35

85 4 4
                                    

Stanęła po środku pustego placu. Nie rosła tu nawet trawa. Wszystko co widziała to ogrodzenie i fontanna. Piach brudził jej sukienkę, a w odpowiedzi założyła ręce na biodra.

Chciała doprowadzić to miejsce do porządku. Chciała, żeby rośliny znów zaczęły tu rosnąć. Jednak przede wszystkim zależało jej na utarciu nosa dla tego, który wydał ten rozkaz.

Wesoły mężczyzna stanął w bramce, ciągnąc za sobą kolejnego o wiele starszego. Dziewczyna odwróciła się do tej dwójki i pomachała dając znak żeby podeszli.

-Czemu ciągniesz mnie za fraki? Powiedziałem, że nie mam czasu! - narzekał starszy.

-Przepraszam, to ja chciałam żebyś przyszedł - wtrąciła się podczas gdy on chciał obwiniać Hoseoka. Lekko się do niego pokłoniła na wyraz zgody i szacunku.

-A ty to kto? - sięgnął po okulary, które zwisały na jego szyi i nałożył je na nos - Mamy księżniczkę w pałacu? - przyglądał się jej z niedowierzaniem.

Od razu zaprzeczyła głową nie chcąc wprowadzać go w błąd. Potrzebowała tylko jego pomocy. Nie sądziła, że wyniknie z tego spotkanie z takim marudą.

-Jestem Erika - przedstawiła się. On wciąż stał jakby nie dowierzał.

-Ona to zawsze tak wygląda? - mruknął do Hoseoka.

-Zamknij się, bo cię trzasnę - pogroził mu z największym uśmiechem na świecie - No powiedz mu o co chodzi.

-Słyszałam, że jesteś ogrodnikiem i że możesz mi pomóc. Chciałabym posadzić tu jakieś rośliny, żeby odnowić tą część ogrodu - spokojnie wytłumaczyła.

On tylko smarknął.

-Ale wie Panienka, że zakazano mi tu plewić, prawda? - wskazywał palcem na prawo i lewo - Ja tam mogę to zrobić, tylko nie chcę później tego żałować, że się posłuchałem nie tej osoby co trza.

-Wezmę całą winę na siebie - położyła rękę na sercu, zupełnie jakby przysięgała - chciałabym żeby jak najszybciej coś tu urosło.

-Najszybciej, najszybciej. Jak posadzą to będzie szybko - kiwał głową grymasie - zostawi mi go panienka, a obiecuję, że do jutra cały ogród zielony będzie - wskazał na czerwono włosego - a nawet i kwiatki rozkwitną jeśli się uwiniemy.

Erika zrozumiała jego prośbę, choć wydawałoby się że tylko grymasił. Spojrzała na Hoseoka, który nie wyglądał na szczęśliwego. Wiedziała, że to dużo pracy.

-Zgodzisz się? - nieśmiało zapytała.

Chłopak myślał przez chwilę. Nie miał zbyt wielu opcji. Wiedział również, że Erika miała jeszcze trochę pracy przed sobą i nie miałaby kiedy pomagać ogrodnikowi.

-Znajdę kilku ochotników i się tym zajmę. Nie musisz się o to martwić. Wszystko do jutra będzie gotowe - zapewnił ją.

-Dziękuję, będę się gdzieś kręcić po korytarzach. Muszę dopilnować umeblowania pokoi - pokiwała do niego głową i jak najszybciej stamtąd poszła. Dzisiejszy grafik dziewczyny był dość napięty. Jednak wszystko zbliżało się ku końcowi tak jak i przygotowania.

Przechadzając się pomiędzy żywopłotami dopiero teraz była w stanie chociaż w części obejrzeć ogród. W większości rosły tu zielone krzewy niż kwiatki. Dalej jednak znajdowało się dużo wolnego miejsca, które wyglądało w jej oczach idealnie do wykorzystania w przyszłości. Nie wiedziała co jeszcze chciałaby tam zorganizować. Jednak spotkanie na świeżym powietrzu wydawało jej się być dobrym pomysłem.

||Trust Me||Taehyung||Where stories live. Discover now