23

124 14 0
                                    

Grube obcasy stukały o wypastowaną podłogę. W lepszym humorze niż wczoraj uśmiechnięta Hyoyeon mijała opustoszałe korytarze. Gotowa do pracy i pewna siebie znalazła się na ostatniej prostej. Podeszła do drzwi z zamiarem przejścia, ale wtedy została zatrzymana przez strażników.

-Nie może Pani wejść - wyjaśnił jeden z nich.

-Huh? Dlaczego? Mam pozwolenie Księcia, zejdź mi z drogi - bezskutecznie próbowała przejść - Jesteście głusi? - oburzyła się.

Oboje milczeli.

Obróciła się na pięcie i zdenerwowana poszła. Miała za złe to że traci swój cenny czas na takie durnoty. Szybkim krokiem poszła do jednego z odpowiedzialnych za tę sytuację.

-Zejść mi z drogi! - krzyknęła w złości i wparowała do środka pomieszczenia.

W środku panowała cisza i spokój, dlatego od razu dało się wyczuć jej temperament. Siedzący przy biurku Soobin podniósł spokojny wzrok i utkwił go w dziewczynie.

-Jakiś problem? - przerwał swoją czynność i skupił się na jej osobie.

-Tak, ogromny! - krzyknęła oburzona - Jeszcze nigdy nie zostałam tak upokorzona! 

Soobin uważnie słuchał dziewczyny, wiedząc że ta wyolbrzymia niektóre ze swoich słów. Jednak nie chciał jej przerywać.

-Dlaczego strażnik nie wpuścił mnie do jej komnaty? Ona jest księżniczką czy co? Czemu jest lepiej traktowana? - mówiła z zazdrością.

-Ah.. O to chodzi - parsknął - Przykro mi, ale nie sądzę że mogę coś z tym zrobić.

Zła podeszła do jego biurka i uderzyła dłońmi. Soobin jedynie przyglądał się jej zachowaniu.

-Książę rozkazał mi, żebym się nią zajęła. Dlatego z łaski swojej powiedz im, żeby mnie tam wpuścili!

Patrzyła na niego ze wściekłością w oczach, jednak on dopiero teraz zaczął wszystko układać sobie w głowie.

-A to o tobie była mowa! - uśmiechnął się do niej niewinnie - Zaczekaj chwilkę. 

Wysunął jedną z szuflad i wyciągnął z niej kawałek papieru. Piórem zaczął na nim pisać. Hyo przyglądała się każdej literce, którą pisał. Jej ręce zacisnęły się. Nie była tak cierpliwa jak on. Nagle przerwał pisanie i wstał z wygodnego krzesła. Podszedł do jednej z półek i wyciągnął z niej pudełko. 

Jego ruchy ciągle były obserwowane przez niecierpliwy wzrok kobiety. Ponownie zajął swoje miejsce. Otworzył pudełko, z którego wyjął odpowiednią pieczątkę i postawił ją na samym dole kartki. Zwinął papier w rulon i zawiązał kolorową wstążkę. 

-To powinno załatwić sprawę - podał jej papier.

Szybko przechwyciła go i odwróciła się na pięcie. Bez żadnego słowa opuściła jego gabinet.

-Straciłam tyle czasu na kawałek papieru - narzekała pod nosem. 

Z uniesioną głową kolejny już raz stanęła przed drzwiami do komnaty. Wcisnęła papier dla strażnika, zanim o niego poprosił. Zniecierpliwiona patrzyła na poruszające się oczy, a zaraz po tym dostała to czego chciała. Otworzyli drzwi, przez które przeszła i zamknęli zaraz za nią.

Ze skrzywioną miną patrzyła na wnętrze. Promienie słońca wpadały przez wielkie okna i sprawiały, że w pomieszczeniu było jasno.

-Czemu dali jej aż tyle.. - mówiła pod nosem.

Przez dłuższą chwilę przyglądała się przedmiotom w środku, dopiero później przypominając sobie po co tutaj jest. Ze zdegustowaniem spojrzała w kierunku łóżka, na którym wciąż leżała nieprzytomna Erika. 

||Trust Me||Taehyung||Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum