico - przyznała. Poe zaniemówił. To była córka, którą lata temu Okuta Tico próbował przewieść do bezpiecznego miejsca, jednakże Najwyższy Porządek zestrzelił ich statek. Jakim cudem ona to wszystko przeżyła i najważniejsze: co robiła tutaj przez tyle lat? Jeszcze jej nie zabili? - Przeszłam przez to, co Finn. Tylko im udało się przejąć nade mną kontrolę. Dopiero dzięki niemu poznałam prawdę. - Poe przez chwilę się przeraził, że kobieta czytała mu w myślach.

- No na co czekamy? Idziemy! - Rozkazał Finn.

*

Pół godziny temu

Hux podążał za szturmowcem, trzymającego mocno ich byłego żołnierza. Szturmowcy na korytarzu od razu rozpoznawali w nim osobę, która ich zdradziła. Rudowłosemu mężczyźnie było do śmiechu, kiedy słyszał pogróżki dotyczące FN 21-87. Niektóre z nich były naprawdę kreatywne. Powinien awansować tych ludzi.

Pomimo stworzenia perfekcyjnego planu, Hux wciąż nie ufał czarnoskóremu. Przecież zawsze mógł nagle stać się silnie umysłowo i udawać, że przeszedł na ich stronę, aby po prostu się wymknąć. Armitage także obawiał się, że straci szansę na unicestwienie Damerona, który także zamieszany był w ten cały plan. W końcu kiedyś razem uciekli. Hux musiał myśleć jak taki zwykły rebeliant, dla którego życie przyjaciół i rodziny było najważniejsze.

- Żałosne - prychnął sam do siebie.

- Proszę, sir? - Zapytał szturmowiec, jednak Armitage machnął ręką, rozkazując szturmowcowi kontynuować marsz. Po chwili doszli do centrum łączności ze Snokiem. Teraz się dowie, czy czarnoskóry kłamie.

Hux chwycił za swój blaster i odesłał szturmowca. Wszedł do sali, która różniła się od tej na bazie Starkiller. Ta była zdecydowanie mniejsza.

Oczywiście na środku wyświetlony był hologram Snoke'a, który siedział na swoim tronie ubrany w żółte szaty.

A to nowość, pomyślał Hux, zapominając, iż dowódca może z łatwością wyczytać jego myśli. W końcu rudowłosy dostrzegł Rose, która stała skulona tuż pod hologramem. Przystanął obok niej, dalej nie spuszczając broni z Finn'a.

Snoke nawet nie zadawał pytań. Po prostu wyciągnął dłoń do zdziwionego mężczyzny, który stracił pamięć. FN poczuł nagle ogromny ból w głowie. Jakby tysiące noży wbijało się w jego mózg. Upadł na ziemię i chwycił się za czaszkę. Hux jedynie wpatrywał się w uniżonego Finna, a Rose nawet nie drgnęła. Ten widok był dla niej codziennością. Jednakże w sercu poczuła nagłe zakłócenie. Jakby coś jej się przypomniało.

- To dziwne - wyszeptał zimno Snoke, a Hux aż się wzdrygnął. Jego głos był okropny. - Otacza go Ciemna Strona. Nie pamięta niczego. - Podrapał się po podbródku, spoglądając w kąt. - Generale.

Hux wyprostował się dumnie i spojrzał przywódcy prosto w oczy.

- Zatwierdzam twój plan. Wykonać go. Natychmiast.

Continue Reading

You'll Also Like

8.1K 388 19
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
229K 8.1K 43
Ona - Prefekt Naczelna z bagażem złych doświadczeń i załamaniem nerwowym, On - Prefekt Naczelny z bagażem ognistej w pokoju. Przed nimi ostatni rok n...
169K 9.6K 127
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) ZASTRZEŻENIA • Proponuje czytać wszystko po kolei aby zrozumieć niektóre wątki, rozdziały tworzą his...
490 106 25
Ludzie i stworzenia nadnaturalnie już od lat żyją w zgodzie. Nie wszystkim jednak ten stan rzeczy się podoba. Są też i tacy, dla których ten "idealny...