Odchodzę, bo kocham

Autorstwa ElusivE_ArtisT

7.7K 839 319

Gdybym tylko mogła pokochać go tak, jak tego pragnę. Tak, jak on tego pragnie. Choć odeszłam, to jakaś część... Więcej

Odchodzący
PROLOG.
1. To nie jest wasza wina [1/2]
1. To nie jest wasza wina [2/2]
2. Tak bardzo ich ranię... [1/3]
2. Tak bardzo ich ranię... [2/3]
2. Tak bardzo ich ranię... [3/3]
3. Nie będę w stanie spojrzeć im w oczy [1/2]
3. Nie będę w stanie spojrzeć im w oczy [2/2]
4. Niemki wcale nie są takie złe [1/3]
4. Niemki wcale nie są takie złe [2/3]
4. Niemki wcale nie są takie złe [3/3]
5. Może byście w końcu zamknęli te drzwi? [1/3]
5. Może byście w końcu zamknęli te drzwi? [2/3]
5. Może byście w końcu zamknęli te drzwi? [3/3]
6. Nic się nie zmieniło, tylko ja zmieniłam pracę
7. Jakby nie minęła nawet sekunda [1/2]
7. Jakby nie minęła nawet sekunda [2/2]
8. Coś jest nie tak, jak być powinno [1/2]
8. Coś jest nie tak, jak być powinno [2/2]
9. Na dobre i na złe [1/6]
9. Na dobre i na złe [2/6]
9. Na dobre i na złe [3/6]
9. Na dobre i na złe [4/6]
9. Na dobre i na złe [5/6]
9. Na dobre i na złe [6/6]
10. Nie potrafię pozwolić jej odejść [1/7]
10. Nie potrafię pozwolić jej odejść [2/7]
10. Nie potrafię pozwolić jej odejść [3/7]
10. Nie potrafię pozwolić jej odejść [4/7]
10. Nie potrafię pozwolić jej odejść [5/7]
10. Nie potrafię pozwolić jej odejść [6/7]
10. Nie potrafię pozwolić jej odejść [7/7]
11. Nie chcę, by była smutna [1/6]
11. Nie chcę, by była smutna [2/6]
11. Nie chcę, by była smutna [3/6]
11. Nie chcę, by była smutna [4/6]
11. Nie chcę, by była smutna [5/6]
11. Nie chcę, by była smutna [6/6]
12. W Kuusamo zawsze to samo [1/6]
12. W Kuusamo zawsze to samo [2/6]
12. W Kuusamo zawsze to samo [3/6]
12. W Kuusamo zawsze to samo [4/6]
12. W Kuusamo zawsze to samo [5/6]
12. W Kuusamo zawsze to samo [6/6]
13. To ty o niczym nie wiesz? [1/7]
13. To ty o niczym nie wiesz? [2/7]
13. To ty o niczym nie wiesz? [3/7]
13. To ty o niczym nie wiesz? [4/7]
13. To ty o niczym nie wiesz? [5/7]
13. To ty o niczym nie wiesz? [6/7]
13. To ty o niczym nie wiesz? [7/7]
14. Przesadziłeś z tym kremem na zmarszczki [1/5]
14. Przesadziłeś z tym kremem na zmarszczki [2/5]
14. Przesadziłeś z tym kremem na zmarszczki [3/5]
14. Przesadziłeś z tym kremem na zmarszczki [4/5]
14. Przesadziłeś z tym kremem na zmarszczki [5/5]
15. A jednak tu jestem [1/6]
15. A jednak tu jestem [2/6]
15. A jednak tu jestem [3/6]
15. A jednak tu jestem [4/6]
15. A jednak tu jestem [5/6]
15. A jednak tu jestem [6/6]
16. Coś więcej [1/10]
16. Coś więcej [2/10]
16. Coś więcej [3/10]
16. Coś więcej [4/10]
16. Coś więcej [5/10]
16. Coś więcej [6/10]
16. Coś więcej [7/10]
16. Coś więcej [8/10]
16. Coś więcej [9/10]
16. Coś więcej [10/10]
17. Jesteśmy sobie potrzebni [1/6]
17. Jesteśmy sobie potrzebni [2/6]
17. Jesteśmy sobie potrzebni [3/6]
17. Jesteśmy sobie potrzebni [4/6]
17. Jesteśmy sobie potrzebni [5/6]
17. Jesteśmy sobie potrzebni [6/6]
18. To nie tak, jak myślisz [1/10]
18. To nie tak, jak myślisz! [2/10]
18. To nie tak, jak myślisz! [3/10]
18. To nie tak, jak myślisz! [4/10]
18. To nie tak, jak myślisz! [5/10]
18. To nie tak, jak myślisz! [6/10]
18. To nie tak, jak myślisz! [7/10]
18. To nie tak, jak myślisz! [8/10]
18. To nie tak, jak myślisz! [9/10]
18. To nie tak, jak myślisz! [10/10]
19. Poszczuję cię krokodylem! [1/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [2/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [3/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [4/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [5/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [6/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [7/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [8/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [9/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [10/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [11/12]
19. Poszczuję cię krokodylem! [12/12]
20. Zamknięty rozdział [1/7]
20. Zamknięty rozdział [2/7]
20. Zamknięty rozdział [3/7]
20. Zamknięty rozdział [4/7]
20. Zamknięty rozdział [5/7]
20. Zamknięty rozdział [6/7]
20. Zamknięty rozdział [7/7]
21. W dobrą stronę [1/6]
21. W dobrą stronę [2/6]
21. W dobrą stronę [3/6]
21. W dobrą stronę [4/6]
21. W dobrą stronę [5/6]
21. W dobrą stronę [6/6]
22. Ludzie widzą to, co chcą widzieć [1/7]
22. Ludzie widzą to, co chcą widzieć [2/7]
22. Ludzie widzą to, co chcą widzieć [3/7]
22. Ludzie widzą to, co chcą widzieć [4/7]
22. Ludzie widzą to, co chcą widzieć [5/7]
22. Ludzie widzą to, co chcą widzieć [6/7]
22. Ludzie widzą to, co chcą widzieć [7/7]
23. Zakazany owoc [1/8]
23. Zakazany owoc [2/8]
23. Zakazany owoc [3/8]
23. Zakazany owoc [4/8]
23. Zakazany owoc [5/8]
23. Zakazany owoc [6/8]
23. Zakazany owoc [7/8]
23. Zakazany owoc [8/8]
24. Nieprzekraczalne bariery [1/5]
24. Nieprzekraczalne bariery [2/5]
24. Nieprzekraczalne bariery [3/5]
24. Nieprzekraczalne bariery [4/5]
24. Nieprzekraczalne bariery [5/5]
25. Zawsze będę w ciebie wierzyć [1/7]
25. Zawsze będę w ciebie wierzyć [2/7]
25. Zawsze będę w ciebie wierzyć [3/7]
25. Zawsze będę w ciebie wierzyć [4/7]
25. Zawsze będę w ciebie wierzyć [5/7]
25. Zawsze będę w ciebie wierzyć [6/7]
25. Zawsze będę w ciebie wierzyć [7/7]
26. Bez niej nie byłoby mnie tutaj [1/8]
26. Bez niej nie byłoby mnie tutaj [2/8]
26. Bez niej nie byłoby mnie tutaj [3/8]
26. Bez niej nie byłoby nie tutaj [4/8]
26. Bez niej nie byłoby mnie tutaj [5/8]
26. Bez niej nie byłoby mnie tutaj [6/8]
26. Bez niej nie byłoby mnie tutaj [7/8]
26. Bez niej nie byłoby mnie tutaj [8/8]
27. Każda zmiana to proces [1/5]
27. Każda zmiana to proces [2/5]
27. Każda zmiana to proces [3/5]
27. Każda zmiana to proces [4/5]
27. Każda zmiana to proces [5/5]
28. Wyjdziesz za niego? [1/5]
28. Wyjdziesz za niego? [2/5]
28. Wyjdziesz za niego? [3/5]
28. Wyjdziesz za niego? [4/5]
28. Wyjdziesz za niego? [5/5]
29. Nie zapomniał się pan, panie Prevc? [1/5]
29. Nie zapomniał się pan, panie Prevc? [2/5]
29. Nie zapomniał się pan, panie Prevc? [4/5]
29. Nie zapomniał się pan, panie Prevc? [5/5]
30. Odchodzę, bo kocham [1/7]
30. Odchodzę, bo kocham [2/7]
30. Odchodzę, bo kocham [3/7]
30. Odchodzę, bo kocham [4/7]
30. Odchodzę, bo kocham [5/7]
30. Odchodzę, bo kocham [6/7]
30. Odchodzę, bo kocham [7/7]
EPILOG.
Na zakończenie słów kilka

29. Nie zapomniał się pan, panie Prevc? [3/5]

24 4 0
Autorstwa ElusivE_ArtisT


[Peter]

Budzą mnie promienie słońca na mojej twarzy. Na szyi czuję rytmiczne łaskotanie, które, gdy tylko uchylam powieki, okazuje się oddechem Alicji. Odgarniam jej ostrożnie włosy z twarzy i całuję delikatnie najpierw jedną, a potem drugą powiekę. Marszczy nos, całuję ją więc i tam, po czym z uśmiechem obserwuję, jak budzi się nieśpiesznie.

- Która godzina? - pyta, otwierając jedno oko.

- Nie mam pojęcia - odpowiadam z rozbrajającą szczerością. - I niespecjalnie mnie to interesuje. Dzień dobry. - Całuję ją długo.

Czuję jak jej usta rozciągają się w lekkim uśmiechu pod tym pocałunkiem. Przesuwam dłonią po jej nagim ramieniu, a na jejo powierzchni pojawia się gęsia skórka.

- Dzień dobry. Mogłabym się tak budzić codziennie. - Unosi się na łokciu i spogląda na mnie z góry. - Ale naprawdę muszę wiedzieć, która jest godzina.

- Myślę, że akurat taka, by nie spóźnić się na śniadanie, więc możemy tu jeszcze trochę poleżeć - odpowiadam, przyciągając ją znów do siebie, Ala jednak kręci głową.

- Wytrzymasz jeszcze te parę dni. Idź pod prysznic, bo inaczej się mimo wszystko spóźnimy. - Żartobliwym gestem wypycha mnie z łóżka.

- Dobrze, już dobrze... - Ściągam ręcznik z oparcia krzesła i zerkam na nią z ukosa. - Idziesz?

- Mój szampon został w moim pokoju, poczekam tutaj.

Całuję ją jeszcze raz prędko i zamykam się w łazience. Biorąc szybki prysznic, po raz kolejny układam sobie w głowie plan na najbliższe dni. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, nic nie ma szansy pójść nie tak. O ile moi bracia nie nawalą i dopilnują Alicji, by znalazła się na właściwym miejscu o odpowiednim czasie, to wszystko wyjdzie idealnie.

Nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłaby się nie zgodzić. Dzisiejszy poranek tylko utwierdza mnie w tej myśli. Wystarczy jej jedno słowo, by tak było już zawsze.

Co może pójść nie tak?

Kiedy wychodzę z łazienki, dostrzegam ją stojącą przy oknie. Owinięta prześcieradłem obserwuje wstające nad górami słońce. Jest coś bardzo uspokajającego w tym widoku. Na chwilę zapominam gdzie jestem i co tutaj robię. Mógłbym tak na nią patrzeć godzinami.

Podchodzę do niej i całuję po szyi, obejmując lekko. Odchyla lekko głowę do tyłu, gdy moje dłonie zaczynają błądzić po jej ciele. Widzę, jak przygryza dolną wargę i wiem, co zaraz powie - że mam być cierpliwy, że jeszcze tylko parę dni. Że mam się skupić. Że musimy iść na śniadanie. Że...

- Czy pan się aby nie zapomniał, panie Prevc? - pyta niespodziewanie niskim, chrapliwym głosem.

- Może odrobinę... - odpowiadam, całując ją w kark. - Mam przestać?

Milczy dość znaczną chwilę, podczas której nie próżnuję. Wzdycha cicho, gdy w końcu odpowiada:

- Nawet nie próbuj... Jednak spóźnimy się na to śniadanie.

- Uwielbiam fakt, że zaczęłaś mówić "my" - szepczę jej do ucha, po czym biorę ją na ręce i zanoszę z powrotem do łóżka.

...a przynamniej taki miałem zamiar, bo w tym momencie rozlega się pukanie do drzwi. Nie powiem, żebym był zaskoczony. Nie da się ukryć - na chwilę prywatności będziemy mogli sobie pozwolić dopiero za parę dni.

- Tepes? - pyta z westchnieniem Alicja, wyplątując się z moich objęć.

- Najprawdopodobniej - odpowiadam, a ona zbiera swoje rzeczy i znika w łazience.

Na progu faktycznie stoi Jurij, któremu mina nieco rzednie, gdy orientuje się, że nie udało mu się przyłapać nas w niezręcznej sytuacji.

- Gotowy na ostatnie kwalifikacje w sezonie? - pyta radośnie, rzucając się na swoje łóżko. - Pełen sił? Wyspany?

- Zapewniam cię, że wyspany. - Alicja wychodzi z łazienki, obciągając brzeg bluzy i rzuca mu spojrzenie z ukosa. - Nie przenoś na nas swoich nocnych fantazji, to tak nie działa. Nejc już wstał?

- Tak, kazał cię serdecznie przeprosić, ale przekazałem mu, że wcale nie było ci przykro. - Mój przyjaciel nie może się powstrzymać przed kolejnymi docinkami, co Ala kwituje tylko ciężkim westchnieniem i uniesieniem oczu do nieba.

- Idę. Widzimy się później, muszę odebrać Katkę, ale ani słowa Cene, to tajemnica. Jasne? - Spogląda surowo na Tepesa, po czym całuje mnie przelotnie w policzek i zostawia nas samych.

Jurij obserwuje mnie chwilę bez słowa, nim nagle kręci głową z nieznanego mi powodu.

- Co? - pytam poirytowany jego zachowaniem.

- To prawda? Szykujesz coś... specjalnego? - dopytuje ciekawie.

Waham się chwilę, nim krótko potakuję. Nie ma sensu tego przed nim ukrywać, to zapewne i tak już tajemnica poliszynela. Grunt, żeby ta informacja nie dotarła przedwcześnie do samej zainteresowanej.

- Nic więcej się nie dowiesz, plotkarz z ciebie - zastrzegam od razu, a Tepes marudzi mi przez całą drogę na śniadanie.

Na widok Cene upominam go jeszcze wzrokiem, by nie wygadał się o Katce, on jednak jest już zbyt zaabsorbowany penetrowaniem szwedzkiego stołu, by przejmować się życiem miłosnym mojego brata.

- Słyszałem, że Ala u ciebie spała - zagaja ten ostatni, wciskając się przede mnie do kolejki.

- Ja ci do łóżka nie zaglądam - odpowiadam zgryźliwie. Zero prywatności, zero.

- I dobrze, bo to niegrzeczne. Ja akurat rozmawiałem z Nejcem, było mu przykro, że pozbawił ją miejsca do spania. Gdzie ona jest tak właściwie? - Rozgląda się ciekawie, szukając Ali pomiędzy stolikami.

- Przesuń się, też chcę jajecznicy - próbuję zmienić temat i popycham go do przodu. - Najwyraźniej nie mogła już znieść waszych docinek i uciekła - obracam to wszystko w żart, byleby się nie wygadać. - Powiedziała, że zobaczymy się później, nie mówiła, dokąd się wybiera.

To prawda - powiedziała jedynie po kogo, a nie dokąd.

Po śniadaniu niemal całkowicie skupiam się na czekającym na mnie zadaniu, choć przecież to tylko kwalifikacje. Właściwie mógłbym je całkiem zignorować - występ w jutrzejszym konkursie mam zapewniony, a nawet jeśli, to i tak Kula już jest moja. Choć nie ukrywam, że miło byłoby wygrać jeszcze te dwa ostatnie konkursy.

Czas szybko mija i nagle nadchodzi czas na kwalifikacje. Nigdzie nie dostrzegam Alicji, ale przyzwyczaiłem się już, że chadza własnymi ścieżkami. Spokojnie przygotowuje się do skoku, nie oglądając się na otoczenie. Nie sądzę, by cokolwiek było w stanie mnie teraz rozproszyć. W sensie sportowym jestem całkowicie zrelaksowany, nic nie muszę. Pod każdym innym względem, właściwie też jestem spokojny. Wręcz z wytęsknieniem wyczekuję ostatniego konkursu, ostatniego skoku, końca sezonu. Bo gdy tylko się zakończy, będę mógł skupić się na swoim życiu prywatnym, będę mógł rozpocząć nowy etap.

I to dosłownie.

A konkretnie - my będziemy mogli rozpocząć nowy etap. O ile oczywiście Alicja się zgodzi.

Czemu jednak nie miałaby tego robić? Jeżeli miała jakiekolwiek wątpliwości co do nas, mam wrażenie, że udało jej się je rozwiać. Fakt, nie jest idealnie, jej przeszłość wciąż kładzie się cieniem na naszej relacji, moja zresztą również, ale jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić. To właśnie stanowi o dojrzałości naszego związku, prawda?

Nie łudziłem się, że będzie łatwo. Związek wymaga zaangażowania, a związek z Alicją wymaga go szczególnie dużo. Nie dlatego, że ona sama nie daje wiele od siebie, wręcz przeciwnie. Chce dać więcej niż to możliwe i frustruje ją fakt, że nie może tego zrobić. Czasem mam wrażenie, że rozpaczliwie poszukuje stabilizacji.

A ja mam zamiar jej ją dać.

Pogrążony w myślach nawet nie zauważam, gdy przychodzi moja kolej. Tę skocznię znam tak dobrze, że mógłbym skakać z niej z zamkniętymi oczami. Warunki też nie są najgorsze, ląduję więc koło dwieście piętnastego metra, co daje mi dziesiąte miejsce w kwalifikacjach. Szału nie ma, ale nie o to przecież chodzi.

Całe dzisiejsze skakanie dominuje Domen, który wygrywa wszystkie punktowane i niepunktowane serie. Cene plasuje się gdzieś niedaleko mnie, a pierwszą dziesiątkę wypełnia parę polskich i niemieckich flag. Pomiędzy tymi dwoma nacjami rozgrywa się wciąż bój o dominację w Pucharze Narodów, który prawdopodobnie rozstrzygnie sobotnia drużynówka.

A na razie czeka nas konkurs.

- Wszędzie cię szukałem, gdzie byłaś? - pytam, gdy w hotelu w końcu odnajduję Alicję. Uśmiecha się krótko i całuje mnie na powitanie.

- Spotkałam na trybunach dawną znajomą i trochę się zagadałyśmy. Nie jesteś zły? - Zerka na mnie z ukosa.

- No co ty, pewnie, że nie - odpowiadam, całując ją w nos. - Jakie plany na popołudnie? - pytam ciekawie.

- Ty masz odnowę biologiczną, a ja książkę do skończenia - natychmiast studzi mój zapał. - Jakiekolwiek inne plany wybij sobie z głowy, aż do niedzielnego popołudnia - informuje mnie z góry.

- Cóż... właściwie, to muszę nieco zweryfikować twoje plany - mówię, przypominając sobie o jednym szczególe. - Pamiętasz Zakopane?

- No... zależy o co pytasz - odpowiada podejrzliwie, kiedy stajemy pod drzwiami do jej pokoju.

- Poznałem twoich rodziców - uściślam. - Cóż, najwyraźniej jutro będę miał szansę się zrewanżować. Przyjeżdżają całą ferajną - wyjaśniam zwięźle, nie dając jej czasu na wpadniecie w panikę.

Alicja przyjmuje jednak te rewelacje zadziwiająco spokojnie.

- Właściwie znam wszystkich prócz twojego taty, więc nie brzmi to aż tak przerażająco. - Wzrusza ramionami.

- Jesteś chyba pierwszą osobą, której nie przeraża wizja spotkania mojego ojca - postanawiam ją nieco postraszyć, Ala jednak spogląda na mnie z politowaniem.

- Nie będę rozmawiać o strasznych ojcach z osobą, która nie zna ojca Katki, bo to bezpodstawna dyskusja. Minęły cztery lata nim przestałam się go bać - dodaje tonem wyjaśnienia.

- Czyli mój brat ma przerąbane i mogę spokojnie się mścić za te wszystkie docinki? - pytam dla pewności, a Ala potakuje śmiejąc się głośno.

- Tylko nie wystrasz go za wcześnie. Dobra, idę czytać. Odpoczywaj przed jutrem. - Wspina się na palce i całuje mnie przeciągle, nim znika w swoim pokoju.

A ja, zgodnie z poleceniem, udaję się do naszego fizjoterapeuty na chwilę relaksu.

Czytaj Dalej

To Też Polubisz

61.6K 1.8K 30
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
48.4K 1.6K 16
"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym b...
34.7K 2.3K 39
Przypadek chciał, żeby tego wieczora zatańczyli. Los zadecydował, żeby porozmawiali ze sobą. Oni tego jednak nie wykorzystali. Pochłonięci obowiązkam...
388K 21.4K 44
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...