Chapter 39

229 17 1
                                    

Maratonu część dalsza 1,5/3. Dość krótki rozdział, za co z góry przepraszam.

- Babski wieczór? - upewniła się Dalia, odkładając na stolik kawowy książkę, którą właśnie czytała. Mor siedziała przed nią w ciepłym żółtym swetrze i czarnych spodniach. - Co będziemy robić?

- Malować paznokcie, przebierać się i opowiadać historię.

- Ja się nie bawię w takie rzeczy. Są zbyt... dziecinne. - skomentowała. - Nie możemy powalczyć czy porzucać nożami. Ostatnio trochę się opuściłam w alce z bronią. - przyznała szczerze.

- Niech będzie, ale plotki cię nie ominą. - brunetka westchnęła i wróciła do lektury.

Wieczorem, już po treningu z Mor, Dalia i jej kuzynka siedziały w pokoju Illyrki i wymieniały się najróżniejszymi historiami.

- I wtedy zatrzasnęłam im drzwi przed nosem i zażądałam kakaa. - oznajmiła, a złotowłosa wybuchła śmiechem.

- Oddałaś cały alkohol? Ile tego mogło być? - zapytała.

- Eos wspominał coś, że można by było dać każdemu fae na Dworze kieliszek, a i tak zostało by jeszcze dużo. - Mor wybałuszyła oczy.

- Żałuję, że mnie wtedy nie było tam. Upiłabym się za wszystkie lata.

- Jestem tego pewna. - zachichotała i spojrzała ponownie na Mor. która skierowała spojrzenie na maszynę do szycia stojącą w kącie. - Co? - spytała widząc poważną minę kuzynki.

- Jesteś bardzo podobna do swojej mamy, wesz? - te słowa uderzyły w dziewczynę na tyle mocno, że omal nie spadła z łóżka. - Masz takie same włosy jak ona i te same niebieskie drobinki w oczach.

- O...opowiedz mi coś o niej. - poprosiła, nie patrząc w brązowe oczy fae.

- Była zupełnie inna niż reszta matek jakie znałam. Naprawdę dbała o swoje dzieci, nie chciała, żeby spotkał je okrutny los. Pamiętam jak Rhys był uradowany jak przyszłaś na świat, ale twoja mama wolała mieć cię tylko dla siebie. - rzekła z uśmiechem, a Dalia spojrzała na jeden z obrazów, który przedstawiał ją w wieku około dziesięciu lat z resztą rodziny, ale dziewczyna skupiała się na twarzy swojej rodzicielki.

- Lubiła maliny. - odezwała się nagle Dalia, a Mor spojrzała na nią zaskoczona. - Czasem brała mnie do obozu Rhysa i uczyła mnie szyć, jadłyśmy wtedy maliny.

- Kim chciałbyś zostać, gdybyś nie była księżniczką? - spytała pewnego razu jej matka. Dziewczynka spojrzała na rodzicielkę nie rozumiejąc jej pytania.

- Tata mówi, że powinnam myśleć o zapewnieniu ciągłości rodu i o tym co mogę zrobić dla Dworu Nocy. - szepnęła kilkulatka.

- A ty co byś chciała zrobić?

- Latać i poznawać świat. - oznajmiła rozmarzona. - No i szyć suknie jak ty mamo!

Po policzkach brunetki spłynęły łzy.

- Ona chciała..., żebym żyła jak chce, a nie tak jak...jak ojciec mi kazał. - wyjąkała,  a Morrigan objęła ją mocno.

- Bardzo cię kochała, byłaś jej oczkiem w głowie...

- Przestań. - Ilyrka odepchnęła kuzynkę od siebie. - Przestań o niej mówić. Po prostu przestań.

Mor patrzyła jak dawno skrywane emocje dziewczyny przejmują nad nią kontrolę, a ona nie mogła nic z tym zrobić.

Kiedy została otruta podczas porwania przez braci Tamlina, trucizna w jej ciele spowodowała, że od tamtego czasu nie goi się jak Fae, ale też nie tak jak człowiek. Potrzebuje dużo czasu na wygojenie poważnych ran.

W blasku kłamstwWhere stories live. Discover now