51

40 4 0
                                    

Patrzyła wielkimi oczami na mężczyznę. Jego szczupła sylwetka i bystre spojrzenie nie pozwoliły jej pomylić go z nikim innym. W szoku myślała nad groźbami, które jej wysyłał i o tym jak wyobrażała sobie jego osobę.

-Boom? - powiedziała na głos, wciąż będąc w szoku.

-Tak to ja, pospiesz się - ponaglił ją ruchem ręki.

Erika wstała z twardej podłogi i do niego podeszła. Nie mogła odwrócić od niego wzroku. Zastanawiała się skąd wziął klucz i dlaczego ją uwolnił. Czy inni o tym wiedzieli?

-Zdobyłaś to co mówiłem? - powtórzył z niecierpliwością. Nie mógł się doczekać, aż dostanie sakwę w swoje ręce.

Sięgnęła ręką do kieszeni i podała mu jej zawartość. Czarnoksiężnik szybko chwycił sakiewkę i od razu ją otworzył by sprawdzić co jest w środku. Jego oczy mieniły się tak jakby co najmniej znajdowało się w niej złoto. Zadowolony zamknął ją i schował.

-Idziemy - rozkazał i od razu wyszedł.

Erika bez słowa sprzeciwu poszła za nim. Nawet gdyby spróbowała się z nim rozdzielić, zapewne daleko by nie uciekła. Miał plan, który chciała od razu poznać.

-Dokąd mnie prowadzisz? - zapytała szeptem.

-Mamy misję do wykonania - oznajmił i otworzył drzwi.

Jak się okazało w środku nie było nic innego niż sprzęt do walki. Miecze, zbroje, ochraniacze i inne takie. Mnóstwo gruzu, metalu i hałasu, gdyby przypadkiem się potknęli.

-Jaką misję? - dopytywała, bo nie miała pojęcia o czym mówi. Myślała, że teraz ucieknie, a nie będzie wykonywała misję.

-Zobaczysz, a teraz się odsuń - rozkazał jej. Wszystkie pytania zaczynały go męczyć.

Wyciągnął obie ręce przed siebie. Pusta ściana, przed którą stał nie wyróżniała się od innych niczym innym niż tym, że nie była zagracona. Jego usta lekko drgały, gdy po cichu wypowiadał zaklęcie.

Ściana w kilka sekund rozpłynęła się w powietrzu ukazując im przejście dalej. Opuścił ręce i od razu ruszył przed siebie bez czekania na nią. Erika była zdumiona całym widowiskiem. Widziała już kilka trików, ale mimo to nadal zachwycała się nimi w ten sam sposób.

Ciemne przejście nie było zbyt długie. Zaledwie kilka kroków wystarczyło, by wyjść do większej, jasnej sali. Niebieskie światło było bardziej drażliwe od słońca. Tysiące kryształów stało na drewnianych półkach. Pozamykane w słoikach, tak żeby jak najbezpieczniej je przechować.

Miejsce miało układ ogromnej biblioteki. Jednak zamiast książek na półkach znajdowały się słoiki. Jej usta otworzyły się same z siebie, na ten niezwykły widok.

-Gdybyśmy mieli więcej czasu pozwoliłbym Ci się rozejrzeć - stwierdził na widok jej miny - ale go nie mamy i nie przyszliśmy tutaj na wycieczkę - oznajmił i poszedł dalej.

Erika rzuciła okiem z daleka na jasne kryształy. Fascynowały ją i przykuwały uwagę. Miała ochotę zabrać jednego z nich by zaspokoić ciekawość.

Głośne chrząknięcie przypomniało jej o tym, że powinna się pospieszyć. Pobiegła pod długie schody, żeby odnaleźć tam Boom'a. Otworzył ogromne drewniane drzwi, gdy tylko znalazła się przy nim.

To pomieszczenie z kolei było ponure. Nie docierało tu ani światło, ani nie było żadnego z pięknych kryształów. Beomgyu podszedł do zgaszonej pochodni i jednym ruchem ręki ją rozpalił.

Małe płomienie zaczęły skakać od jednej pochodni do drugiej, aż całkowicie oświetliły pomieszczenie. Ku ich oczom ukazało się zwykłe biurko razem z książką. Nieco dalej kraty, te same które jeszcze przed chwilą przetrzymywały Erikę.

||Trust Me||Taehyung||Where stories live. Discover now